Rozdział 22

27 4 0
                                    

- Gotowa? - pyta Dylan

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Gotowa? - pyta Dylan.

- Tak, możemy już iść.  - mówię gdy wychodzimy z domu.

- Wiesz, niezmiernie cieszę się, że mogę być twoim przewodnikiem. Postaram się pokazać ci wszystkie niesamowite miejsca tego miasta.

- Mam taką nadzieję.  - mówię śmiejąc się. 

- Dobra, no więc chodźmy najpierw w lewo. - zaczyna.

- Ok. Prowadź.

- No to tak. Tutaj mieszka mój przyjaciel. - mówi wskazując dom z namalowaną palmą. Wygląda nowocześnie tak jak jego. - Poznaliśmy się z nim już w przedszkolu. Od tego czasu to mój najlepszy przyjaciel.

- To on założył zespół? - pytam.

- Tak, właśnie on. Pewnie niedługo go poznasz.

- Już nie mogę się doczekać. 

- O a tutaj jest sklep, więc jeśli będziesz chciała coś kupić to mam nadzieję, że trafisz. To tylko jeden zakręt od domu. Mają tu dosłownie wszystko. Nie musisz się za bardzo nigdzie daleko ruszać. 

Nasz spacer trwa jakieś dwie godziny. Dylan pokazuje mi pobliskie sklepy i opowiada różne ciekawe historie związane z każdym miejscem. Poznaje też historie niemal, że każdej rodziny mieszkającej w okolicy. Ten chłopak wie wszystko o wszystkich! W tej części świata plotkowanie jest chyba bardzo popularnym zajęciem.

- O nie. - mówi gdy wracamy i jesteśmy już prawie domu. Ma dziwny wyraz twarz. Patrzy przed siebie, po chwili zauważam to co on. Jakaś dziewczyna idzie w naszą stronę, ale chyba nas nie widzi.

- Coś nie tak? - pytam.

- Nie nic. Chodźmy dalej. - mówi oschle.

Gdy dziewczyna zauważa nas przechodzi natychmiast na drugą stronę ulicy.  Dziwne zachowanie. Zakładam, że się znają mimo, że Dylan udaje jakby jej tu nie było. 

- Miesza w okolicy? - pytam gdy dziewczyna znajduje się w takiej odległości, że nie może nas usłyszeć. 

- Tak. Mieszka, ale uwierz nie chcesz jej poznać.  - mówi krótko, ale dobitnie. Wiem, że lepiej nie ciągnąć tematu.

Dylan odprowadza mnie do domu i przekazuje w ręce jego rodziców. Sam idzie na próbę swojego zespołu. 
Gdy odchodzi robi mi się trochę smutno. Bardzo miło się z nim rozmawia. Wydaje mi się, że dobrze się dogadujemy, ale pewnie na tym poprzestaniemy.

Jem obiad z jego rodzicami a potem pomagam Emmie posprzątać po stole.

- No więc moja droga, jak ci się u nas podoba? - pyta radośnie.

- Jest wspaniale. Naprawdę bardzo dziękuję za gościnę. - mówię szczerze.

- A jak dogadujecie się z Dylanem?

W ostatniej chwiliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz