EPILOG
Moje ostanie kroki z Markiem przy boku. Patrzyłam w dół, na nasze stopy. Liczyłam każdy krok, każde postawienie stopy równo z nim. Trzymając jego dłoń, wiedziałam, że świat jest dobry i jestem w stanie zrobić wszystko z nim, czy bez niego u boku. Uwierzyłam w siebie dzięki niemu, dzięki temu cichemu sąsiedzie.
—Przyjadę do ciebie pierwszym samolotem jak tylko będę miał wolne.
—Ty się skup na byciu trainee, a nie na lotach na drugi koniec świata.
—I tak będę cały czas wracał myślami do mojego domu, do ciebie.
—Przy boku Jacksona i pozostałej szóstki? Wątpię w to szczerze. Zaraz będziecie łazić po mieście w poszukiwaniu jakiś dziewczyn na podryw. Które wam się teraz nie oprą? Trainee Jypa? Każda wasza.
—Nie mów tak, wiesz, że kocham cię i tylko ciebie.
—Wiem —pocałowałam go w usta i mocno przytuliłam — Będę za tobą bardzo tęskniła, ale to tak bardzo, bardzo.
—Ja za tobą też. Nie planowałem tego w taki sposób zakończyć, ja...
—Nie sądziłem, że się w tobie zakocham oraz, że dostanę taką szansę. Mówiłeś mi już to tyle razy Mark. Pogodziłam się już z tym, no w jakimś stopniu na pewno.
—Ale nie wiem czy ja jestem w stanie...
—Nawet mnie nie denerwuj. Jedziesz do Korei i będziesz tam ciężko ćwiczył, bym mogła cię pokazywać na ekranie jako mojego byłego chłopaka.
—To tak dziwnie brzmi. Słyszeć, że mnie kochasz, a jednocześnie, że jestem już twoim byłym chłopakiem.
—To prawda, mój były chłopaku, którego bardzo kocham.
Usłyszeliśmy z głośników informację o konieczności wsiadania już na pokład, gdyż samolot już za parę minut ma zacząć przygotowywać się do wystartowania.
—Chyba musimy się pożegnać — powiedziałam i się do niego uśmiechnęłam.
—Chyba tak.
Spojrzeliśmy na siebie przez krótką chwilę, a potem obydwoje zbliżyliśmy się do siebie, by po raz ostatni poczuć smak swoich ust. Zachłanni, zdesperowani, by zapamiętać i poczuć jak najwięcej. Głęboki pocałunek, pełny mieszanych uczuć. Nie chciałam tego tak kończyć, ale przestałam pierwsza i walcząc sama ze sobą odeszłam od niego.
—Leć, bo się spóźnisz.
—Kocham cię, przyjadę do ciebie jak tylko będę mógł.
—Pa, mój sąsiedzie. Do zobaczenia.
—Do zobaczenia blondynko z naprzeciwka.
Szybko jeszcze musnął moje usta i pobiegł w kierunku kobiety, która sprawdziła jego dokumenty. Pomachał mi jeszcze zanim znikł, a ja wysłałam mu mój pocałunek.
Siedziałam przy oknie, gdzie patrzyłam jak jego samolot odbija się od ziemi i zaczyna lecieć do kraju, który był tak daleko ode mnie. Nawet jak znikł mi z pola widzenia, wciąż tam siedziałam. W pewnym momencie pochyliłam się i twarz zakryłam w dłonie. Płakałam tak długo, równie temu ile wstrzymywałam je. Nie pogodziłam się z tym, w żadnym stopniu. Ledwo przez moje usta przeszły słowa "były chłopak", nie uwierzyłam w siebie, nie wierzyłam, że świat jest dobry. Jacob ma rozprawę, a ja przepisałam się do szkoły, gdzie chodzi Lisa, ale nie pocieszało mnie to. Nie udowadniało, że świat jest dobry. Wstałam i z czerwoną twarzą od płaczu wyszłam z lotniska.
—Lisa? Mogę do ciebie przyjść?
Zadzwoniłam do niej, gdy czekałam na taksówkę.
—Poleciał już? — ona też miała zapłakany głos .
—Tak — wybuchłam głośnym szlochem — Już odleciał.
Mark, jeszcze się zdziwisz, gdzie ponownie się spotkamy.
KONIEC
_______________________________________________________
Tak, więc nadszedł koniec tej części.
Pisząc te ostatnie słowa, zdałam sobie sprawę jak bardzo jestem przywiązana do tej książki.
Pierwsza książka, która odniosła jakiś większy sukces, a mówię tutaj o was, czytelnikach.
Pierwsze rozdziały były komentowane przez może dwie osoby, albo czasami w ogóle. Gwiazdek góra pięć. Porównując to do obecnej chwili jestem z siebie dumna, że wytrzymałam i pisałam coraz to częściej i więcej, że się nie podałam. Gdybym się podała na początku, nie miałabym was.
Dziękuje za wszystko.
Do zobaczenia w nowej książce, która pojawi się już niedługo.
J.
CZYTASZ
My Dream Asian Boy
FanfictionHistoria jest bardzo prosta. Główna bohaterka, nowy sąsiad, przystojny sąsiad i do tego wakacje. Banalna, lecz niebanalna historia o zakochanej dziewczynie i o co więcej prosić? *Dla tych co zaczynają czytać to opowiadanie. Była to moja pierwsz...