Podjechałem pod nową szkołę mojej córki i już z odległości kilkunastu metrów mogłem zobaczyć jak idzie z wielkim uśmiechem na twarzy obok nieznanej mi dziewczynki i zapewne jej mamy. Kobieta miała na oko trzydzieści lat i jak na swój wiek wyglądała powalająco. Ciemne dżinsy opinały jej chude nogi, a bluzka z rękawem trzy czwarte o granatowym kolorze z wciętym dekoltem pokazywały, że jest to człowiek na luzie. Pamiętam jak jeszcze Rosalie się tak ubierała i rozpuszczała włosy by kaskadami opadały jej na ramiona, teraz tylko mogę ją zobaczyć w sukienkach, czasami w spodniach i jakiejś opinającej lub ekstrawaganckiej bluzce.
Nowa koleżanka Nan miała na sobie taki sam mundurek jak ona, a dwa warkoczyki zaplecione z jej blond włosków dodawały jej jedynie uroku.
Wysiadłem z samochodu i podszedłem na przód opierając się o maskę. Kiedy tylko siedmiolatka mnie zobaczyła pisnęła szczęśliwa i zabrała się do biegu. Klęknąłem rozpościerając ramiona, żeby móc ją następnie złapać.
- Tatuś! - powiedziała przytulając mnie na powitanie.
- Hej i jak było? Tak źle jak mówiłaś? - Pokręciła głową, a ja uniosłem prawą brew ku górze.
- Poznałam Aileen i super się bawiłyśmy na lekcjach. Dziś pani wyjaśniła nam zasady i do tego pochwaliła mnie za piękne czytanie. Dostałam piątkę. - Wyciągnęła dłoń przed siebie by móc mi pokazać ocenę.
- Brawo. Tata jest z ciebie dumny słońce. - Pocałowałem ją w nosek na co zachichotała.
- Papa Nancy. Do jutra - dobiegł nas wysoki krzyk przez co nasz wzrok zwrócił się ku rozpromienionej blondyneczce. Jej mama kiwnęła do mnie głową na co zrobiłem to samo z uznaniem. Nan pomachała, a następnie ruszyła do Range Rovera. Zajęła swoje miejsce, a ja po chwili poszedłem w jej ślady siadając w fotelu kierowcy.
- A ty co dziś robiłeś tato? - zapytała zapinając pas bezpieczeństwa.
- Byłem z wujkami na spotkaniu z naszym szefem i spotkałem moją dawną znajomą. Na pewno pamiętasz Annie - powiedziałem odpalając maszynę.
- Tak. - Na jej twarz wstąpił mały grymas. - Nie lubię jej tak jak ona mnie - rzekła na co westchnąłem. To prawda. Jak byłem w związku z Ann to nie bardzo dogadywała się z Nance. I to był między innymi nasz powód rozstania. Dla mnie zawsze moja córka będzie ważniejsza.
- Spokojnie. Umówiliśmy się, że niedługo nas odwiedzi. Stęskniła się za tobą.
- Bzdury. - Prychnęła.
***
Wszedłem do domu kilka minut po Nancy. Rozmowa z nią na temat mojej byłej dziewczyny nie potoczyła się za dobrze. Zdenerwowała mnie to tego stopnia, że ledwo co opanowałem mój gniew. Od kiedy ona zrobiła się taka arogancka? Jak ja ją wychowałem? To moja wina.
- Niall?! Czy to ty?! - obiegł mnie krzyk Lie.
- Tak! - Ściągnąłem buty, odrzucając je na bok, a następnie udałem się do kuchni, gdzie stała wściekła jak osa. Czyli nie tylko mi mała podziałała na nerwy. - Coś nie tak, kochanie? - zapytałem jeszcze nieświadomy tego co ma się stać za chwilę.
- Czy ty mnie zdradzasz?! - uniosła ton głosu na co się wzdrygnąłem, a nieprzyjemny dreszcz przeszedł mnie wzdłuż kręgosłupa.
- Czemu pytasz? Co masz na myśli? - Zmarszczyłem brwi nie wiedząc o co jej chodzi.
- Pytam się. Nie odpowiadaj mi pytaniem!
- Ale ja nawet nie wiem o co ci chodzi kobieto! - rzuciłem.
- Proszę! - Pod nogi rzuciła mi gazetą. Schyliłem się po nią ostrożnie i o mal się nie zachłysnąłem powietrzem.
Niall Horan i jego nowa partnerka. Co na to Rosalinda?
Na zdjęciu zamieszczonym pod nagłówkiem byłem ja ściskający Annie. No nie. To są kurwa chyba jakieś gówniane żarty.
------------------------------------------
HELLO :D Rozdział miął być wczoraj, ale coś Wattpad szwankował :/ ale jest dziś :)
Czy Rosalie nie zareagowała zbyt ostro? Co wy byście zrobiły na jej miejscu? Jak będzie z Annie? Dlaczego Nancy się tak zachowuje?
rose xx
CZYTASZ
Daddy Horan 2
FanfictionOPOWIEŚĆ PISANA 3 LATA TEMU, WIĘC MÓJ STYL PISANIA ZNACZNIE SIĘ ZMIENIŁ WRAZ Z MOIMI POGLĄDAMI - Nancy to jest dla twojego dobra. - Nienawidzę cię tatusiu! Okładkę wykonała LittleCookie_ #488 in Fanfiction 26.04.2017r. #378 in Fanfiction 05.05.2017r.