Wczorajsza noc była... inna. Gorąca, bardziej namiętna niż kiedykolwiek. Jej jęki tkwią mi w głowie, a przed oczami mam jej idealne ciało. Dłonie, które tak bardzo uwielbiają penetrować każdy zakątek mnie, świecące się z podniecenia oczy, uchylone usta kiedy osiąga spełnienie, jędrne piersi przed moimi oczami, które w każdej chwili mogę wziąć w dłonie i masować sprawiając nam obojgu niesamowitą przyjemność, brzuch, który napina się z powodu przyjemności i nogi splecione z moimi. Ten żar pomiędzy nami dawno tak nie płonął.
Potrząsnąłem głową kiedy poczułem jak rośnie mi pewien problem. Ugh... Niall. Co się nagle stało, że zaczęliśmy się do siebie odzywać? Może jej naprawdę na mnie zależy, ale była przepracowana i miała dość świata? Coś ja o tym wiem. Też tak kiedyś miałem.
Nie ukrywam, że byłem zaskoczony jej śmiałym podejściem do mnie po tym co odstawiła rano. Jednak w sumie miała rację, zachowałem się kompletnie nieodpowiedzialnie. A jeżeli coś by się stało poważniejszego? Nawet nie chcę o tym myśleć.
- Niall?! Wychodzisz już? - dobiegł mnie delikatny głos Rosalie przytłumiony przez drzwi.
- Tak. Daj mi chwile! - odkrzyknąłem zakręcając zimny strumień wody, który bezlitośnie katował moją skórę do czerwoności. Westchnąłem pod nosem łapiąc szary ręcznik, by następnie owinąć się nim w pasie i przejść do sypialni tym samym zwalniając pomieszczenie.
Ze szafy wyciągnąłem granatowe spodnie materiałowe i biały t-shirt. Po założeniu bokserek oraz dzisiejszego out fitu, wziąłem komórkę, okulary przeciwsłoneczne i gotowy zszedłem na dół.
Uśmiech wkradł się na moje usta widząc moją córeczkę siedząca przy blacie i jedzącą śniadanie. Dziś założyła swoją ulubioną sukienkę w kolorze pudrowego różu z czarnym paseczkiem w pasie. Włoski miała rozpuszczone, przełożone za ramiona tak by jej nie przeszkadzały. Zaśmiałem się widząc jak jej nogi zwisają ze stołka barowego.
- Dzień dobry. Jak spała moja księżniczka? - Pocałowałem ją w główkę na przywitanie.
- Chyba coś mi się o okno obijało. - Ściągnąłem brwi ku dołowi. Przecież obok jej pokoju nie ma drzewa tylko jest... moja sypialnia.
Ja pierdole.
Przybiłem sobie mentalnego facepalma w czoło.
- Zrobić ci kłosa? - wypaliłem nie bardzo chcąc ciągnąc dalej ten temat.
- Tak! - pisnęła zachwycona od razu przerzucając kosmyki na plecy. Ująłem je w dłonie, następnie rozdzielając na dwie części. Od góry zacząłem przekładać włosy z tyłu do przodu. Na koniec związałem je różową gumką.
- Możemy już jechać. - Do pomieszczenia weszła Rosalie. Dzisiejszego dnia odkryła swoje niesamowite nogi stawiając na krótkie czarne spodenki. Do nich dopasowała biały t-shirt i jasną katane. Niby prosto, a bardzo jej to pasowało. Już nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałem ją w takim wydaniu.
- A gdzie jedziemy? - mała zabrała głos.
- Musimy ci kupić jakieś ubrania, książki i akcesoria do szkoły - wyjaśniłem, a na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech.
***
Dwie godziny.
Dwie godziny minęły tylko na wybieraniu ciuchów i nowych butów dla Nancy. Na szczęście Lie zgodziła się iść wybrać jakieś w miarę odpowiednie zeszyty, długopisy i inne duperele potrzebne na zajęcia.- Tatusiu, patrz jaki śliczny plecak! - zawołała pokazując na czerwoną torbę z wizerunkiem moim i chłopaków.
- Kochanie - zaśmiałem się nerwowo - na pewno go chcesz? - Uniosłem brwi ku górze.
- Tak. - Pokiwała głową chcąc bardziej potwierdzić swoje słowa.
Westchnąłem.
- No dobrze. Jak sobie życzysz.
- Dzięki temu będę wiedzieć, że zawsze będziesz przy mnie. Kocham cię tatusiu.
--------------------------------
TROCHĘ TAKI KRÓTSZY ALE NAST BD DŁUŻSZY :)
DZIĘKUJE ZA KOMENTARZE I GŁOSY NA DADDY HORAN :* ZAPRASZAM RÓWNIEŻ NA PAIN IN THE MIRROR /N.H./27 VOTES + 10 KOM = NEXT JUTRO :D
MOŻE NIEDŁUGO ZROBIE WAM MARATON DADDY HORAN 2... CO WY NA TO??
KOCHAM WAS ❤
Wasza,
rose xx
CZYTASZ
Daddy Horan 2
FanfictionOPOWIEŚĆ PISANA 3 LATA TEMU, WIĘC MÓJ STYL PISANIA ZNACZNIE SIĘ ZMIENIŁ WRAZ Z MOIMI POGLĄDAMI - Nancy to jest dla twojego dobra. - Nienawidzę cię tatusiu! Okładkę wykonała LittleCookie_ #488 in Fanfiction 26.04.2017r. #378 in Fanfiction 05.05.2017r.