Szarpnięcie za klamkę drzwi oderwało Olgę od czytanego artykułu w telefonie. Podniosła się do siadu.
— To do ciebie — oznajmił okularnik, podchodząc do niej z paczką w rękach i kładąc ją na łóżku tuż obok niej.
Ta spojrzała na nadawcę i szeroko się uśmiechnęła. To była paczka, o której rozmawiała z mamą rano w święta. Doszła z pewnym opóźnieniem, ale lepiej później niż wcale.
— Od rodziców? — spytał zaciekawiony Kei.
Ta pokiwała twierdząco głową i poprosiła chłopaka o podanie nożyczek leżących na biurku. Od razu zabrała się za rozpakowywanie prezentu. W środku znalazła dwie książki i trzy tomy mangi w języku polskim.
— To jest manga?
— Tak, po polsku.
Blondyn chwycił jeden z tomików i zaczął oglądać go kartka po kartce.
— Ale umiesz już japoński — zauważył.
— To akurat nie jest część prezentu, a moje mangi, których nie przeczytałam przed wyjazdem — wyjaśniła, zabierając mu tom z ręki.
— Jesteś otaku?
— Można tak to ująć, ale zdecydowanie nie miałam fioła na tym punkcie. Czytałam dla przyjemności.
Olga zajęła się dalszym rozpakowywaniem. Znalazła jeszcze kartkę z życzeniami i mniejsze pudełko zapakowane w papier, które było od brata. Po rozpakowaniu okazało się, że w środku znajdują się same słodycze i przekąski.
— Chcesz solone krakersy? — otworzyła paczkę z przekąską i podsunęła ją pod nos Kei'owi. Ten się chętnie poczęstował. — To teraz mam co robić — oznajmiła, chwytając jedną z książek.
— Kolejna książka? O czym?
— Jeszcze nie wiem — odparła, czytając opis na tylnej okładce.
— To ty czytaj, ja idę się zając czymś bardziej produktywnym. — Skierował się do wyjścia z pokoju. Gdy Olga mruknęła coś w odpowiedzi, zamknął za sobą drzwi i udał się do swojego pokoju.
Olga natomiast opadła na poduszkę i z zamiarem spędzenia miło czasu, otworzyła książkę na pierwszej stronie i zaczęła kolejno czytać słowa tworzące jej zawartość.***
Sylwestrowy poranek Olga zaczęła od wstania dosyć późno. Po porannej toalecie zeszła do kuchni, aby zjeść cokolwiek, gdyż jej żołądek dawał o sobie znać w postaci dziwnych odgłosów.
— Mama zrobiła ci śniadanie — oznajmił znajdujący się w pomieszczeniu Kei i wskazał na talerz z kanapkami, który był przykryty przezroczystą folią spożywczą.
Usiadła przy stole i sięgnęła po jedną z kanapek.
— Późno wstałaś — stwierdził.
— Jakoś tak...
W pomieszczeniu pojawiła się blondwłosa kobieta.
— Wstałaś w reszcie. Pomogłabyś mi przygotować dzisiejszą kolację i jedzenie na jutro?
Dziewczyna przełknęła kęs kanapki i spojrzała na blondynkę.
— Jasne.
— To zjadaj i bierzemy się za robotę. Mamy dużo roboty. A i za jakiś czas przyjedzie Akiteru.
Kei zaczął błądzić wzrokiem po pomieszczeniu. Przyszło mu na myśl pewne pytanie, jednak wstydził się je zadać. Sam nie wiedział czemu odczuwał wstyd. Nie chciał też zbytnio poruszać takich tematów przy Oldze.
— Mamo?
Kobieta spojrzała pytająco na syna.
— Kogoś jeszcze się spodziewamy? To przyniósłbym wtedy ten większy stół z piwnicy.
— Nie, a kogo byś... — tutaj kobieta urwała. Zrozumiała cel pytania chłopaka. — W tym roku spędzimy Sylwestra tylko z Olgą i Akiteru — powiedziała pospiesznie i szybko powróciła do poszukiwania odpowiednich naczyń. Było po niej widać, że coś jest nie tak. Olga od razu to dostrzegła, ale nie chciała mieszać się w nieswoje sprawy.
— Idę do swojego pokoju — oznajmił Kei, chociaż wcale nie musiał.
Zawiódł się na pewnej osobie. Nie miał dobrych kontaktów z ojcem — to fakt. Jednak to nie tak, że go nie kochał. Był jego synem, a on jego ojcem. Po prostu widzieli się zbyt rzadko. Nowy rok zawsze świętował z nim, mamą i Akiteru. Czemu miałoby się coś zmienić?***
— Aż tyle jedzenia? — spytał Akiteru zachwycony widokiem swoich ulubionych potraw. — Napracowałaś się, mamo.
— Olga mi pomagała, więc to też jej zasługa.
Starszy z braci Tsukishima spojrzał na brązowowłosą i uśmiechnął się szeroko.
— Idź po Kei'a — poleciła kobieta synowi.
— Nie trzeba — oznajmił okularnik, pojawiając się w salonie. Usiadł na kanapie i sięgnął po pilot, aby włączyć telewizor. — Możemy zaczynać?
— Od kiedy ty jesteś głodny? — zaśmiała się kobieta.
Kei naburmuszył się i sięgnął po swój talerz i nałożył na niego pierwszą lepszą potrawę. Padło akurat na tradycyjną noworoczną potrawę — makaron soba, który jest uznawany w Japonii za symbol długowieczności.
Wszyscy zajęli swoje miejsca i poszli w ślady okularnika.
— Myślę, że zabierzecie Olgę do świątyni — oznajmiła pani Tsukishima. — O północy jest pokaz fajerwerków.
— No jasne! — odparł Akiteru. — Co nie, Kei? — zwrócił się do brata.
Ten pokiwał twierdząco głową.
— To zaraz po kolacji wyjdziemy — oznajmił. — Idziesz z nami, mamo?
— Idźcie sami. Ja mam tu co oglądać w telwizji.Tak, jak zostało postanowione, tak się stało. Kei został wyciągnięty z domu prosto do pobliskiej świątyni. Do Nowego Roku została im godzina i przechadzali się wśród stoisk z atrakcjami i jedzeniem.
— Chcecie coś ciepłego do picia? — spytał Akiteru, wskazując na jedeno ze stoisk. — Bo Olga nam tu zamarza.
Polka speszona otuliła się szczelniej szalikiem. Było potwornie zimno.
— Przynajmniej nie muszę ci dawać mojego szalika — powiedział Kei, gdy tylko Akiteru się oddalił. — Wiesz jak wymarzłem, kiedy ci swój oddawałem?
— Teraz będziesz mi to wypominał?
— Mamy jeszcze stary rok, więc czemu nie? — Mrugnął do niej i spojrzał przed siebie. Mimo wszystko od rana był zamyślony i często nieobecny.
— Co jest? — spytała Olga. — Od rana jesteś dziwny. W sumie nie tylko ty.
Westchnął i spojrzał
— Nie chciałem ci mówić, ale chyba to zrobię — oznajmił, a dziewczyna spojrzała ma niego pytająco. — Od kilku lat mój ojciec z nami nie mieszka. Pracuje bardzo daleko. Widujemy się tylko raz, góra dwa razy w roku. Zawsze przyjeżdżał na Nowy Rok. Jak widać, tym razem jest inaczej. Najciężej chyba ma jednak mama. Ja i Akiteru najmniej odczuwamy jego brak.
— Nigdy nie chciałeś nic o nim mówić... A może zadzwoń do niego teraz.
Blondyn zaśmiał się. Nie było to takie proste, jak Oldze się wydawało.
— To niemożliwe. Nie wnikaj już w to, nie chcę o tym gadać.
Olga zgodziła się i nie poruszała już tego tematu. Współczuła chłopakowi, ale z drugiej strony była szczęśliwa. Coraz częściej ten otwierał się przed nią. Nie był tą samą osobą, co na początku ich znajomości.
— Mam! — krzyknął Akiteru, niosąc dwa kubki z parującą cieczą.
— A ty nie pijesz? — spytała Olga, odbierając papierowy kubeczek.
— Nie mam ochoty — odparł. — Chodźmy już powoli. Zaraz będą duże tłumy. Trzeba znaleźć najlepsze miejsce widokowe.
Cała trójka wolnym krokiem ruszyła przed siebie. Akiteru cały czas podtrzymywał rozmowę. Kei nie chciał jednak zbytnio współpracować.Północ miała wybić już za kilka minut. Wszyscy się bardzo niecierpliwili.
— W sumie, ten rok był świetny, a zwłaszcza kilka ostatnich miesięcy — stwierdził starszy z braci.
— Ta — mruknął młodszy. — Można powiedzieć, że jestem trochę z siebie dumny — dodał po chwili.
Akiteru spojrzał na brata z uśmiechem.
— Co?
— Nic, nic.
— A ja powiem, że szkoda mi kończyć ten rok — oznajmiła brązowowłosa.
— Więc postaraj się aby następny był jeszcze lepszy. — Kei poprawił okulary i kątem oka spojrzał na swoją dziewczynę. Uśmiechnął się lekko i skupił swój wzrok na czarnym niebie, które już za chwilę miały rozświetlić sztuczne ognie, na które wszyscy obecni na festiwalu czekali.
_____
No i mamy noworoczny rozdział... a mamy wakacje. Ma się te wyczucie czasu.Przy okazji jeszcze krótka informacja:
Pamiętacie rozdział, pod którym pytałam o kim przeczytalibyście kolejne fanfiction? Większość wybrała Tanakę. Przyznam, że prace nad nią trwają już dłuższy czas i jestem z pierwszych rozdziałów zadowolona. Być może, gdy napiszę większość rozdziałów dodam tę pracę jeszcze przed zakończeniem tej, bo w sumie będę musiała tylko publikować.Okładka nie powala, wiem. Tytuł z resztą też ><
CZYTASZ
Obca w moim domu | Tsukishima Kei × OC
FanficNiezbyt mu się to podobało. Jakaś obca dziewczyna miała zamieszkać pod jego dachem. Nie rozumiał, czemu jego matka zdecydowała się przyjąć pod swój dach uczennicę z kraju, o którym słyszał tyle co nic. Dobrze było, że chociaż znał jego położenie na...