8

294 31 4
                                    

Niepewnie zeszłam po schodach, starając się być ciszej niż kiedykolwiek w życiu. Coś nie dawało mi spokoju. Nawet najzwyklejszy przedmiot budził we mnie niepokój.
To wszystko dzieje się za szybko. Najpierw Harry, Itan teraz Louis.
Będąc przy ostatnim schodku stanęłam nieruchomo.

Żadnego dźwięku, nic.

Cisza ogarnęła cały dom.

Muszę zapytać Louisa czy mogę skorzystać z laptopa czy czegokolwiek. On może mi pomóc skontaktować się z Itanem lub pomóc mi pozbyć się Harrego z mojego domu.

W pokoju po lewej stronie drzwi były lekko uchylone więc niepewnym krokiem ruszyłam przed siebie.
W momencie przekroczenia drzwi wpadłam na Louisa.

-W czym mogę ci pomóc?
Zapytał z cwaniackim uśmiechem.

-Emm... Przepraszam.
Zaczęłam się plątać w słowach.

-Chciałam zapytać czy mogę skorzystać z twojego telefonu albo komputera.

-Wybacz mi Lucy ale nie mogę.

-Dlaczego?
O co tu chodzi. Harry mu zabronił tak? Przecież nie ma go tutaj.

-No wiesz... Harry mi nie pozwolił.

-Ale Louis... Proszę!

-Przepraszam Lu.
Odparł i poszedł do łazienki.

Namówię go żeby mi pomógł. Pomógł mi uciec od niego.
Zapytam go znowu ale nie dziś.

Skierowałam się do ,,swojego" pokoju z zamiarem obejrzenia go jeszcze dokładniej.

Zaczęłam przeglądać regał z książkami na którym były głównie książki psychologiczne. Wydaje mi się że Louis coś studiował...
Przewracałam kartka po kartce ale nic interesującego nie wpadło mi w oko. Same niezrozumiałe regułki i inne dziwne rzeczy których nie sposób się nauczyć.

Nie wiem ile czasu próbowałam coś z nich zrozumieć.

-Lucy Pizza!

Humor od razu mi się poprawił.
W salonie siedział Louis zajadając się peperoni.
Urwałam kawałek rozkoszując się moim przysmakiem.

-Te 3 kawałki są moje!
Zaklepał brunet na co wydełam usta, udając obrażoną minę.

-Jak możesz!?

-Niestety, byłem pierwszy.
Odparł puszczając mi oczko.
-A ty ślicznie wyglądasz gdy się dąsasz.

Zarumieniłam się na to co zapewne zauważył. Miło to czasami usłyszeć.

Jedliśmy i słuchaliśmy muzyki która obecnie leciała w radiu.
Louis zaczął śpiewać jakąś operową piosenkę przez co prawie udławiłam się jedzieniem.
Naprawdę go lubię, przy nim czuję się tak dobrze.

Kiedy zaczął mnie łaskotać próbowałam mu uciec.
W pewnym momencie próbując wstać potknęłam się o jego nogi, przez co lekko musnęłam go ręką i upadłam łokciami na dywan.

Myślałam że spalę się ze wstydu kiedy poczułam że moje jeansy odsunęły mi trochę tyłka a ja głupio upadłam wypinając się w jego stronę.

Szybko obróciłam się do Louisa będąc tak zawstydzona że mogłabym zapaść się teraz pod ziemię.

Spojrzałam na bruneta ktory miał naprawdę duży namiot w spodniach i patrzył na mnie swoimi niebieskimi oczami.

-J..ja...
Nie wiedziałam co powiedzieć.

Louis zacisnął dłonie w pięści, przygryzając dolną wargę.
Nadal opierałam się na łokciach.

-Idź do siebie Lucy.
Powiedział cicho na co prawie biegiem udałam się na górę, zostawiając bruneta z ,,problemem".

Coś ty kurwa zrobiła!?

Attention- Harry Styles Dark✅Where stories live. Discover now