5. I just wanna be with you

2.4K 170 67
                                    

Weszłam do domu cicho zamykając za sobą drzwi. Nie chciałam by ktokolwiek mnie w tym momencie zaczepił. Miałam zamiar pójść prosto do swojego pokoju i zacząć obmyślać plan dopóki jestem zdeterminowana. Na palcach poszłam w kierunku schodów, a następnie omijając jeden stopień, który piszczy wspięłam się szybko po schodach. Wparowałam do pokoju znów delikatnie za sobą  zamknęłam drzwi. Słyszałam jak ktoś bierze kąpiel w łazience, więc nie ryzykowałam, by mnie usłyszał. Biorąc pod uwagę, która jest godzina, jest to moja siostra, która szykuje się na spotkanie z swoim chłopakiem. Za jakąś godzinę będę miała dom cały dla siebie. Chyba, że siostra skorzysta z tego, że rodzice są w pracy na noc i zaprosi go do nas. Wolałabym zostać sama, ale to w sumie też da mi jakiś spokój. Wyszłam z pokoju i podeszłam pod drzwi łazienki.

-Alex! Lucas dzisiaj do nas przychodzi? -spytałam podnosząc głos, by mnie usłyszała.

-Co ty mówisz?

-Pytam się, czy Lucas do nas dzisiaj przychodzi? - krzyknęłam

-Nie, idziemy do kina. A co?

-Nic, po prostu się pytam.

Alex wyszła z łazienki ubrana i z ręcznikiem na głowie. Za nią unosiła się para w całej łazience,  a na ciele poczułam ciepło bijące z pomieszczenia. Moja siostra była zwolenniczką gorących kąpieli, przez to często po niej nie da się wejść, gdyż panuje taki zaduch.

- Chcesz zaprosić tego nowego sąsiada? Mark? Dobrze zapamiętałam?  - użyła swojego złośliwego tonu, który zawsze mnie irytuje.

Przekręciłam oczami i odwróciłam się do niej plecami, by pójść do swojego pokoju.

-Nie, nie przychodzi do nas Mark. Po prostu spytałam.

Zamknęłam drzwi. Oparłam się o nie i westchnęłam. Czasami wystarczy sam jej ton, albo wyraz twarzy, by podnieść mi ciśnienie. Nie Adele, nie dasz się zdenerwować. Otworzyłam swojego laptopa i wybrałam aplikację do pisania notatek. Zastanawiałam się od czego zacząć. Napisałam nagłówek "Plan na zdobycie Marka". Usunęłam go, bo to wydało mi się kiepskim pomysłem, gdyby ktoś to przeczytał mogłoby się to źle skończyć. Zmieniłam tytuł na "Cel na wakacje". Jest to ogólnikowo, ale nikt po tym się nie zorientuje i mam nadzieję nie zainteresuje, gdy pożyczy laptopa. Siedziałam i myślałam nad pierwszym punktem, gdy nagle ktoś otworzy³ z impetem drzwi.

-Wychodzę, wrócę po północy.

-Jasne. Zamknij drzwi za sobą jak możesz.

Zrobiła jak ją prosiłam, ale ja już nie zwróciłam uwagi na to, bo skupiłam się na mrugającym kursorze i na tym co bym mogła napisać. Zasnęłam na brzuchu, wciąż mając tylko tytuł i punkt pierwszy.

*

Zerwałam się jakby ktoś mnie oblał zimną wodą. Rozejrzałam się po pokoju jakby ktoś tu był i mnie obudził, ale nic takiego nie miało miejsca. Przeczesałam włosy palcami i wcisnęłam włącznik laptopa. Odczekałam parę sekund, ale się nie włączył. Musiał się rozładować. Zeszłam z łóżka i podłączyłam go do ładowarki. Podeszłam do szafy i wybrałam jakieś ciuchy na przebranie. Przez to, że zasnęłam nie wykąpałam się, ani nawet nie umyłam. Musiałam dzisiaj wyglądać perfekcyjnie. Mimo, że nic nie wymyśliłam postanowiłam, że małymi krokami dojdę do celu. Pierwszym co będę musiała zrobić to zawsze dobrze wyglądać, to jest najważniejsze, bo ludzie są wzrokowcami. Wzięłam szybko coś do pisania i kartkę. Zapisałam pierwszy punkt:

"Zawsze dobrze wyglądać"

