-Kurwa.
Hazza przeklina gdy w naszym kierunku idzie dwóch chłopaków. Od razu zauważam, że są to ludzie których widziałam z moim bratem a czasem nawet w moim domu. Jestem pewna, że ten blondyn w grzywce to Josh a brunet w lekkim zaroście to chyba Zack.
-Nie odzywaj się Lucy- mówi Harry i mocniej ściska moją dłoń. Przełykam głośniej ślinę. Josh jest chyba nieszkodkiwy. Zack jest natomiast groźniejszy niż Harry na początku naszej znajomości. Nigdy z nimi nie rozmawiałam, no może poza zamiemieniem dwóch słów z Joshem, kiedyś w kuchni.
-Harry jak miło cię widzieć- rzuca złowieszczo Zack.
-Teraz spędzasz czas z Lucy co?- Josh mruga do mnie przelotnie i uśmiecha się do Harrego.
-Ta, spieszymy się trochę.
-Wpadnijcie do mnie dzisiaj wieczorem, będzie niezła impreza.- proponuje Zack ale to nie brzmi jak propozycja.
-Naprawdę nie znudziło ci się jeszcze sprzątanie po tym wszystkim?
-Nie sprzątam sam.- śmieje się a ja marzę żeby stamtąd zniknąć. -Radzę ci stary, wpadnij. Ze swoją dziewczyną oczywiście- mówi i spogląda na mnie.
-Ehm... Dobra przyjdziemy.-bełkocze Hazz.
-To super, widzimy się wieczorem- rzuca i odchodzi z Joshem.
W co ty mnie Harry wpakowałeś!?
-Naprawdę będziemy szli na tę imprezę?- pytam błagalnym tonem. -Harry ja nie chcę iść.
-Ja też nie, wierz mi.
-to dlaczego powiedziałeś, że będziemy?
-Bo nie mamy innego wyjścia. Powiedzmy, że muszę się z tobą pokazać okey?
-Dlaczego? O co znowu chodzi?
-Lucy słuchaj, to tylko szczegół. Muszę się dla nich z tobą pokazać. W końcu wygrałem cię... No sama wiesz.- rzuca z irytacją.
-Okey, okey. Nie będę cię drażnić.- dąsam się. Mógłby mi przecież wytłumaczyć.
-Nie o to chodzi.- mówi zamyślony i prowadzi mnie do samochodu.
-Harry... Boje się.
Spogląda na mnie ze współczuciem.
-Wiem, ale obiecuję, że nie pozwolę cię nawet dotknąć.- obejmuje mnie ramieniem ale to nie sprawia, że czuję się pewniej.
*-Od razu ci mówię że, jeżeli będę mówił jakieś pierdoły, poprostu nie zwracaj na to uwagi. Muszę im trochę naściemniać gdy będą się o ciebie pytać...
Gdy to słyszę wzdrygam się i czuję skręcenie żołądka.
-Długo tam będziemy?- pytam i przyciągam kolana do siebie.
-Nie Lu. Ale obiecaj, że będziesz się mnie trzymać i zrobisz wszystko co ci karzę.
-Obiecuję- mówię i przysuwam się do Harrego na co on przyciąga mnie na swoje kola tak, że teraz siedzę na nim. Przybliża się do mnie i całuje mnie. Jego język zaczyna poruszać się z moim a ja wplatam palce w jego włosy. Jestem tak zestresowana, że tylko jego usta mogą pomóc mi się rozluźnić.Kiedy wstajemy z kanapy Harry przerzuca sobie moją torebkę przez ramię a ja zakładam czarną bluzę.
Brunet bierze mnie za rękę i wsiadamy do jego auta.-Być może będzie tam moja znajoma, Sarah. Z nią będzie ci trochę raźniej i w razie gdybym gdzieś poszedł poproszę ją żeby z tobą została.
-Okey...
Dlaczego ja się na to zgodziłam? Mogłam mu przecież powiedzieć, że nigdzie się nie ruszam prawda? A może i tak nie miałabym wyboru.
Harry głaszcze mnie po nodze co sprawia, że przez moje ciało przepływa ciepło. Dlaczego on zawsze tak na mnie działa?Gdy wchodzimy przez uchyloną bramę, jakaś grupa dziewczyn stojąca przed budynkiem zaczyna obrzucać mnie dziwnymi spojrzeniami. Co za suki. Od razu widać, że to jakieś puszczalskie szmaty.
-Cześć Harry!- woła niższa odemnie blondynka w długich kręconych włosach. Jek cycki wylewają się z zamałej sukienki bez ramiączek. Żenujące.
-Cześć- odpowiada Harry. Dlaczego on jej kurwa odpowiada!?
-A ze mną się nie przywitasz?- pyta szatynka z najgorszą tapetą jaką w życiu widziałam. Czym ona ją nakłada? Szpachlą?
Podchodzi do Harrego chcąc go objąć na co ten odsuwa się zniesmaczony. Uff.
-Daj sobie spokój Penny.-warczy Harry i ciągnie mnie do środka domu.
Wchodzimy przez zatłoczony korytarz do salonu.
-Widzę ją- Harry wstaje na chwilę po czym przyprowadza do mnie wysoką brunetkę w krótkiej, czarnej spódnicy.
-Hej, jestem Sarah- mówi z uśmiechem i wyciąga do mnie dłoń.
-Cześć, ja jestem Lucy.
Uśmiecham się równie przyjaźnie chcąc ukryć zdenerwowanie.
-Siema stary! Nie sądziłem że wpadniesz!- jakiś gość klepie Harrego po plecach.
-Ta, wpadliśmy na chwilę.- odpowiada.
Sarah zauważa kogoś i krzyczy niezrozumiałe dla mnie zdanie. Hałas uniemożliwia mi zrozumienie co mówi, gdy stoi trochę dalej odemnie.
-Chodźcie na taras!- woła kolejna osoba której nie znam, na co Harry ciągnie mnie gdzieś za rękę. Co ja tu wogóle robię?Chłodne powietrze wymieszane z papierosami uderza mnie w twarz gdy jesteśmy już na tarasie. Napięcie wisi w powietrzu...
-Nareszcie jesteście!- woła Zack gdy tylko nas zauważa.
Siadamy na przeciw niego, a Harry nalewa sobie kieliszek stojący na szklanym stoliku obok.
-Chcesz też?- pyta a ja kiwam głową.
Wręcza mi alkohol a ja wypijam zawartość czując znajome pieczenie w przełyku. Coś podejrzewam, że to na rozluźnienie.
-Carlos i Logan byli u mnie ostatnio i kupili trochę jointów... -Zack wraca do rozmowy którą prawdopodobnie przerwaliśmy. Hazz wydaje się tym zainteresowany. Mnie w każdym razie okropnie się nudzi dlatego przyglądam się paru dziewczyną liżącym się z chłopakami, trochę dalej. Ona się chyba nie potrafi całować. Wygląda to tak, jakby go gryzła... Zaraz, tak ma chyba być.Niedobrze mi od tych fajek a Harry gada o jakiś pierdach z przyjaciółmi Zacka. Głupi blondas z kolczykiem w wardze już od jakiś piętnastu minut gapi się na mnie i oblizuje usta. Na co się kurwa gapisz debilu, hę? Obrzydza mnie to.
-Pochwal się w końcu swoją dziewczyną Harry. Co z nią już robiłeś?- pyta jeden z chłopaków wyrywając mnie z zamyślenia. To się źle skończy...
-A jak myślisz co?- warczy loczek
-Chcemy poznać szczegóły, naprawdę niezła z niej...
-Dużo seksu przede wszystkim. Świetna jest.
Słucham!? Gdy to słyszę ksztuszę się powietrzem. Co ty pieprzysz Harry!?
-wooh... Stary nieźle.- mierzy mnie wzrokiem podobnie jak pozostali.
-To jak ci na imię słońce?- pyta mnie blondyn który przed chwilą rozbierał mnie wzrokiem.
Harry patrzy na mnie jakby chciał dodać mi otuchy. Dobra, dawaj...
-Lucy.
-Piękne imię- śmieje się w obrzydliwy sposób. Chcę do domu! Zabierzcie mnie stąd!
-Mi się zdaje czy między wami coś jest?- pyta Zack a Harry wydaje się blednąć.
-Słucham?- pyta zdezorientowany.
-Kurwa Styles, nie podzielisz się? Widzę, że wpadła ci w oko a ja też chciałbym się z nią zabawić.
Co!? Patrzę na Harrego a bicie mojego serca jest tak szybkie jakby miało eksplodować.
-Ty chyba z...
-Zamknij się!- warczy do Harrego przerywając mu- Może ty kochanie powiesz co między wami jest?- patrzy na mnie wyczekująco a ja zalewam się potem. Co mam powiedzieć!?
-Zakochałaś się w nim?- pyta a ja spoglądam na Harrego w nadzieji. On niestety zmuszony jest patrzeć gdzieś indziej. Jeżeli powiem, że go nie kocham to pewnie powiedzą, że mnie zabiorą a jak odpowiem że jesteśmy razem... To chyba na jedno wychodzi!
-No?- domaga się a ja postanawiam...
-Tak.
Słysząc reakcje innych widzę, że odpowiedź była zła. Zack uśmiecha się złowieszczo, Harry patrzy głucho przed siebie, a cała reszta gości wokół nas czeka na dalszy przebieg wydarzeń.
-No to nieźle Styles. Zapomniałeś jaka była umowa? Trzeba ci chyba przypomnieć.- gdy to mówi podchodzi coraz bliżej do mnie i gdy dzielą nas już tylko milimetry Harry wstaje i odpycha Zacka.
-Nie dotykaj jej!- krzyczy przez zaciśnięte zęby. Nie wiem dlaczego ale w tej chwili boje się trochę Harrego...
-Mogę robić co zechcę!- chwyta mnie za nadgarstek po czym pięść Harrego ląduje na jego twarzy.
Josh i jeszcze ktoś, kogo oczywiście nie znam łapią Harrego za ramiona odciągając od Zacka.
-Spierdalaj, słyszysz!- krzyczy a ja widząc, że nie jest w stanie mu pomóc wpadam w panikę.
-Zabierzcie go stąd!- woła Zack trzymając się za bolące miejsce.
-Skarbie, teraz sprawię, że mnie pokochasz jeszcze bardziej- gdy to mówi oplata mnie ramionami a ja chcąc jak najszybciej uciec postanawiam sobie pomóc. Nie wiem jak ale kopię Zacka w kroczę a gdy ten osuwa się na ziemię biegnę w stronę mojego chłopaka.
-Kurwa- syczy za mną a ja słyszę jak kilka osób podrywa się z miejsca.
-Puść go!- krzyczę w desperacji i chociaż nieudolnie szarpię Josha za rękę Harremu to wystarcza. Po chwili jednak kolega Zacka chwyta mnie w pasie unosząc nad ziemią. Zaczynam krzyczeć a gdy widzę, że Zack uderza Harrego w twarz zaczynam płakać. Ten widok boli mnie tysiąc razy bardziej niż jakbym to ja miała oberwać. Na szczęście Harry podnosi się szybko i z wściekły wyrazem twarzy dosłownie rzuca się na Zacka.
Zaczynam uderzać łokciem kolesia który trzyma mnie i po chwili nie wiem jak ale upadam na ziemię. Obracam się i widzę jak wysoki mulat z zarostem trzyma kawałek rozbitej butelki.
-Dziękuje- mówię bezgłośnie na co ten w ten sam sposób co ja mówi- Nie ma sprawy.
Ktoś ciągnie mnie za rękę i okazuje się, że to Harry.
-Idziemy z tąd- mówi a ja zauważam, że ma rozciętą wargę a na twarzy rozmazaną krew.
Ciągnie mnie przez tłum ludzi aż docieramy do wyjścia.
-Harry nie możesz prowadzić, piłeś.-stwierdzam w desperacji.
-Jeden kieliszek i kiedy do było...- narzeka. Wsiadamy do samochodu, odjeżdżając szybko.
YOU ARE READING
Attention- Harry Styles Dark✅
Fanfiction17 letnia Lucy po śmierci swoich rodziców, mieszka ze swoim 19 letnim bratem Itanem. Jest on nieodpowiedzialny i ciągle imprezuje ze swoją grupą. Należy do niej również Harry który pod nieobecność brata Lucy postanawia ,,zająć" się dziewczyną. Jak t...