17.

1.8K 227 13
                                    

  Olga po tygodniu nieobecności w szkole wstała w poniedziałek wypoczęta jak nigdy. Wyszła z pokoju, kierując się w stronę łazienki. Była pewna, że jak zwykle o tej porze będzie ona zajęta przez blondyna, ale ku jej zaskoczeniu nikogo tam nie było.
  Ubrana wyszła z pomieszczenia. Mijając pokój Kei'a usłyszała jakąś cichą melodyjkę. Zatrzymała się na chwilę, ale dźwięk nie miał zamiaru ucichnąć. Zaciekawiona zapukała delikatnie w uchylone drzwi. Nie słysząc odpowiedzi, weszła do środka.
  Kei spał w najlepsze i wydawało się, że nie słyszy budzika. Chwyciła telefon z szafki nocnej i wyłączyła irytujący dźwięk. Postanowiła obudzić chłopaka, potrząsając jego ramię. Ten nie zareagował, więc powtórzyła tę czynność. Kiedy to nie poskutkowało, zaczęła też do niego mówić.
  — Wstawaj, Kei.
  Po chwili chłopak leniwie otworzył oczy i odwrócił w stronę dziewczyny. Wymruczał coś pod nosem.
  — Co jest? — spytał słabym głosem.
  — Poczekaj — powiedziała dziewczyna i przyłożyła dłoń do czoła blondyna. Był rozpalony. — Odkrywaj się — poleciła.
  — Co ty mówisz? Jesteś zboczona! — wymamrotał chłopak, nakrywając się kołdrą na głowę.
  — Jesteś rozpalony. Musisz się ochłodzić. — Olga próbowała siłą odkryć chłopaka. Udało jej się to dzięki temu, że Kei'a opuściły wszelkie siły.
  — Nie dotykaj mnie! — zarządził blondyn. — Posądzę cię o molestowanie.
  Brązowowłosa spuściła głowę, głośno wzdychając. Już się poddała.
  — A rób co chcesz — powiedziała i odwróciła się, aby wyjść z pokoju chłopaka.
  — Olga — powiedział przeciągle Kei. — Wracaj. — Wydawał się nieco skruszony.
  Polka odwróciła się w stronę chłopaka, próbującego wyczołgać się z łóżka. Mimowolnie się uśmiechnęła. Blondyn wyglądał przy tym naprawdę komicznie.
  — Nie majacz, tylko wracaj do łóżka, a ja idę po twoją mamę. — Olga wyszła z pomieszczenia. Miała nadzieję, że pani Tsukishima jest w domu, bo wychodziła do pracy o przeróżnych godzinach.
  Na jej nieszczęście kobieta zdążyła udać się do pracy. Postanowiła więc wziąć sprawy w swoje ręce. Odnalazła w kuchni termometr i leki na zbicie gorączki, które ona sama brała.
  Wróciła do pokoju chłopaka. Ten zdążył zasnąć ponownie. Musiała ponownie rozpocząć proces budzenia blondyna, a to nie było taką prostą sprawą.

  Kei uchylił powieki, które wydawały mu się bardzo ciężkie. Wszystkie mięśnie go bolały. Choroba nieźle go rozłożyła, ale gorączka chwilowo odpuściła.
  Rozejrzał się po pokoju i zastał stojącą nieopodal łóżka Olgę.
  — Co ty robisz? — spytał ospale.
  — Zajmuję się sierotą — odparła Olga, zajmująca się odmierzaniem dawki leku przeciwgorączkowego.
  — Na pielęgniarkę mi nie wyglądasz — stwierdził. — Jesteś płaska, niezgrabna, brak ci tego czegoś — dodał znudzonym tonem.
  Leżał na boku i bacznie przyglądał się dziewczynie.
  — A jakie są niby pielęgniarki? — spytała brązowowłosa, dalej mierząc się z idealnym odmierzeniem leku.
  — No wiesz... Zależy, o jakich mówimy.
  — Wiem, że jesteś wredny, ale od dziś stwierdzam, że i zboczony. I wyszło na to, kto z naszej dwójki ma tu zbereźne myśli.
  — O co ci chodzi?
  — Nie ważne — odparła dziewczyna. — Może kiedyś ci powiem.
  — Idź do szkoły — zmienił temat.
  Olga spojrzała na chłopaka.
  — Jest po dziesiątej. Nie opłaca się.
  Kei podniósł się do siadu.
  — Nie musisz się mną zajmować.
  — Ale chcę się odwdzięczyć — odparła, kończąc odmierzanie leku. — Masz.
  Chłopak spojrzał podejrzanie na naczynko trzymane w rękach dziewczyny.
  — Jeszcze mnie otrujesz.
  — Nie zaczynaj.
  Kei posłusznie wypił lekarstwo i oddał plastikowy kieliszek dziewczynie.
  — Skoro chcesz być taka pomocna, to poproszę czarną herbatkę w tym zielonym kubku w białe paski. Ma być tam wkrojony plasterek pomarańczy. Słodzę dwie. — Kei z uśmiechem ułożył się na łóżku w pozycji siedzącej i przykrył się kołdrą do pasa.
  — Co? — Olga spojrzała na chłopaka pytająco. — Ja takich wymagań nie miałam.
  — Ale to od ciebie się zaraziłem. — Wzruszył ramionami.
  — Wiesz, co? Nawet będąc chorym, jesteś taki sam. — Z oburzoną miną wyszła z pokoju.
  — Taki już jestem — powiedział cicho chłopak i rozejrzał się za okularami, bo za dobrze nie widział.

Obca w moim domu | Tsukishima Kei × OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz