Rozdział 18

1.3K 76 19
                                    

Na początek dziękuję za tak wspaniałe komentarze  _Leeyum_

i alexbelle123771

<3 <3 <3

- Tatusiu? - Ktoś poruszył moim ramieniem na co jęknąłem. Po chwili poczułem jak wskakuję na łóżko, następnie wchodząc na moje biodra. Dłońmi przetarłem zmęczoną twarz co pomogło mi trochę otworzyć oczy. 


- Tak Nancy? Coś się stało? - zapytałem. Mój głos był tak ochrypły, że aż sam się zdziwiłem.

- Mama Colleen przyszła po nią - powiedziała, a ja natychmiast się zerwałem do pozycji siedzącej. 

- Powiedz, że już schodzę - poleciłem jej na co przytaknęła z niepewnym wyrazem twarzy. 

  Po jej wyjściu opuściłem szybko wygodne łóżko, chwytając za bokserki leżące na ziemi. Naciągnąłem je na siebie, założyłem jeszcze moje spodnie dresowe oraz białą koszulkę, która wcześniej wisiała na oparciu krzesła. Palcami przeczesałem włosy, by wyglądać na lepiej ogarniętego po czym udałem się na dół.

- Dobry wieczór. - Posłałem kobiecie lekki uśmiech , który odwzajemniła nieśmiało. Lee stała już obok niej trzymając ją za dłoń.

- Dobry wieczór. Dziękuję jeszcze raz za opiekę nad córką.

- Nie ma za co - odparłem - Zawsze jestem chętny do pomocy. Dziewczynki odrobiły lekcje, pobawiły się, zjadły obiad i ogólnie trochę poszalały - wyjaśniłem kierując wzrok na jej córeczkę. Stała już z na wpół zamkniętymi oczami.

- Może w zamian za usługi niani zaprosiłby się pan na kawę? - zaproponowała.

- Z chęcią, ale proszę mówić mi Niall - zaśmiałem się.

- Dobrze. W takim razie jesteśmy w kontakcie. Do zobaczenia Niall. - Z pozytywnym nastawieniem do mojej osoby udała się w stronę wyjścia z domu.

  Odetchnąłem z ulgą zamykając za nimi drzwi. Jednak kiedy zobaczyłem Annie w mojej białej koszuli przełknąłem głośno ślinę, a moje mięśnie się napięły.

- Kto to był kochanie? - zapytała podchodząc do mnie.

- Umm...yhy... co... a ... to m...mama Col - plątałem się w słowach kiedy zbliżyła się i zaczęła jeździć dłońmi pod moją koszulką - Ann, co ty robisz? - Byłem skonsternowany.

- Już zapomniałeś co robiliśmy kilka godzin temu? Proszą cię Niall, ja nadal coś do ciebie czuję i dużo dla mnie znaczysz. Wybacz mi to co było kiedyś. Zmieniłam się - powiedziała, zabrzmiało to jak... desperacja ?

- Nie Ann. To był błąd. Przestań. - Chwyciłem ją za nadgarstki, by odciągnąć ją ode mnie na bezpieczną odległość.

- Dlaczego? Niall, ja nadal cię kocham - wyznała, a ja pokręciłem głową śmiejąc się gorzko.

- Danielle wybaczyłeś. 

- Danielle to inna historia Annie. Ona była inna.

- Czyli uważasz mnie za gorszą? - Spuściła wzrok w dół.

- Nie. Oczywiście, że nie, ale my nie pasujemy do siebie.

- Jakoś wcześniej ci to nie przeszkadzało. Daj mi jeszcze jedną szansę. Proszę cię Niall.

- Ale my nie mamy o czym gadać. Idź proszę się ubierz i wyjdź z tego domu, a teraz przepraszam, ale mój telefon dzwoni. - Wyjąłem komórkę z kieszeni spodni, ściągnąłem brwi w dół widząc wyświetlone imię brata Rose na ekranie 'Logan' . Przeciągnąłem palcem w bok akceptując połączenie.

- Niall? - zapytał niepewnie.

- Wazzuppp?! - zawołałem. 

- Nie najlepiej... słuchaj... mógłbyś przyjechać do szpitala ?  - Wydawał się jakiś dziwny.

- Coś się stało?

- Powiem ci na miejscu, ale błagam... pospiesz się.

-------------------------------------------------------------------

Okay... więc tak... tutaj macie rozdzialik, a ja postram się jeszcze coś wrzucić, bo szczerze mówiąc to sie wciągnęłam w pisanie XD

Dziękuję wszystkim za pocieszające mnie słowa i motywację.

Ok... życzycie sb coś w tym ff?? Więcej Rosalie, więcej Nance...

Niall pojedzie w trasę? Co z ciążą Lie? Co z Nance? Najlepszy kom zdobywa dedyk :*

rose xx




Daddy Horan 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz