12.

2K 216 24
                                    

  — Idealna okazja, Yachi! — powiedziała podekscytowana Olga.
  Właśnie udało im się doprowadzić do sytuacji, kiedy to chłopak, w którym zauroczyła się blondynka, jest sam. Owszem, Olga uważała to za trochę dziecinne i głupawe, ale chciała pomóc dziewczynie. Bardzo zależało jej na przyjaźni z nowopoznanymi osobami, jak nigdy wcześniej.
  — Dobra — odparła pewnym głosem Yachi. Była bardzo zmotywowana do działania. — No to... — Ktoś przerwał jej wypowiedź.
  — Yachi, masz może chwilę? — Obok dziewczyn pojawił się wysoki, czarnowłosy siatkarz.
  — Co się stało? — spytała.
  — Bo ja... Chciałem... — próbował z siebie wydusić to z siebie, ale niezbyt mu to wychodziło. — Czy pójdziesz ze mną po treningu na spacer? Bardzo proszę! — Ukłonił się delikatnie przed dziewczyną, a od jego ciała biło wielkie ciepło. Był bardzo zdenerwowany.
  — Ale... C-co?! — Yachi była zdezorientowana.
  — Bardzo cię lubię, Yachi-chan! — oznajmił.
  — Kageyama? — Kiyoko była równie zaskoczona co blondynka.
  Kageyama cierpliwie czekał na odpowiedź nadal pochylony i z zamkniętymi oczami.
  — Przepraszam! — krzyknęła przerażona blondynka i wybiegła pospiesznie z sali.
  Olga i Kiyoko przyglądały się uciekającej dziewczynie, a zdezorientowany Kageyama wyprostował się. Po chwili zdał sobie sprawę z tego, co się wydarzyło.
  — Zrobiłem z siebie idiotę — wyszeptał sam do siebie.
  — Niewątpliwie — obok chłopaka pojawił się Tsukishima wraz Yamaguchim, który cicho chichotał, stojąc za plecami blondyna.
  — Przynajmniej miałeś odwagę — stwierdziła Olga, a czarnowłosy spojrzał na nią. — Ja bym się naprzykład nie odważyła tak otwarcie wyznać czegoś takiego.
  — Co się dzieje?! — zapytał Hinata, stojący kawałek dalej. Nie zauważył całego zajścia, będąc zajęty piłką.
  — Król właśnie zaprosił dziewczynę na randkę, ale ta mu odmówiła — odparł mu Kei. — Usp! Jak przykro.
  — Chyba już przerabialiśmy, że masz mnie tak nie nazywać! — Kageyama wyraźnie się zdenerwował na blondyna.
   Hinata podszedł bliżej zebranych, chcąc poznać więcej szczegółów.
  — Która to dziewczyna? Olga? — spytał otwarcie.
  — Tak, od razu ona! — powiedział oburzony z niewiadomych przyczyn Tsukishima.
  — Spokojnie, Tsukki. — Yamaguchi stanął obok przyjaciela, a ten spojrzał na niego gniewnie. — Przepraszam, Tsukki! — dodał po chwili skruszony.
  — Nie, nie ja — oznajmiła brązowowłosa. — Skąd ci to w ogóle do głowy przyszło? — dodała, a na jej policzkach można było dostrzec delikatne rumieńce. Musiała przyznać, że rozgrywajacy Karasuno był niczego sobie. — Idę poszukać Hitoki.
  Olga ruszyła w stronę, gdzie pobiegła blondynka. Miała zamiar ją znaleźć. Reszta osób natomiast patrzyła na odchodzącą dziewczynę. Nikomu nie umknęło widoczne zakłopotanie na jej twarzy.

  Po kilkunastominutowych poszukiwaniach, Yachi znalazła się nieopodal wejścia na plac szkolny. Po wielu namowach brązowowłosej wróciła na salę. Przez ten czas zdążyła dotrzeć tam reszta siatkarzy, trener i pan Takeda, pełniący funkcję opiekuna i doradcy klubu.
  — Gdzie wy się dziewczyny szlajacie?! — spytał zdenerwowany trener. — Kageyama i Hinata szukają was i nie możemy zacząć treningu!
  — Panie Ukai, proszę się nie denerwować. — Daichi próbował uspokoić trenera. — Nie trzeba tak brutalnie.
  — Utrapienie z wami — rzekł mężczyzna i usiadł na ławce.
  Chwilę później wrócili z poszukiwań Hinata i Kageyama. Dowiedziawszy się, że dziewczyny wróciły, dołączyli do reszty chłopaków.
  — Nie martw się tym, Yachi — powiedziała Kiyoko, siadając obok blondynki.
  — Ja się nie martwię — odparła cicho. — Ja jestem przerażona.

  Trening zakończył się po godzinie jedenastej. Chłopcy dawali z siebie o wiele więcej niż poprzedniego dnia i trener nie mógł im już nic zarzucić.
  — Mogłoby być więcej takich akcji — stwierdził Tsukishima, wracając z brązowowłosą do domu. — Przynajmniej było zabawnie.
  — Ale miałeś ubaw — mruknęła pod nosem dziewczyna.
  — A co to były za rumieńce, gdy Hinata zasugerował, że to ciebie Kageyama zaprosił? — spytał złośliwie. — Nie mów, że się zabujałaś w Królu — zaśmiał się pod nosem.
  — Sama nie wiem — odparła cicho.
  Rozbawienie zniknęło z twarzy blondyna zniknęło bardzo szybko. Kątem oka przyjrzał się dziewczynie, która szła powolnym krokiem tuż za nim. Musiał przyznać, że odpowiedź dziewczyny nieco zbiła go z tropu.
  — Nie było tematu — powiedział i zatrzymał się przed pasami, gdyż było czerwone dla przechodniów.

______________
Właśnie kończą mi się ferie. Jutro trzeba iść do szkoły i rozdziały już nie będą codziennie. W tym tygodniu z pewnością będzie ich mało, bo zaraz po wolnym szykują mi się sprawdziany i kartkówki, a dodatkowo trzeba się zając moimi innymi pracami.

No to... Do następnego rozdziału!

Ps. Wszelkie błędy w tym rozdziale zostaną poprawiane jutro... Nie miałam już siły na dokładne sprawdzanie, a chciałam, aby rozdział na 100% się dzisiaj pojawił.

Obca w moim domu | Tsukishima Kei × OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz