Z uśmiechem na ustach spoglądała przez niewielkie okno na przybliżający się coraz bardziej krajobraz. Jakiś czas później odczuła, jak maszyna dotyka szarego podłoża i coraz bardziej zwalnia. To był jej pierwszy lot samolotem, ale musiała przyznać, że to cudowne doświadczenie.
Kiedy tylko wyszła z samolotu, odczuła lekki chłód. Zapięła cienką, beżową kurtkę na suwak i poprawiła szarą apaszkę na swojej szyi.
Z jednej strony była szczęśliwa, a z drugiej nieco zdenerwowana, bo po czternastu godzinach, kilku przesiadkach i męczeniu się z uczuciem zatkanych uszu, w końcu dotarła na miejsce docelowe, a była nim Japonia — piękny dla niej kraj, a zarazem taki obcy.
Podążała cały czas za wysokim, brązowowłosym mężczyzną, niosąc na plecach swój czarno-biały plecak. Wiatr rozwiewał jej włosy na wszystkie strony, co ją bardzo denerwowało. Żałowała, że ich nie związała, bo ciągle wchodziły jej w oczy, zasłaniając jej tym samym widok. Po kilku chwilach spaceru po lotnisku, dotarli do autobusu, który miał dowieźć ich do budynku lotniska.
Najpierw sprawdzanie paszportów, potem jeszcze kilka innych czynności i można spokojnie przemieścić się dalej. Odebrała swój bagaż i poczekała aż jej opiekun, z którym w kilka minut odnalazła wspólny język, odnajdzie swój. Teraz czekała ich już tylko podróż do prefektury Miyagi.
Była godzina prawie siódma rano. Taka gwałtowna zmiana strefy czasowej, nie wpłynęła na nią zbyt negatywnie. Podekscytowanie zrobiło swoje. Całą drogę nie spała, ale wydawała się rześka i wypoczęta.Po prawie dwóch godzinach drogi wysiedli z pojazdu, jakim był pociąg. Stacja metra była pełna ludzi. Mimo że była sobota, ludzi było naprawdę dużo. Warszawska stacja metra to przy tym tłumie pikuś. Na szczęście w wagonie było w miarę luźno i spokojnie dotarli na miejsce.
Dalszą podróż mieli odbyć taksówką, która została zamówiona przez pana Pawła. Gdy zatrzymali się przy średnej wielkości domie o kremowej elewacji, radość zniknęła z twarzy dziewczyny. Teraz gościło na niej zwyczajne przerażenie. Spojrzała na odjeżdżającą taksówkę, a następnie na budynek przed nią. Mężczyzna pospieszył ją i popchnął delikatnie w stronę wejścia, a następnie sam zadzwonił do drzwi. Nie musieli długo czekać, aż ktoś im otworzy. W drzwiach pojawiła się blondynka o naprawdę bladej cerze i delikatnych wypiekach na policzkach. Miała ona — według dziewczyny — około czterdziestu lat.
— Ohayou gozaimasu — powiedziała brązowowłosa, kalecząc nieco japońską wymowę.
Kobieta uśmiechnęła się szeroko, ukazując swoje białe zęby i przymykając na chwilę oczy.
— Ohayou, Olga — odparła, mocno zniekształcając jej imię, bo brązowowłosa usłyszała coś na wzór "Oruga". Postanowiła jednak to zbagatelizować, bo wiedziała, że jej imię będzie brzmieć nieco inaczej z ust Japończyka.
Kobieta wpuściła nowoprzybyłych do środka. Pan Paweł zamienił kilka słów z kobietą po japońsku i zwrócił się po chwili do brązowowłosej.
— Co nieco umieją po angielsku, ale nie za wiele. Jednak chyba jako tako się dogadacie.
Dziewczyna kiwnęła głową, na znak, że zrozumiała przekaz. Umiała co nieco po japońsku, ale nie na tyle, by prowadzić w miarę normalną, płynną rozmowę.
— Ohayou gozaimasu — rozległy się nagle w pomieszczeniu czyjeś słowa.
Olga spojrzała na przybyłego chłopaka, stojącego na progu drzwi, które oddzielały przedpokój od reszty domu. Był on wysoki, chudy, miał blond włosy i okulary na nosie. Ubrany był w jasne, szare dresy i czarną koszulkę na krótki rękaw. Wyglądał na wielce znudzonego. Zlustrował wzrokiem dziewczynę: Średniego wzrostu, piwnooka szatynka o oliwkowej cerze, odziana w jasną, cienką kurtkę, jasne dżinsy, a na jej szyi zawiązana była szara apaszka. W ręku trzymała rączkę zielonej walizki stojącej na ciemnych, brązowych panelach.
— Kei — powiedział i podszedł do niej, wyciągając w jej stronę, jakby od niechcenia, dłoń.
Ta po dopiero kilku sekundach zorientowała się, że chłopak podał jej swoje imię.
— Olga — odparła i niepewnie podała chłopakowi rękę._______________________
No to zaczynam kolejne ff. Mam zamiar publikować je przez całe ferie prawie codziennie. Rozdziały nie będą wybitnie długie, takie od 500 do 1300 słów.
Ten pomysł chodził mi długo po głowie i w końcu zaczęłam go realizować.Jakoś ujdzie ten pomysł? :-P
Tym razem jedziemy z Tsukkim... Mam tyle zaczętych o nim fanfiction... Ale ten pomysł wydawał mi się najlepszy więc...
Dobra już nic nie mówię.Do jutra ^^
CZYTASZ
Obca w moim domu | Tsukishima Kei × OC
FanfictionNiezbyt mu się to podobało. Jakaś obca dziewczyna miała zamieszkać pod jego dachem. Nie rozumiał, czemu jego matka zdecydowała się przyjąć pod swój dach uczennicę z kraju, o którym słyszał tyle co nic. Dobrze było, że chociaż znał jego położenie na...