Nie było to łatwe zadanie. Wyszłam z pokoju i poszłam do łazienki. Napuściłam wody do wanny, a w międzyczasie rozczesałam włosy i zmyłam resztkę makijażu, która została mi po wczorajszym dniu. Zanurzyłam się w wodzie, rozkoszując się ciepłem. Wyszorowałam swoje ciało, a następnie zadbałam o swoje włosy nakładając specjalny szampon i odżywkę dla włosów farbowanych. Spłukałam włosy i odetkałam korek. Spojrzałam na swoją twarz. Siwe włosy trochę mi zbledły, pod szaro-zielonymi oczami postały delikatnie cienie, a skóra na twarzy zrobiła się jeszcze bledsza niż zazwyczaj. Uśmiechnęłam się na to. Osoby z mojej klasy zaskoczyłyby się tym, że potrafi być jeszcze bledsza. Wzięłam się za pielęgnację swojej skóry. Od paru miesięcy nabyłam pewien rytuał od kiedy przeczytałam książkę i parę blogów o koreańskim sposobie na skórze. Wyszłam z łazienki.

Na swoim telefonie zauważyłam dwa połączenia nieodebrane. Odblokowałam telefon i zobaczyłam, że to od mojej przyjaciółki, Monici. Odzwoniłam od niej. Miała do mnie pretensję, że nie zadzwoniłam jak obiecałam po spotkaniu z Markiem. Opowiedziałam jej o wszystkim, również o tym czemu nie zadzwoniłam. Rozłączyłyśmy się, wcześniej umawiając się na spotkanie jutro. Włączyłam Messangera i szukając nazwiska "Mark Tuan", a dokładnie tego czy jest dostępny. Był. Wahałam się czy napisać do niego pierwsza, ale musiałam coś zrobić. Gdy już zaczęłam pisać pojawiła się wiadomość od niego.

"Spotykamy się dzisiaj?"

Nie mogłam uwierzyć. Napisał pierwszy. Miałam ochotę skakać po całym łóżku, ale zamiast tego odpisałam mu, sprawdzając czy wszystko napisałam bez błędu i dobrze składniowo. Odpisał mi, że zaraz przyjdzie. Ulżyło mi, że wcześniej wyszykowałam się i teraz byłam gotowa na spotkanie z Markiem. Poszłam do pokoju rodziców licząc, że już nie śpią po nocnej zmianie w pracy. Otworzyłam drzwi od ich pokoju. Moja mama już zdążyła wstać i siedziała w swoim ulubionym fotelu z książką.

-Mamo - powiedziałam szeptem, by nie obudzić taty - Mogę iść z Markiem?

-Posprzątałaś w pokoju?

Zastanowiłam się nad tym w jakim jest stanie mój pokój. Dwa dni temu go sprzątałam przy okazji sprzątania w domu. Wątpię, był już w nim bałagan.

-Dwa dni temu sprzątałam w nim.

-To dobrze. Wróć na obiad.

-Dziękuje, kocham cię.

Pobiegłam szybko na dół słysząc pukanie do drzwi. Przywitałam Marka szerokim uśmiechem.

-Cześć, chcesz do skateparku, prawda?

-Tak. - powiedział pokazując deskorolkę, którą trzymał w ręce.

-To poczekaj wezmę ze sobą tylko rolki i już jedziemy.

Poszłam do swojego pokoju, gdzie leżały rolki i ochraniacze na dłonie.

-Jestem - powiedziałam i wyszliśmy z domu.

Byłam z siebie dumna, że przez ten czas nie zdążyłam powiedzieć nic głupiego, ani się wywalić. Szliśmy rozmawiając o tym co umiem zrobić na rolkach, a co on na deskorolce. Dowiedziałam się, że jeździ na desce od dwóch lat i z opowiadań umie zrobić dosyć skomplikowane sztuczki. Ja od paru miesięcy zaczęłam uczyć się tych wszystkich sztuczek i moja lista nie jest tak imponująca jak jego.

-Chciałbym cię przeprosić, że tak cię męczę i musisz ze mną wychodzić, ale nie mam tutaj nikogo znajomego prócz ciebie. Pewnie chciałabyś wychodzić ze swoim znajomymi, a przeze mnie nie możesz.

Mark gdybyś wiedział jakie szczęście ja teraz czuję, gdy jestem przy tobie wiedziałbyś, że to dla mnie żaden problem.

-To żaden problem dla mnie, naprawdę. Jak chcesz to możemy wyjść gdzieś z moimi znajomymi, wtedy byś kogoś poznał.

-Miło z twojej strony.

-To jutro?

-Może być - powiedział i mnie poklepał po głowie, tak samo jak wczoraj. - Dziękuje.

Cieszyłam się w duchu, że jutro znowu się spotkamy i nie muszę szukać żadnego powodu, by się z nim spotkać. Wciąż mnie klepał po głowie, z czego sobie zdał sprawę i wziął rękę. Uśmiechnął się zawstydzony.

__________________________________________

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

__________________________________________

J.



My Dream Asian BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz