47.

1.3K 180 17
                                    

  Wysiedli na jednej z tokijskich stacji. Podekscytowanie Olgi sięgało zenitu. Kei natomiast zaczynał się coraz bardziej stresować, bo nie miał zielonego pojęcia od czego zacząć. Nie licząc wyjazdów treningowych i meczy, to był tu zaledwie dwa razy.
  — Może najpierw pójdziemy coś zjeść? — zaproponował.
  — Okej — odparła z uśmiechem.
  Blondyn złapał za jej dłoń, splatając jej palce ze swoimi. Nie krępowało to go już tak bardzo, aczkolwiek nie lubił, gdy niektórzy mijani ludzie przyglądali im się przez jakiś czas zaciekawieni.
  Trafili do zwykłej restauracji z ramen. Kei w czasie posiłku obmyślał plan. Niby miał jakieś pomysły, ale zupełnie nie zaplanował tego tak, jak należy.
  — Zaraz wrócę — powiedział nagle, wstając ze swojego miejsca.
  Brązowowłosa kiwnęła głową i została na swoim miejscu.
  Będąc już w toalecie, okularnik sprawdził, czy napewno nikogo nie ma i wyjął telefon z kieszeni spodni.
  — Co jest, Tsukki? — spytał zaspany Tadashi.
  — Jeszcze śpisz? Jest dwunasta.
  — Muszę odespać cały tydzień — oznajmił, ziewając.
  — Nie ważne... — westchnął blondyn. — Pomożesz mi? Nie wiem, co powinienem robić. Jestem z nią w tym Tokio, ale nie do końca znam to miasto.
  — Nie przygotowałeś się? — zdziwił się piegowaty chłopak. — Tsukki, od czego masz mapę w telefonie?
  — Nie było tematu. — Kei rozłączył się i pierwszym, co zrobił, było włączenie internetu.

  Dwójka nastolatków szła przez dzielnicę Harajuku. Kei uznał, że skoro Olga jest dziewczyną, to chętnie uda się w tamte rejony Tokio, gdyż słynęły one z wielu sklepów. Mimo dosyć niskiej temperatury mogli dostrzec wśród ludzi cospleyer'ów ubranych dosyć skąpo, ale mijali także masę dziewczyn ubranych w popularnym w Japonii stylu lolita. Oczywiście to drugie bardzo irytowało Kei'a, ale brązowowłosa wydawała się być zachwycona.
  — Wchodzisz gdzieś? — spytał.
  — A po co? Chyba nie przyjechaliśmy tutaj, aby chodzić po sklepach. Do tego niezbyt mnie interesują zakupy.
  Okularnik spojrzał zaskoczony na swoją dziewczynę. Ta z delikatnym uśmiechem szła obok niego. Ścisnął nieco mocniej jej dłoń, a drugą wyjął telefon, by po chwili sprawdzić, co ciekawego jest w pobliżu.
  — Skytree... — mruknął pod nosem, mrużąc oczy.
  — Co?
  — Co powiesz na zobaczenie Tokio z góry? — Uśmiechnął się delikatnie.
  — Co masz na myśli?
  — Skytree.
  — Naprawdę tam pójdziemy? — W oczach Polki pojawiła się wielka ekscytacja.
  Kei pokiwał twierdząco głową, uśmiechając się szerzej. Widok uśmiechu Olgi powodował, że i u niego się on pojawiał.
  — Uśmiechaj się częściej, Kei — powiedziała nagle. — Wyglądasz wtedy nieziemsko.
  — A to nie ja powinienem prawić ci takie komplementy? — spytał rozbawiony, unosząc jedną brew.
  — Nie potrzebuję ich — odparła. — Idziemy?

