32.I can do anything

1.5K 102 22
                                    

—Bo to o ciebie chodzi. 

Nie wiedziałam co w tym momencie myśleć. Pierwsze co mi przeszło przez głowę to jego niedawne zachowanie. Dziwne zachowanie, gdy rozmawialiśmy o moich sprawach łóżkowych z Markiem, ta opieka jego mną wtedy nad jeziorem. Wszystko zaczęło się układać w jedną całość. Jednak w jednej sekundzie sama zaprzeczyłam teorii powstałej w mojej głowie. Można, by pomyśleć, że przez takie wnioski jestem zbyt pewna siebie i uważam się za jakiś pępek świata, wokół wszystkiego się kręci. Tak, więc stałam wpatrzona Jinyounga i zbierałam się w sobie, żeby w chwili wypowiedzenia słów mój głos nie zdradził moich emocji, spotęgowanych też przez alkohol. 

—O mnie? Co takiego zrobiłam, że spowodowałam u ciebie takie niedobre emocje?

Starałam się rozluźnić sytuację reagować w sposób żartobliwy, choć nie wiedziałam czy taka taktyka nie spowoduje, że będzie to wyglądało jakbym chciała zignorować jego problemu, a przez to nie powie o co mu chodzi. Dlatego też przy następnych słowach zmieniłam intonację mojego głosu. 

—Wiesz, że mnie możesz powiedzieć wszystko, nawet jeśli to byłby najczarniejsza i najbrudniejsza część twojego życia.

Nie wiem, czy wypowiadając te słowa zdawałam sobie sprawę jakiej wagi mogły być dla niego. Usłyszałam jego zdawkowy śmiech, a następnie długie westchnienie. Oparł się plecami i barierkę i spojrzał wysoko w gwiazdy. Wydawał się teraz taki prawdziwy, jakby ściągnął maskę zawsze ułożonego i opanowanego nastolatka. 

—Nawet nie wiem jak ci to powiedzieć — zaczął — Nie chcę, by to zabrzmiało jakoś tandetnie, ani byś to odebrała jako głupie gadki osoby po alkoholu. Chodź nie ukrywam, że gdyby nie on to nawet nie podjąłbym sią takiego tematu — zaśmiał się. 

Stałam tam coraz bardziej znerwicowana. Ten jego wstęp zestresował mnie bardziej, niż mogłam się tego spodziewać, a w przez niego nawet nie wiedziałam czego się mam teraz spodziewać. 

—Adele — odwrócił swoją twarz w moją stronę i spojrzał mi prosto w oczy, a ja z grzeczności nie odwróciłam wzorku — W jakiś sposób, nawet nie wiem kiedy sprawiłaś, że każdego dnia myślę o twoim uśmiechu, a gdy wiem, że mam cię spotkać w danym dniu stresuję się bardziej niż kiedykolwiek. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że to sprawia mi przyjemność, poczucie stresu w oczekiwaniu na ponowne ujrzenie ciebie. Zauroczyłem się, zakochałem czy inne podobne nazwy, które brzmią dla mnie teraz tandetnie, ale chyba najlepiej pokażą co teraz czuję. 

Wypuściłam z płuc wstrzymane powietrze. Wszystko zaczęło mi się przypominać. Słowa Marka przy naszych kłótniach, że nie mógłby znieść myśli, gdybym była z Jinyoungiem, troska chłopaka i ciągła obecność przy mnie, gdy akurat potrzebowałam pomocy. Z wypowiedzeniem prawdy prosto w moją twarz rozjaśniło mi dla mnie rzeczy, z których nawet nie zdawałam sobie sprawy. 

Postawiłam krok w tył, nawet nie wiedząc szczególnie co chcę tym osiągnąć. Jinyoung chyba zauważył moje odsunięcie od niego przez co na jego twarzy pojawił się smutek. Nie mogłam na to patrzeć, na cierpienie, które pozwolił wyjść na zewnątrz, poza jego codzienną maskę. Przytuliłam go, nie wiedząc co dalej zrobić, by to zniknęło z jego twarzy. Nie chciałam takiego obrotu zdarzeń, nie potrzebowałam go. To była zbyt duża odpowiedzialność, by wiedzieć o jego uczuciach, ale to moja wina. Czy to nie ja nie nalegałam go do wygadania się mnie? Nie powiedziałam, że może mi powiedzieć wszystko?

—Przepraszam — powiedziałam szeptem przytulona do niego — Nie wiem... nawet nie wiem jak mam przyjąć twoje wyznanie. Nie powinnam zmuszać cię do powiedzenia mi tego, chyba nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. 

My Dream Asian BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz