Rozdział 23

1.9K 60 1
                                    

Niall pov

Już jadę po ciebie księżniczko.!

Bylismy już bardzo blisko, gdzie komputer odebrał sygnał z komórki tego palanta, który porwał moją księżniczkę.

Okolica wygladała na bardzo spokojną. Odstępy pomiędzy domami były ogromne, a dzielący je las zakrywał praktycznie wszystko. Wjechaliśmy w jedną z leśnych dróg kierując się za sygnałem. Naszym oczą ukazał się średniej wielkości czarny, zaniedbany domek. Ogrodzony był starym, zniszczonym drewnianym płotem, a trawa wokoło miała prawie pół metra wysokości, a jednak ścieżka prowadziła na tyły domu.

Wysiedliśmy z auta i przeładowaliśmy broń. Pewnymi krokami kierowaliśmy się w stronę tylnego wejścia do budynku.

Nie było słychać żywej duszy co było niepokojące. Weszliśmy do budynku. Było ciemno, brudno i pusto. Zapliliśmy latarki, aby zobaczyć cokolwiek. Zauważyliśmy drzwi prowadzące prawdopodobnie do piwnicy. Otworzyliśmy drzwi, które wydały charakterystyczny odgłos. Usłyszałyśmy cichy szmer. Kiwnąłem do Harry'ego dając mu znak, że ma iść ze mną. Szept był coraz to bardziej słyszalny.

-Oni szukają dziewczyny.

-Wiem, ale szef wyraźnie coś powiedział. On jej nie odzyska.- słysząc te słowa nie wytrzymałem i wbiegłem do pomieszczenia, z którego dochodziły szepty.

-Kurwa.!- zaklnąłem.

Na środku pomieszczenia dla zmyłki leżał telefon, z którego leciało nagranie rozmowy dwóch mężczyzn.

-Co jest Niall?- zapytał Lousi wchodząc do pomieszczenia.

Gdy już sam zauważył to walnął pięścią w ścianę.

-To może być pułapka. Uważajcie.- powiedziałem, a w tej chwili usłyszałem pikanie- Kurwa tu jest bomba! Uciekamy!

Szybko uciekliśmy z budynku i wsiedliśmy do auta. Ledwo daliśmy radę odpalić silnik, a budynek wybuchł.

-Kurwa!- krzyknąłem i schowałem twarz w dłonie.

-Spokojnie Ni, znajdziemy ją.- mówił Liam.

-Mam taką nadzieje Liam, mam taką nadzieje...

Megan pov

Minęły 2 lub 3 dni od mojego porwania przez tego psychopatę.

Znów siedzę w tym pokoju. Wszystko mnie boli. Nie ma chyba na moim ciele miejsca gdzie nie ma siniaka. Znów mnie zbił. Łysy mu pomógł. Dlaczego? Bo nie chciałam powiedzieć, że go kocham.

Nie kocham go. Kocham Niall'a.

Krew z mojeje rozciętej wargi spływała mi po brodzie. To wszystko tak boli. Chce umrzeć. Przestać cierpieć. Po prostu odejść jak najdalej od wszelakiego bólu czy strachu.

Ciche odgłosy kroków roznosiły się po korytarzu za drzwiami. Idzie łysy. Otworzył drzwi.

-Śniadanie.- powiedziała i położył niewielką tace na ziemnie i wyszedł.

Szybko na kolanach podeszłam do tacy, na której znajdowały się dwie kanapki z serem i sok w kartonie. To mój drugi posiłek od samego początku mojego "pobytu". Codziennie przychodzi łysy z ciuchami i zabiera mnie do łazienki, abym się umyła itd, dziś pewnie nie będzie inaczej.

Nie myliłam się. Już po kilku minutach przyszedł, ale tym razem z pustymi rękoma.

-Wstawaj, idziesz się myć.- powiedział, ale widząc, że przez obolałe nogi moje próby idą na marne pomógł mi, ale jego uścisk na moim przed ramieniu wywołał mi niesamowity ból.