  Widok na Tokio był niesamowity. Powoli się ściemniało.
  — Latem byś o tej godzinie byś tego nie zobaczyła, chociaż i tak nie jest idealnie.
  — Dla mnie jest — odparła. — Czy w nocy czy w dzień, dla mnie byłoby to tak samo niesamowite.
  Blondyn ponownie oparł się o barierkę i spojrzał na widok za szybą. Był z siebie dumny. Udało mu się nie zgubić w tak sporym mieście i spędzić w miarę miło czas. Może nie do końca tak sobie to wyobrażał, bo chciał zrobić o wiele więcej, ale Olga była zadowolona. Coraz bardziej doceniał przyjaźń i miłość, z którymi nie chciał mieć jakiś czas temu zbyt wiele wspólnego.
  — Robi się późno — zauważyła dziewczyna, spoglądając na biały zegarek na swoim nadgarstku.
  — Huh? — Słowa Polki wyrwały go z rozmyślań. — Racja. Za jakieś pięć minut będziemy się zbierać, dobra? Jeżdżenie po nocy chyba nie jest dobrym pomysłem.
  Olga zgodziła się z nim i po kilku minutach zaczęli kierować się do wyjścia.
  Docierając na stację metra Shinjuku, zmęczeni całodniową wędrówką odnaleźli na rozpisce pociąg, który miał ich przekierować na kolejną stację, z której mieli ruszyć już prosto do prefektury Miyagi.
  — Bardzo zmęczona? — Popatrzył na przymykającą oczy dziewczynę.
  — Troszeczkę.
  — Przed nami długa droga. Jeśli chcesz, to idź spać. — Wskazał ręką na swoje ramię, a drugą poklepał swoje kolana. — No dalej.
  Nieco speszona, oparła głowę o ramię chłopaka. Poprawiła swój szalik, który nieco ją uwierał i przymknęła delikatnie powieki.

***

  — Hej, mamo. A gdzie Kei? — Akiteru rozejrzał się dookoła. — W pokoju też go nie ma, bo byłem tam przed chwilą.
  — Na randce — oznajmiła z dumą pani Tsukishima.
  Starszy z braci Tsukishima otworzył szeroko oczy i uśmiechnął się.
  — W końcy to zrobił. Mówiłem mu, że o dziewczynę trzeba dbać...
  — To ty wiedziałeś?! — spytała z oburzeniem blondynka.
  Nieco przestraszony mężczyzna, pokiwał głową na potwierdzenie.
  — A ja dopiero wczoraj się dowiedziałam, co się dzieje... — mruknęła pod nosem. — A tak w ogóle, to ty mu mówiłeś, że o dziewczynę trzeba dbać? Synu, ty nawet dziewczyny nie miałeś. Byś się wstydził, stary chłopie.
  — Mamo! Nie jestem stary. A do tego nie masz racji, bo miałem dziewczynę!
  — Ta Hiyori z podstawówki się nie liczy.
  — Ty też mamo? — jęknął.
  — Chyba, że ty też mi o czymś nie mówisz. Chociaż i tak cud, że nie wygadałeś o Kei'u i Oldze.
  — Stawiasz mnie w bardzo złym świetle, mamo — naburmuszył się i nadął policzki. — A Kei by mnie zabił, gdybym wygadał...
  — Młodszego brata się boisz, a matki to już nie? — Spojrzała na syna z rozbawieniem.
  Akiteru odwrócił się od matki i opuścił kuchnię. W tamtym momencie w salonie pojawili się Olga i Kei.
  — O, Akiteru. — Okularnika zdziwił widok brata. Nie spodziewał się go.
  Akiteru spojrzał na brata, podtrzymującego zaspaną dziewczynę.
  — Spokojnie, ja też kogoś znajdę — szepnął do siebie, jednak nie uszło to uwadze Kei'a. Wyszedł z pomieszczenia, kierując się do swojego pokoju. — Dobranoc.
  — I jak było? — spytała nagle pani domu, pojawiając się w salonie.
  — Zaprowadzę ją na górę. Nie czuje się chyba najlepiej. — Okularnik udał, że nie słyszał pytania i razem z brązowowłosą skierował się w stronę schodów.

Obca w moim domu | Tsukishima Kei × OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz