9

260 30 0
                                    

Postanowiłam nie czekać aż Louis da mi ciuchy i ręcznik więc sama wyjęłam z szafki jakieś rzeczy. Chyba były jego.
Nie zamierzam pchać się na dół.

Umyłam starannie swoje ciało pięknie pachnącym żelem z cytrusów. 
Kiedy skończyłam owinęłam się ręcznikiem i nawet to pachniało Louisem.

Ogarnęłam się, będąc gotowa do snu.
Jednak poczucie winy wciąż nie dawało mi spokoju.

Nie wiem czy Lou jest na mnie zły. Przecież gdyby nie on, nic by się nie stało.
Oby przez to nie oddał mnie znów Harremu. Nie przeżyję ze Stylesem nawet godziny... Albo on zabije mnie albo ja sama to zrobię.

Wsunęłam się pod kołdrę i ułożyłam na miękkim materacu. Moje oczy są strasznie ciężkie...

***
Stoję w jakimś parku. Jest mnóstwo drzew. Ktoś chwyta mnie za rękę. Serce przyspiesza mi mocniej. Obracam się i widzę Harrego, stoi tuż przy mnie. Nie mogę krzyczeć ani się ruszyć. Stoję i patrzę w jego oczy, nie mogąc uwolnić się z jego uścisku.  Jestem tak przerażona że zaczynam płakać...

-Lucy? Obudź się
-To tylko sen...

Gwałtownie siadam, mokra od łez. Serce bije mi tak strasznie szybko...

-Louis!
Obejmuję bruneta, który siedzi na moim łóżku.
On również przytula mnie.

Najwyraźniej płakałam przez ten koszmar i obudziłam go.

-Lucy, co się stało? Słyszałem że płaczesz.
-To było okropne. Śnił mi się.

-Kto?
-Harry.

Z trudem przechodzi przezemnie to imię.

-Już dobrze Lucy, jestem przy tobie.

Mówi to tak cicho że ledwo udaję mi się to usłyszeć.
Kiedy czuję ciepło jego ciała uspokajam się.

Siadam na łóżku i biorę głęboki wdech. Głupio mi że płakałam przez sen.
I jeszcze to w salonie... Ughhh...

-Louis przepraszam za to w salonie, wiesz że to był wypadek, nie chciałam...

-Wiem, to nie twoja wina. -przerywa mi
-zachowałem się jak dupek. To ja cię przepraszam.

Uśmiecha się co odwzajemniam.

On jest naprawdę słodki. Może zbyt szybko tak myślę ale chyba zaczyna mi się podobać...

-Nie chcę być natrętny więc pójdę już do siebie. Jeśli coś sie będzie działo przyjdę.

-Dziękuję.
Udaje mi się wyksztusić.

Przyznaję że czuję się z lekka zawiedzona, ale co ja bym niby chciała? Żeby ze mną spał?
Od kiedy ja jestem taka chętna??
Lou zachowuje się tak jak należy. Nie jest natrętny i dba o to żeby nie ingerować w moją przestrzeń osobistą. Nie to co Harry.
Ale co znaczy to że jeśli coś się będzie działo to przyjdzie?

Boże jak mi głupio! Same ze mną problemy.
Czemu ten sen aż tak bardzo mnie wystraszył!?

Brunet po woli wyszedł z pokoju a ja zamknęłam oczy próbując zasnąć.

To będzie długa noc.

Attention- Harry Styles Dark✅Where stories live. Discover now