—Rozumiem, że teraz siedzisz w domu i nigdzie nie masz zamiaru się wybrać?
Moja mama już od pięciu minut powtarza jedno i to samo. Niestety, moje wyjście i tak późne przyjście do domu nie zostały zlekceważone. Przez moje "nieodpowiednie" zachowanie muszę przez kolejne dni siedzieć w domu, nawet nie mogąc wystawić nos za próg naszego domu. Wszystko odbyło się bez większych kłótni. Wyglądało to mniej, więcej tak:
"—Adele, gdzie ty byłaś?
—Nigdzie mamo, musiałam sobie odetchnąć.
—Wiesz, że nie lubimy z tatą takiego zachowania i bez kary się nie obędzie?
—Wiem. "
Dlatego teraz byłam skazana na co godzinne telefony i potwierdzenie tego, że na pewno trzymam się jej zakazu. Nie odbyło się też bez kontroli na aplikacji zwanej Skype. Co którąś godzinę mama zamiast zwyczajnej rozmowy wybierała opcje wideo rozmowy. Jakakolwiek próba wyjścia poza dom była skazana na klęskę, byłam tego świadoma. Nie byłam, jednak głupia. Wiedziałam, że ja nie mogę opuścić tego domu, ale nie było powiedziane, że nikt nie może do mnie przyjść. Tego mama nie może sprawdzić, nie ma jak.
—Mamo będę kończyć, pójdę sobie zrobić coś do jedzenia.
—Za godzinę zadzwonię.
Nie byłam na nią zła. Rozumiem to, że mogła się o mnie martwić i, że moje zachowanie było szczeniackie, ale taki już mój wiek. Patrząc, jednak na to co się przez to wydarzyło byłam zadowolona z tego, że wyszłam z domu. Mark w końcu powiedział co tak naprawdę o nas myśli, co o mnie myśli. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Nie spodziewałam się po nim takich słów. Myślałam, że powie "przepraszam" i wyjaśni wszystko pomiędzy nami.
Wybrałam numer do niego i zadzwoniłam. Nie musiałam długo czekać, jakby chłopak już trzymał telefon w rękach, czego się po nim spodziewałam. Chłopak w wolnej chwili potrafi przeglądać przez parę godzin
—Mark, nie chcesz do mnie przyjść?—spytałam od razu, gdy odebrał.
—Masz karę Adele.
—Mam karę na wychodzenie, nie powiedzieli nic o tym, że ktoś do mnie nie może przychodzić.
—Adele...— słyszałam w jego głosie rozbawienie.
—No co? Przyjdź do mnie.
—Za pięć minut będę.
Rozłączyliśmy się. Stałam w swoim pokoju i pomimo pory obiadowej nadal byłam w piżamie, nieuczesana i nie pomalowane. Pięć minut? Szybko rzuciłam telefon na łóżko, wzięłam pierwszą sukienkę, bo na dopasowywanie spodenek i koszulki zbyt długo mi to zajęło. Pobiegłam do łazienki. Nie wyrobiłam się, w trakcie czesania włosów zadzwonił dzwonek. Byłam zmuszona do zostawienia włosów rozpuszczonych, choć moje włosy nie układały się tak jak chciałam. Spojrzałam ostatni raz swoje odbicie w lustrze. Westchnęłam, miałam zdecydowanie za mało czasu. No trudno. Zaczęłam się lekko stresować. Sama w moim domu z Markiem. Zaczęłam sobie wyobrażać różne sytuacje. Zatrzymałam się i poklepałam się w policzki. Dramy zdecydowanie wpływają na moją wyobraźnie. Otworzyłam mu drzwi i od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
—Cześć —powiedział Mark.
—Hej, wchodź. Jeszcze sąsiadki zaczną o mnie plotkować, jakby już nie miały dosyć dużo tematów na mój temat.
Mark się zaśmiał, ale wszedł szybko do mojego domu. Pomimo, że był już tutaj rozejrzał się po nim jakby był tu pierwszy raz. Podążając za jego wzrokiem też się rozejrzałam po domu. Nie widząc niczego szczególnego poszłam do kuchni.
CZYTASZ
My Dream Asian Boy
FanfictionHistoria jest bardzo prosta. Główna bohaterka, nowy sąsiad, przystojny sąsiad i do tego wakacje. Banalna, lecz niebanalna historia o zakochanej dziewczynie i o co więcej prosić? *Dla tych co zaczynają czytać to opowiadanie. Była to moja pierwsz...