6.

2.3K 230 34
                                    

  Nadszedł ten moment. Olga podekscytowana przekroczyła próg japońskiej szkoły. Właśnie rozpoczynał się jej pierwszy dzień w nowej szkole. Od przyjazdu nie wychodziła z domu, więc to było dla niej wielkie zderzenie z japońską kulturą. Jej nowe liceum, Karasuno było dużo większe od szkół w okolicy, gdzie mieszkała w Polsce.
  — Chodź — pospieszył ją blondyn.
  Ruszyła się z miejsca i podreptała za chłopakiem w stronę rzędów metalowych szafek. Szybko odnalazła szafkę ze swoim imieniem i nazwiskiem. Znajdowała się kilka rzędów dalej od szafki Kei'a. Zdjęła swoje czarne trampki i włożyła kapcie szkolne. Była gotowa na lekcje.
  Podążała za blondynem. Co chwilę ktoś spoglądał na nią, ale nikt nie raczył się przywitać z nową uczennicą. Znalazł się jednak po pewnym czasie jakiś wyjątek.
  — Jestem Nishinoya Yū! Miło mi poznać! — Przed dziewczyną stanął nieco niższy od niej brązowowłosy chłopak z blond pasemkiem.
  Kei zwrócił na to uwagę i zatrzymał się, wpatrując w starszego kolegę. Musiał siedzieć pod jego klasą i wyczekiwać na niego i nową uczennicę.
  — Cześć... — odparła zaskoczona brązowowłosa. — Jestem Olga Kołodziej.
  — Olga... — Nishinoya wydawał się rozmyślać nad czymś. Nie uszło uwadze dziewczyny, że znowu ktoś wymówił w dziwny sposób jej imię. — Mogę mówić ci po imieniu? Możesz powtórzyć?
  — Olga — powiedziała nieco zdziwiona.
  — Hę?
  Brązowowłosa kompletnie zapomniała, że w Japonii najpierw podaje się swoje imię. Jednak pomimo tego, stwierdziła, że chyba nie jest tak trudno rozgryźć, która nazwa to jej imię.
  — Przepraszam — powiedział nagle brązowowłosy, po krótkiej ciszy ze strony dziewczyny. — Mogę mówić na ciebie Olga-chan? — spytał pełen nadziei.
  — Tak — odparła dziewczyna nieśmiało. Nie spodziewała się czegoś takiego ze strony chłopaka.
  — Jestem przyjacielem Tsukishimy — oznajmił chłopak. — Tsukki-chan, ona dobrze mówi po japońsku — powiedział, odwracając się do blondyna.
  Kei odwrócił głowę w bok i się nie odezwał.
  — Gbur! — wykrzyknął Nishinoya.
  Młody Tsukishima podszedł do Olgi. Chciał ją zaciągnąć w końcu do klasy.
  — Choć już — powiedział, łapiąc za jej nadgarstek.
  — Pa, Olga-chan! — Nowopoznany chłopak uśmiechnął się szeroko i pomachał do oddalającej się dziewczyny.

 
  — Nazywam się Kołodziej Olga. Proszę używać mojego imienia. Miło mi was poznać.
  Olga stała pośrodku klasy i przedstawiała się uczniom. Spotkała się z przyjaznymi spojrzeniami swoich nowych kolegów i koleżanek. Niektórzy wpatrywali się w nią z zaciekawieniem.
  — Usiądź — polecił nauczyciel i wskazał dziewczynie wolną ławkę.
  Ta posłusznie usiadła. Nauczyciel, niezbyt przejmując się nową uczennicą, rozpoczął lekcję. Uczniowie natomiast nie mogli spokojnie usiedzieć w miejscu i co chwila rozlegał się donośny głos nauczyciela, upominający tych, co próbują rozmowy z brązowowłosą.
  Dziewczyna postanowiła skupić się na lekcji. Nie rozumiała niektórych słów z gadania nauczyciela i to naprawdę jej przeszkadzało. Jeszcze trochę nauki ją czekało.
  — Olga-san — usłyszała za sobą.
  Odwróciła się i zobaczyła siedzącego za nią piegowatego, czarnowłosego chłopaka.
  — Tak?
  — Jestem Yamaguchi Tadashi — powiedział już mniej pewnie. — J-jestem przyjacielem Tsukishimy. — Chłopak z sekundy na sekundę coraz bardziej zaczynał się jąkać.
  — Naprawdę? Miło mi poznać. — Olga uśmiechnęła się szeroko do chłopaka. Wydawał się bardzo przyjazny. Zupełne przeciwieństwo Tsukishimy.
  Po chwili dziewczyna odwróciła się z powrotem w stronę tablicy i powróciła do wcześniej wykonywanej czynności.

  — Kei, gdzie idziesz? — spytała dziewczyna, drepcząc za blondynem.
  Było już po lekcjach, a chłopak ciągnął ją w jakieś miejsce.
  — Na trening — odparł. — Musimy wracać razem. A ja mam trening.
  Brązowowłosa już nic nie powiedziała i posłusznie szła za chłopakiem.
  Po chwili dotarli przed jakieś metalowe drzwi. Kei je otworzył i wszedł do środka. Ta weszła za nim. Znaleźli się na sali gimnastycznej, gdzie rozłożona była siatka do gry w siatkówkę. Wiedziała, że chłopak coś trenuje, ale nie wiedziała jaki sport.
  W środku panował hałas. Jakiś czarnowłosy i rudowłosy chłopak się kłócili, a pewien inny czarnowłosy próbował ich rozdzielić. Znalazł się tam też chłopak, którego poznała przed lekcjami, który biegał po całej sali z jakimś łysym chłopakiem i robił... coś. Nie mogła określić, jaki był cel ich działań. Reszta obecnych tam osób zachowywała się normalnie.
  Nagle Kei nachylił się przy dziewczynie, zanim weszli w głąb sali i szepnął do jej ucha:
  — W szkole mów mi po nazwisku.
  Olga przytaknęła i poszła dalej za blondynem.
  Nagle większość par oczu skierowała się na tej dwójce. Przez chwilę się przypatrywali dziewczynie, ale ostatecznie jeden z chłopaków postanowił przerwać ciszę. Czarnowłosy, który dopiero co rozdzielał kłócących się chłopaków, podszedł do dziewczyny.
  — Daichi Sawamura, miło mi poznać  — powiedział z uśmiechem.
  — Kołodziej Olga, ale proszę mówić po imieniu — odparła, lekko unosząc kąciki ust do góry.
  — Ej, Daichi. Ja też chcę! — Łysy chłopak podbiegł do brązowowłosej i złapał ją za dłoń i mocno potrząsnął.
  Była nieco przerażona jego gwałtownym zachowaniem i donośnym głosem.
  — Tanaka Ryūnosuke — przedstawił się. — Pozwalam ci mówić Tanaka-senpai. — Chłopak się wyszczerzył.
  — Miło mi poznać — odparła, próbując wyswobodzić swoją dłoń z uścisku chłopaka.
  — Ona jest ładna, Tsukishima! I nie jest taka płaska! — Wydzierał się zafascynowany Tanaka.
  Olga momentalnie się zawstydziła, ale po chwili z oburzoną miną spojrzała na stojącego za nią blondyna. Ten w odpowiedzi uśmiechnął się złośliwie, jak to ma w zwyczaju.
  — Przestańcie, chłopaki tak o niej mówić. — Koło zebranych pojawił się jakiś szarowłosy. — Przepraszam za to. Jestem Sugawara Koushi.
  Szarowłosy chłopak wydawał się bardzo przyjazny i wydawało się dziewczynie, że roztacza wokół siebie jakąś przyjazną, świeżą aurę. Jak ludzki odświeżacz powietrza... Nie miała pojęcia skąd przyszło jej na myśl takie określenie.

  Olga poznała jeszcze innych członków drużyny, a między innymi Asahiego Azumane, czyli asa drużyny i tych dwóch chłopaków, którzy się wcześniej kłócili — niskiego, rudowłosego Hinatę Shouyou i czarnowłosego, z naburmuszoną miną — Kageyamę Tobio.
  Kei nie rozumiał tej ekscytacji ze strony chłopaków wyszedł z sali, by się przebrać. Kiedy wrócił, oni dalej rozmawiali z Olgą. Widać było, że nie zawsze się w pełni rozumieli, ale dziewczyna próbowała się jakoś ratować językiem angielskim. Jednak okazało się, że niektórzy z chłopaków bardzo nie lubią się z tym językiem, co komplikowało sprawę.
  Blondyn usiadł gdzieś z boku i zdjął okulary, aby nieco je przetrzeć o skrawek koszulki.
  — Co to za obijanie się! — rozległ się czyiś krzyk.
  Na sali pojawił się mężczyzna o blond włosach, spiętych do tyłu przepaską. Od razu pogonił wszystkich do treningu. Olga później się dowiedziała, że jest on trenerem.
  Dziewczyna odetchnęła z ulgą, gdy chłopcy ją zostawili w spokoju. Nie lubiła być w centrum tak wielkiego zainteresowania, a do tego źle się czuła, nie rozumiejąc w pełni ich wypowiedzi.

  Trening Kei'a zakończył się po godzinie osiemnastej. Olga nigdy tak długo nie zostawała po lekcjach w szkole. Musiała się jednak przyzwyczaić, bo dopóki nie zapozna się z drogą do szkoły, nie było mowy o wracaniu samemu.
  — Tsukishima? — spytała, idąc za chłopakiem w stronę wyjścia.
  — Co? — zapytał, spoglądając na nią delikatnie do tyłu.
  — Siatkówka jest super.
  — Naprawdę? Może jest.
  — Dlaczego nie mówiłeś, że grasz?
  Chłopak westchnął głośno i przyspieszył kroku. Szatynka próbowała dotrzymać mu kroku.
  — Nie zachowuj się jak moja przyjaciółka — burknął.
  Dziewczynie zrobiło się nieco głupio. Nie chciała się zbytnio wychylać i być zbyt pewna siebie, ale jakoś ciągnęło ją do poznania tego wrednego inteligenta, który na każdym kroku kwestionuje jej zachowanie, pochodzenie, znajomość języka oraz jej kobiece kształty.
  — Przepraszam — powiedziała skruszona. — Ale jestem zła — dodała nieco głośniejszym tonem.
  — Hę?! — Wielkie zdziwienie wymalowało się na twarzy chłopaka. Zatrzymał się i odwrócił, by spojrzeć na Polkę.
  — Mówiłeś swoim kolegom bardzo niemiłe rzeczy o mnie — oznajmiła, zadzierając nieco głowę i patrząc prosto w oczy Kei'a.
  — Robisz się zbyt pewna siebie — stwierdził, poprawiając okulary i uśmiechnął się tak jak ma w zwyczaju. — Ale ja nie kłamałem, mówiąc te rzeczy. — Zachichotał cicho i ruszył dalej.
  Olga, oburzona zachowaniem blondyna, ruszyła za nim i postanowiła nie odzywać się do niego do końca dnia. Ten na ten pomysł i tak stwierdził, że nie ma zamiaru jej słuchać.

___________
Hmmm... Czy coś tu się nie dzieje za szybko? Mam na myśli naukę języka naszej bohaterki...

Miały być rozdziały codziennie, ale w weekend się nie pojawiły :/ Nie miałam zbytnio czasu na pisanie, poprawki itp. A jak już miałam, to naprawdę nie miałam na nic ochoty... Mam jednak nadzieję, że w ten weekend mi się uda.

Koniec mojej niepotrzebnej paplaminy.
Do jutra!
 

Obca w moim domu | Tsukishima Kei × OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz