— Kei? — spytała brązowowłosa, podchodząc do fotela, na którym siedział blondyn i oglądał telewizję.
Ten spojrzał na nią pytająco. Nie rozmawiali dużo. Ich rozmowy ograniczały się do zwykłego "cześć", ewentualnie zamienili dwa słowa albo chłopak rzucał jakieś niemiłe uwagi w jej stronę.
— Pomożesz mi? — spytała niepewnie. Przez ich ograniczone kontakty czuła się niepewnie w jego towarzystwie, chociaż mieszkali w jednym domu i mieli pokoje praktycznie obok siebie.
Chłopak kiwnął głową i z wielką niechęcią wyłączył telewizor. Był nieco zaskoczony, że dziewczyna tak szybko zaczynała mówić w jego języku.
Kei wyprostował się i wystawił rękę w stronę dziewczyny, chcąc wziąć od niej zeszyt, który trzymała w dłoniach.
— Znaki — powiedziała, podając mu zeszyt.
Ponownie kiwnął głową i otworzył notatnik. Na pierwszych stronach znajdowały się próby pisania podstawowych znaków. Wziął od dziewczyny długopis i klękając przy ławie w salonie, zaczął pisać jakieś znaki. Gestem ręki poprosił brązowowłosą, aby usiadła obok niego.
— To A — powiedział, powoli pokazując pierwszy ze znaków hiragany.
Olga znała już ten znak, więc nie miała problemów z powtórzeniem czynności wykonanych przez chłopaka.Nauka znaków zajęła im bitą godzinę. Kei nawet nie zauważył, kiedy minął mu czas. Oldze nie szło źle. Pozostało jej tylko wykuć się ich na pamięć.
— Sa — polecił blondyn, a dziewczyna narysowała odpowiedni znak. — Dobrze — oznajmił chłopak i zaczął się zastanawiać nad tym, jaki następny znak polecić dziewczynie do napisania.
— Kolacja, kochani. — Do salonu wparowała pani Tsukishima w błękitnym fartuszku kuchennym.
— Dobrze — odparł Kei. — Jeszcze minuta — poprosił.
Kobieta się uśmiechnęła, widząc jak jej syn pomaga Polce.
Po jeszcze paru minutach zakończyli pisanie znaków i udali się do kuchni, gdzie na stole była już gotowa kolacja.
— Smacznego — powiedziała twórczyni posiłku.
— Smacznego — odparli w tym samym momencie.Środa, a zarazem piąty dzień Olgi w Japonii dobiegał końca, ale jej nauka na ten dzień się jeszcze nie zakończyła. Kei postanowił podręczyć trochę szatynkę rozmową. Pod pretekstem pomocy, specjalnie używał długich wypowiedzi i mówił na tyle szybko, że dziewczyna powoli gubiła się w słowach. Odpowiadała mu japońskim łamanym na angielski.
— Poczekaj! — poprosiła sfrustrowana. — Wolniej.
— Nie dajesz sobie rady? — spytał zgryźliwie. Tego dnia wyraźnie miał humor na rozmowę z dziewczyną i dokuczanie jej.
I kontynuowali swoją rozmowę przez jeszcze jakiś czas. Nie mogło się obyć bez złośliwych komentarzy ze strony Kei'a. W końcu jednak Olga poczuła znużenie. Było po dwudziestej pierwszej.
— Dobranoc — powiedział nagle Kei, widząc ziewnięcie brązowowłosej i natychmiast wstał, by po chwili już nic nie mówiąc, wyjść z jej pokoju.
W czwartek pogoda się strasznie popsuła. Kei nie był w humorze. Siedział do pierwszej w nocy nad lekcjami, bo pomagając dziewczynie, zupełnie zapomniał o swoich zajęciach. Wstał po godzinie siódmej. Na zewnątrz lało jak z cebra. Jedząc w pośpiechu śniadanie, przypominał sobie zagadnienia na lekcje. Nauczycielka od historii miała tego dnia przepytać całą klasę.
— Dzień dobry. — Brązowowłosa nagle weszła do pomieszczenia. Ubrana była w piżamę, składającą się z krótkich spodenek i koszulki na krótki rękaw, bo w domu było dosyć ciepło.
Chłopak śledził ją wzrokiem, gdy szła w stronę szafki ze szklankami. Po chwili przyszła mu na myśl pewna rzecz.
— Deska — powiedział. — Z przodu i z tyłu — mówił, wlepiając wzrok w dziewczynę — a do tego mała.
Olga bardzo dobrze zrozumiała jego słowa, bo w końcu szło jej coraz lepiej z językiem japońskim i do tego zdecydowanie za wiele złośliwych uwag usłyszała już od chłopaka. Z oburzeniem spojrzała na blondyna, a ten złośliwie się do niej uśmiechnął.
— Nie jestem niska — oznajmiła, nie poruszając już wcześniejszych uwag chłopaka na temat jej krągłości.
— Jesteś malutka.
Postanowiła nie wdawać się już w głębszą dyskusję z chłopakiem.
— Wychodzę — oznajmił nagle, wstając od stołu.
Ta nic nie odpowiedziała, tylko nalała sobie trochę wody do picia.
Kei wyszedł do szkoły. Pani Tsukishima była w pracy. Jej urlop skończył się, a do tego została wezwana wcześniej niż zwykle. Olga została sama w domu i pani Tsukishima nie miała z tym problemu. Ufała dziewczynie.
Olga postanowiła, że poświęci cały piątek na naukę. Tego dnia miała wolne od zajęć z panem Pawłem. Naprawdę przykładała się do języka, a nawet sprawiało jej to przyjemność. Umiała już naprawdę wiele, ale jeszcze pewne słowa i wyrażenia sprawiały jej problem.Powtarzając już któryś raz z rzędu słówka zapisane na kartce, usłyszała dzwonek swojego telefonu. Od razu odłączyła go od ładowarki, której mogła już spokojnie używać, bo pan Paweł załatwił jej przejściówkę. Odebrała telefon.
— Halo?
— Cześć, Olcia — rozległ się wesoły głos jej kuzynki Zosi.
— Hej — odparła radośnie. Były dla siebie z Zosią jak najlepsze przyjaciółki.
— Czemu się nie odzywasz? Jak w tej Japonii?
— Spoko. Lepiej powiedz co u ciebie.
— Co tam ja. Opowiadaj o swoich wrażeniach.
— A co mam mówić? Od soboty siedzę w domu i zakuwam słówka.
— A jak tam dom i rodzina? — dopytywała Zosia.
— Jest dobrze — odparła. — Rodzina całkiem miła... No może z wyjątkiem Kei'a, ale jakoś to jest.
— Jakiego Kei'a?
— No taki chłopak, syn rodziny. Mam z nim za jakiś czas chodzić do klasy.
— To ty jeszcze nie zaczęłaś szkoły? — zdziwiła się rozmówczyni.
— Nie — odparła Olga. — Zaczynam po niedzieli.
Rozmawiały ze sobą jeszcze jakiś czas. Musiały niestety szybko kończyć pogaduchy, gdyż telefony za granice są dosyć drogie, a jej kuzynce zniknęło już sporo pieniędzy z konta. Dodatkowo były u nich inne godziny. Pożegnały się niechętnie.
CZYTASZ
Obca w moim domu | Tsukishima Kei × OC
FanfictionNiezbyt mu się to podobało. Jakaś obca dziewczyna miała zamieszkać pod jego dachem. Nie rozumiał, czemu jego matka zdecydowała się przyjąć pod swój dach uczennicę z kraju, o którym słyszał tyle co nic. Dobrze było, że chociaż znał jego położenie na...