Mikołaju, czy Ci nie żal?
Mikołaju, wracaj do halsklepowych. Promocje, nastrój- już święta.
Zamiast w zadumie przychodzą w prezentach.
W gwarze świątecznym, świątecznej Coli.
W porządkach domu gdzie głowa boli
matkę stroskaną. Nie myślą o Bogu,
a myślą o barszczu i stosie pierogów.Tradycję podtrzymać, nic w niej nie zmieniać,
lecz zanim choinka, prezenty, życzenia-
survival w markecie. I bieg po bazarach,
przecież dla bliskich trzeba się starać.Lecz co to za czasy gdy nerwów napięciem
jest okres świąteczny. Miast cichym szczęściem
w domu rodzinnym; wśród płatków śnieguktórych nie widzisz- w świątecznym biegu
wpadniesz do sklepu z metrową listą.
Spojrzysz jak dzieci do pana się cisną-
w czerwonym szlafroku. Z brodą klejoną,
choć daje prezenty policzki mi płoną,
gdy symbol dobroci bez żadnej opłaty
da mi odkurzacz i pralkę na raty.W dzisiejszych czasach myśl się nie broni.
Poddaje się wpływom i czci konsumpcjonizm.Czy nową tradycją jest utwór 'Last christmas'
i 'Kevin sam w domu'? Co tkwi w umysłach?
Poddają Jezusa. I gwiazdkę, w niepamięć.
Zastanów się chwilę. Nic się nie stanie
wam też wesołych świąt, ludu wattpada.
CZYTASZ
Nie straszyć dzieci poezją
PoesiaW pięćdziesiąt wierszy dookoła poety. Plus zdrowa dawka przemyśleń. Po dłuższej przerwie zaczynamy z powrotem.