Po spędzeniu całego weekendu przez konsolą wraz z Kei'em i Akiteru nadszedł kolejny poniedziałek. Pierwszą lekcją był język japoński.
Olga rozumiała już w miarę sporo i nie sprawiał jej on problemów... No może z wyjątkiem znaków kanji. Jest ich mnóstwo, a ona na tamtą chwilę znała dziesięć, co jest naprawdę mało, skoro Japończycy umieją ich trzy tysiące, czasem pięć tysięcy i więcej. Alfabet jakoś jej szedł i umiała już co nieco zapisać, jednak nauczyciele i tak ciągle musieli iść jej na rękę, bo nie umiała wszystkiego przeczytać z tablicy czy podręcznika. Zwykle przygotowywali jej kartki z zapisami w wersji roomaji.
— Olga, spróbuj przeczytać kolejną linijkę — poprosił nauczyciel.
Dziewczyna zaczęła powoli sklecać wyrazy, ale jedynie udało jej się przeczytać trzy wyrazy poprawnie. Czekało ją jeszcze wiele pracy i bardzo dobrze o tym wiedziała.— Tsukki, zjedz z nami! — Yamaguchi próbował przekonać swojego przyjaciela do wspólnego posiłku.
Blondyn niechętnie dosiadł się do stolika Olgi, gdzie siedział też Tadashi.
— Za niedługo są pierwsze mecze — zauważył brązowowłosy.
— Niestety — odparł okularnik.
— Mam nadzieję, że uda mi się wejść na boisko chociaż raz. Nauczyłem się czegoś nowego i chcę to wypróbować.
— I po co tak się angażujesz? — spytał Kei, wyjmując swoje pudełko z drugim śniadaniem.
— Proszę, nie zaczynaj. Musimy się dostać na krajowe. To dla naszej drużyny wiele znaczy, Tsukki.
— Jak dla wielu innych drużyn - odparł blondyn. — Nie jesteśmy w stanie przewidzieć naszej wygranej czy przegranej. Los sam zadecyduje.
— Dlaczego ty raz wydajesz się angażować w grę, a raz jesteś do tego negatywnie nastawiony? — spytała Olga, przysłuchująca się do tej pory ich rozmowie.
— Zawsze znajdzie się ktoś lepszy.
— Nie myśl tak. — Dziewczyna spojrzała na chłopaka. — Ja myślę, że macie wielkie szanse.
Blondyn już nic nie powiedział. Zastanawiał się nad słowami dziewczyny. Prawdą było, że są silniejsi niż na początku roku. Zrobili ogromne postępy i bardzo dobrze to wiedział. Miał jednak wątpliwości, czy na pewno poradzą sobie, jeśli okaże się, że będą musieli zagrać przeciwko Aoba Johsai albo Shiratorizawie, która była tą z najlepszych drużyn w prefekturze Miyagi i nie tylko.
— Olga — zaczął Yamaguchi — ja też myślę, że mamy wielkie szanse. Wiele z siebie ostatnio daliśmy.
Dziewczyna w odpowiedzi się uśmiechnęła.
Brązowowłosa jeszcze nigdy przed nikim się tak nie otworzyła. Dopiero po przyjeździe do Japonii, bardziej zaczęła angażować się w przyjaźnie. I nie przeszkadzały jej delikatne bariery językowe. Wcześniej jedynie jej znajomości opierały się na rozmowach o szkole, ocenach i jakiś głupotach. Te znajomości nigdy się nie rozwijały i mogła powiedzieć, że zaufanie tym osobom było trudne. Tadashi był osobą naprawdę pogodną, miłą, godną zaufania i biła od niego wielka radość i szczerość. Nie sądziła, że kiedykolwiek spotka kogoś takiego i w tak krótkim czasie narodzi się przyjaźń. Co do Kei'a nie mogła powiedzieć, że swobodnie czuła się w jego obecności. Czasem dobrze było zamienić z nim kilka słów, ale po pewnym czasie chłopak zaczynał sobie żartować i to jej naprawdę przeszkadzało. Chciała się z nim zaprzyjaźnić, poznać go lepiej, ale jej to uniemożliwiał, nie mówił nic o sobie, a jak rozmowa zbaczała na temat, który mu nie pasował, natychmiast zaczynał sobie szydzić z dziewczyny. Nie wiedziała jak ma z nim rozmawiać.Wracali po treningu chłopaka powolnym krokiem. Słońce już zachodziło i było chłodno. Był wrzesień i zaczynała się jesień.
Kei od rozmowy podczas długiej przerwy nie odzywał się do niej za wiele i zdawał się ją ignorować.
— Możesz się trochę pospieszyć?
Dziewczyna przyspieszyła nieco kroku. Poprawiła cienką apaszkę na szyi i podążała za blondynem. Po jakimś czasie dotarli do domu i każde poszło do swojego pokoju.
Olga wyciągnęła książki z torby z zamiarem odrobienia lekcji. Narodził się jednak pewien problem, a mianowicie praca pisemna. Nauczyciel zadał wypracowanie i raczej nie przyjmie takiego zapisanego romaji. Potrzebna była jej pomoc, a z racji, że w domu była tylko ona i on, a słownika ze znakami za nic nie umiała rozgryźć, musiała udać się do pokoju blondyna.
Niepewnie zapukała do białych drzwi i nacisnęła klamkę. Weszła do środka i przeszła kilka kroków. Zastała w środku niecodzienny dla niej widok. Kei siedział na podłodze, opierając się o łóżko i zwyczajnie spał ze słuchawkami na uszach.
Nie chciała go budzić. Postanowiła się wycofać, ale usłyszała nagle głos chłopaka, gdy miała już przechodzić przez próg.
— Co ty tu robisz? — spytał zaspanym głosem.
Speszona odwróciła się do chłopaka, który zdjął słuchawki i siedział po turecku na podłodze, przecierając prawą ręką oczy, a w lewej dłoni trzymał swoje okulary. Po raz pierwszy widziała go bez okularów i takiego zaspanego, przymulonego.
— Ja tylko chciałam się zapytać o pomoc — odparła, nieco się jąkając. — Ale widzę, że nie masz czasu, więc sobie sama już poradzę.
Dziewczyna już miała wyjść z pomieszczenia, ale chłopak ponownie ją zatrzymał.
— O co chodzi? Chodź tu.
Zaskoczona, spojrzała na chłopaka. Ten założył swoje okulary i też wbił w nią wzrok.
— No, pomogę ci. Chodź, bo nie mam czasu.
Olga podeszła do chłopaka z kilkoma kartkami i długopisem, które miała ze sobą.
— Napisałam wypracowanie, ale mam mały problem z zapisaniem tego znakami — wyjaśniła.
Kei wyciągnął w jej stronę rękę i wziął plik kartek. Polecił jej usiąść, a sam zajął się czytaniem pracy dziewczyny.
— A słownika nie masz? — spytał, ziewając i nie odrywając wzroku od tekstu. — Daj mi jakąś czystą kartkę, to potrzebuje wiele poprawek — polecił.
Blondyn pomógł dziewczynie i tym razem o dziwo obyło się bez jego nieprzyjemnych uwag, co nieco zaskoczyło dziewczynę. Zauważyła, że zachowuje się jakoś dziwnie i intrygowało ją to. Wydawał się jakiś przygaszony, nieco milszy i jakiś zamyślony. Chciała się dowiedzieć, o co chodzi, ale wolała nie być wścibska.__________
Nie podoba mi się osobiście ten rozdział... No bo nie pasuje mi coś...
CZYTASZ
Obca w moim domu | Tsukishima Kei × OC
FanfictionNiezbyt mu się to podobało. Jakaś obca dziewczyna miała zamieszkać pod jego dachem. Nie rozumiał, czemu jego matka zdecydowała się przyjąć pod swój dach uczennicę z kraju, o którym słyszał tyle co nic. Dobrze było, że chociaż znał jego położenie na...