5

341 38 18
                                    

Rozdział zawiera sceny +18
Harry zostawił kartkę na lodówce że niedługo wroci. Wszystko zostało pozamykane tak że nawet przez okno nie uda mi się wyjść.
Wiem to bo próbowałam już z samego rana otworzyć swoje okno na piętrze ale coś blokowało je od zewnątrz.
Duszę się tutaj.
Ale co mogę zrobić?

Czekam na niego już jakieś 3 godziny i kończę czytać już drugą książkę. Tym razem jakieś romansidło.

Chodziłam wokół drzwi jak jakiś pies stęskniony za swoim panem. To co on robi ze mną jest chore.

Chodziłam tak po całym domu dopóki znajomy trzask drzwi nie rozległ się po domu.
-Hej.
Odparł.
-Cześć. Czekałam na ciebie.-odparłam.
Jego włosy były potargane od wiatru a buty całe zabłocone i brudne.
-Naprawdę?
Uśmiechnął się uroczo.
Zaraz? Jak? Nie, nie nie.
-Musimy porozmawiać.
Powiedziałam na jednym wydechu, całkiem poważnie.

Harry powiesił swoją kurtkę na wieszak.
Denerwowałam się, bo nie wiedziałam jak na to zareaguje. I nie byłam pewna od czego tak właściwie chcę zacząć.

-Jeżeli chcesz mnie spytać o twojego brata lub o to gdzie byłem nie oczekuj odpowiedzi.
Że co kurwa?
Tym co powiedział, od razu zatkał mi usta.
-Ale...
-Nie Lucy! Idź do siebie na górę.-krzyknął przyjmując tę swoją agresywną postawę.
-Nie jestem małym dzieckiem żebyś mi rozkazywał!- wrzasnęłam idąc w jego ślady. Nie wytrzymałam.
-Powiedziałem nie i koniec rozmowy! Niczym ci tu nie przeszkadzam i robię dla ciebie wszystko co najlepsze.-stwierdził na co prychnęłam śmiechem.
-Gwałcisz mnie i to jest według ciebie dobre!?- Chyba się przesłyszałam!
-Przecież cię przeprosiłem!
-Nie przeprosiłeś! I jeżeli to twoim zdaniem wystarczy to jesteś chorym pojebem rozumiesz!? Pierdol się! Pierdolcie się wszyscy!- nie potrafiłam ukryć wkurwienia.

Podszedł do mnie a ja poczułam pieczenie na policzku. Uderzył mnie i pociągnął za nadgarstek do mojego pokoju.
Od razu pożałowałam swoich słów. Mogłam być spokojniejsza.

-Chciałem być dla ciebie dobry wiesz? Ale ty nie pozostawiasz mi wyboru! Powinienem był zrobić to wszystko już na samym początku a nie mieć jakiekolwiek wyrzuty z twojego powodu. Jesteś taką samą kurwą jak twój brat.

Co ja zrobiłam? Czy on chce mi zrobić coś złego.
Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.
Zebrałam się jednak na odwagę. Szarpałam się z nim chwilę aby opóźnić jego czyny, niestety był zbyt silny.

-Obiecałeś że mogę ci zaufać...
Głos mi się załamał
-Obiecałem ci to kiedy nie byłaś aż tak wkurwiajaca.
Rzucił mnie na łóżko i wyszedł z pokoju.
-Teraz będzie na Moich zasadach.-
Po dosłownie dwuch sekundach wrócił z czymś co nie zwiastowało nic dobrego.
Chwycił moje dłonie za głowę i przypiął je kajdankami pomiędzy szczeblem łóżka.
Trzęsłam się i płakałam ze strachu.
-Harry... Proszę...
-Zamknij się! Trzeba było zastanowić się dwa razy za nim coś powiesz.
Jego charaker był przerażający. W ciągu paru sekund potrafił aż tak się zmienić.

Zdjał z siebie ubrania a potem to samo zrobił ze mną.
Gdy pozostawił mnie jeszcze w bieliźnie na marne mocowałam się z kajdankami. Przecież i tak ich nie odepnę.
Zdjął ze mnie bieliznę i zaczął składać mokre pocałunki na moich piersiach zjeżdżając coraz niżej.
Byłam zbyt spięta aby móc odczuć z tego jaką kolwiek przyjemność.
Ale on nie był delikatny, nie zwracał uwagi na mnie.

Płakałam przez cały czas co on kompletnie zignorował.
Kiedy był już o wiele niżej zaczął we mnie wchodzić.
-Nie... Harry
Prosiłam go ale nie zwracał na mnie uwagi.
Wykonywał gwałtowne ruchy aż w końcu doszedł, oddając się przyjemności.
Ciągnęło mnie na wymioty kiedy wykonywał tak głębokie ruchy.
Oddawał się przyjemności a ja czułam się strasznie.
Kiedy już skończył zabrał swoje bokserki i wyszedł.
Wyszedł zostawiając mnie samą w pokoju.
Czuję się jak dziwka.
Nic nie warta szmata.
Nie jestem jednak tak twarda jak myślałam. Jestem do niczego.
Marzyłam żeby to był tylko sen.
Leżę tak teraz w bezruchu, sama. I nie wiem co mam robić.

Attention- Harry Styles Dark✅Where stories live. Discover now