W końcu dotarliśmy do łazienki. Łysy przepuścił mnie w drzwiach i o dziwo wszedł zaraz za mną i zamknął za sobą drzwi. Patrzyłam na niego ze strachem w oczach.

-Nie bój się. Nie zgwałcę cię, choć bardzo bym tego chciał.- powiedział ilustrując moje ciało, które było okryte tylko krótkimi szortami i topem do połowy brzucha- Ale niestety życie mi miłe, a szefowi by się to nie spodobało. Dobra na tu masz strój, w który masz się ubrać i dobrze ci radzę ubierz się w niego, bo Max'owi by to się nie spodobało, a nie ma najlepszego humoru. Tu masz szlafrok, który masz założyć na siebie. Resztę już wiesz?- zapytał na co pokiwałam głową na znak, że tak- Masz dziś 30 minut.- powiedział i pokazał na czarny zegarek na jego lewym nadgarstku i wyszedł.

Otulająca moje cało woda dawała ukojenie dla mnie. Czuje się taka brudna. Nie fizycznie, ale psychicznie. Max czyli ten pieprzony psychopata ciągle mnie wyzywa od dziwek tylko dla tego, że mu się sprzeciwiam. Nie kocham go, nie jestem jego i nigdy jego nie będę. Moje się. Nie o siebie, ale o Niall'a. On jest psychiczny i może zrobic krzywdę Niall'owi. Tak bardzo go kocham i wierze, że wyciągnie mnie z tego gówna.

Umyta i wytarta musiałam ubrać się w ten "strój". Okazało się, że były to czarne stringi i tego samego koloru stanik. Do tego czarne pończochy. O nie... Grzeczni ubrałam to i spojrzałam w lustro. Wyglądałam jak dziwka. Pierwsza łza spłynęła po moim policzku. Usłyszawszy pukanie do drzwi powiedziałam głośnej "już" i narzuciłam na siebie czarny, błyszczący się szlafrok sięgający mi do połowy ud i wyszłam. Tam standardowo czekał łysy na mnie.

-Chodź- powiedział, a ja szłam za nim ze spuszczoną głową.

Dotarliśmy pod te drzwi. Koszmar znów się zaczyna. Tylko czemu jestem tylko w tym? Obawiam się najgorszego.

Weszłam. Stoi do mnie plecami ubrany w czarny garnitur.

-Cieszę się, że jest jesteś kochanie. Mam plany co do ciebie dziś.- powiedział i odwrócił się do mnie przodem. Czarne oczy i ten uśmieszek już wskazywał co ma na myśli. Nie pierwszy raz go widzę.

*wspomnienie*

Wracałam z treningu tańca. Zostałam przygoworzdzona do ściany przez tego psychopatę.

-A teraz zerże cię księżniczko- jego oczy były czarne jak węgiel, a jego usta wykrzywione w obrzydliwy uśmieszek.

Łzy zaczęły spływać po moich policzkach.

-Nigdy to się nie spełni- powiedział męski głos za nim.

Huk, on powalony na ziemie i ja uciekająca nawet nie dziękując mojemu wybacielowi.

*koniec wspomnienia*

Szybko podszedł do mnie, zdjął ze mnie szlafrok i sprowadził mnie na kolana, tak że na wysokości mojej twarzy było jego widoczne wybrzuszenie w spodniach. Złapał w dłoń mój podbródek tak, że byłam zmuszona popatrzeć mu w oczy.

-Czas, abyś zrobiła coś dla mnie skarbie. Masz zrobić mi loda. TERAZ- powiedział podkreślając ostatnie słowo, na które przełknęłam ślinę.

O nie tylko nie to!

Rozpiął szybko swoje spodnie wraz z bokserkami. Miałam łzy w oczach. Nie chciałam. Nie ruszyłam się. Dostałam z otwartej ręki w twarz. Ból. Większy potok łez. Już miał sam mi pomóc, ale usłyszeliśmy huk i w drzwiach stanął...

****************************************
Uwielbiam was! To już 1k wyświetleń mojego opowiadania ❤️ w ramach podziekowań macie taki rozdział. Wesołych świąt 🐥

Stalker.II Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz