Rozdział 21

1.5K 83 18
                                        

#niesprawdzony
Dedykowany kaaamcziix

- Niall?! Co Ty tutaj robisz? - Chciała się podnieść, ale z jej ust uciekł tylko jęk bólu, a twarz wykrzywiła się w jeszcze większym grymasie. A jak coś jeszcze jej się stało?

- Czekaj. Pójdę po lekarza. - Wstałem z krzesełka po czym skierowałem się do wyjścia. Na szczęście na korytarzu zobaczyłem pielęgniarkę z doktorem, więc nie musiałem szukać pokoju dla personelu. - Przepraszam, ale moja dz... pacjentka się obudziła - powiedziałem, a oni szybkim krokiem udali się w moja stronę, by następnie wejść do sali.

  Mimo, że jestem okropnie zły na Rosalie to i na siebie. Jak przyszła do mojego domu... to ja ją tak po prostu zbyłem. Gdybym tylko wiedział o tej ciąży... kto wie, ale może by było inaczej.

- Dzień dobry. Jak się Pani czuję? - zapytał oglądając rytm na monitorze. Kij wie jak to się nazywa.

- Co z moim dzieckiem? Wszystko z nim w porządku? - Wpadła w lekką panikę.

- Tak. Malec rośnie. Podaliśmy pani lekki uspokajające i dlatego pani tak długo spała - wyjaśnił - Do tego pozszywaliśmy rany na nadgarstkach. Przy badaniu USG stwierdzono, że nie ma się co martwić. Płód ma się dobrze. Jednak chciałbym, aby pani porozmawiała z psychologiem - zasugerował, a dziewczyna pobladła.

- Ale ja nie chce - odmówiła. Wiedziałem.

- To jest dla twojego dobra Rosalie - odezwałem się, a trzy pary oczu automatycznie wylądowały na mojej osobie. Muszę jakoś na to zareagować.

Ciągle mi na tobie zależy Rose - chciałem jej to powiedzieć.

- Ugh... no dobrze - zgodziła się. Widziałem niepewność i strach w jej oczach.

- Czy coś panią jeszcze boli?

- Kręgosłup, ale to u mnie normalne.

- Podamy pani leki przeciwbólowe, a po południu zrobimy jeszcze badania kontrolne i jeżeli wszystko będzie dobrze to wypiszemy panią do domu - poinformował uśmiechając się lekko do niej.

Zamorduje go.

- Mógłbym z panem porozmawiać na osobności? - Przytaknąłem na słowa lekarza. Wyszedłem na korytarz razem z mężczyzną podczas gdy pielęgniarka zajęła się Lie.

- Więc coś się stało? Co z nią?

- Nie ukrywam, że sytuacja jest nieciekawa. Z tego co mówił mi jej brat to pacjentka miała już jedno dziecko, które niestety uległo śmiertelnemu wypadkowi. - Kiwnąłem głową rozumiejąc co mówi. - Ona potrzebuje teraz wsparcia kogoś bliskiego, a także pomocy. Nie może się denerwować, ponieważ źle to wpływa na nią i na stan zdrowia dziecka.

- Rozumiem. Zrobię wszystko, by poczuła się jak najlepiej.

- Dobrze. Ja muszę już iść, ponieważ mam innych pacjentów. Do widzenia.

- Dobranoc. - Pożegnałem doktorka po czym z ciężkim westchnieniem wróciłem do pokoju Rosy. Kobieta w białym uniformie podłączyła ją do nowej kroplówki i zmieniła opatrunki na świeże. Bez słowa usiadłem na krześle i ująłem dłoń dziewczyny. Wzrok utkwiłem na białym bandażu.

- Niall? - zapytała cicho - Proszę... powiedz coś.

- Nic nie muszę. Odpoczywaj. To teraz jest najważniejsze - odparłem unosząc wzrok na jej twarz.

- Jesteś zły?

- Tak i będziemy musieli o tym porozmawiać, ale narazie o tym nie myśl.

- Jak ja mogę o tym nie myśleć skoro nie wiem co będzie ze mną i z moim maleństwem. - Po jej policzkach spłynęły łzy bezsilności i bezradności.

- Naszym maleństwem Rosalie. Zajmę się wami.

--------------------------
HELLO... SORKA, ŻE TAK PÓŹNO ALE WENA MNIE NASZŁA 😂
TAK WIEC ROSELANCOM MELDUJE SIĘ O 02:30 😅

I CO MYŚLICIE O ROZDZIALE? NIEDŁUGO BĘDZIE TROCHĘ DUŻO NANCY ❤
TĘSKNIĘ ZA TYM MAŁYM SZKRABEM 😭❤

CZY WEDŁUG WAS NIALL DOBRZE ROBI?

CHCECIE DZIEWCZYNKĘ CZY CHŁOPCZYKA??

NAJ KOM ZDOBYWA DEDYKA ❤

ROSE XX

PS: kto jest podjarany nowym albumem Hazzy?? *-*

Daddy Horan 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz