Tworząc swoją historię

269 41 3
                                    

Dni pomiędzy Pucharem Chin a NHK Trophy zleciały zaskakująco szybko, chociaż każdy wyglądał praktycznie tak samo. Rano przebieżka z Makkachinem po plaży, do której przyłączył się Phichit, śniadanie, trening, obiad, ćwiczenia, kolacja, spacer i spać. A wszystko to obcykane z każdej możliwej strony przez Tajlandczyka. Yuuri w którymś momencie poczuł, że zaczyna mu brakować prywatności! Dobrze, że Chulanont ma świetny kontakt z fanami przez portale społecznościowe, ale on nie chciał brać w tym udziału. Próby wyjaśnienia tego na niewiele się zdały, bowiem dla chłopak wziął sobie na cel sprawienie, żeby przyjaciel nie załamał się nagle po wypadku Victora w Chinach. Miało to także drugą stronę – Nikiforov wiedział, co porabia Yuuri bez konieczności dzwonienia do siebie nawzajem.

- Yuuri to, co z moją prośbą? Bo nie wiem, czy zbierać już fundusze na prezent? – Phichit nie zamierza łatwo się poddać. Taka okazja zdarza się raz w życiu, bo nie zakłada, że Yuuri byłby wstanie się rozwieść z ukochaną przez siebie osobą. – Bo jak ty nie chcesz mojej osoby na świadka, to może Victor będzie zainteresowany?

- Ile razy mam ci tłumaczyć, że to tylko w ramach podziękowań – Yuuri znów czuje, jak zaczyna robić się czerwony na twarzy. – Daj już spokój z tym ślubem.

Obaj siedzą w pokoju Yuuriego. Jutro z samego rana lecą do Sapporo na ostatnie zawody, które będą decydujące dla Katsukiego. Jeśli nie zdobędzie podium może pożegnać się z finałami Grand Prix, a mimo to czuje się jakoś dziwnie pewnie. Czy to przez fakt występowania przed własną publicznością? Bo w Japonii to on jest na razie numerem jeden wśród łyżwiarzy i bycie uczniem Victora jakoś nie bardzo tu się liczy? Co jednak, jeśli słowa Victora jednak miały w sobie sporo racji?

- Phichti proszę cię! – Zawstydzony Japończyk chowa się pod poduszkę. Ciężko mu rozmawiać o uczuciach z kimkolwiek a tym bardziej z Victorem, a tu Tajlandczyk dalej go magluje. – Skończmy ten temat. Powiedziałem ci wszystko, co było istotne.

- Czemu nie przyznasz się sam przed sobą, że go kochasz? – Pyta poważnie Phichit. Każdy, kto jego zdaniem spojrzy na Victora i Yuuriego widzi, że coś jest na rzeczy. Świadczyło o tym też ich zachowanie w poprzednim sezonie, gdzie relacje obojga znacznie wykraczały po za te w typie zawodnik-trener. – Przecież to nic złego. A nawet świetnie, że ma się kogoś, kto jest dla ciebie najważniejszy na świecie. W każdym razie ja wam kibicuje i nie odpuszczę ci tego świadka. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć – dodaje wychodząc.

Leżąc w ciemnym pokoju, Yuuri, przewraca się z boku na bok nie mogąc sobie znaleźć miejsca. Powinien zasnąć jak najszybciej, żeby być wypoczętym na jutrzejszym dniem. Tym razem wkroczy na lodowisko sam, bez fizycznej obecności Victora. Do ubiegłego roku zdarzyło się to tylko dwa razy – gdy walczono o życie Makkachina oraz z powodu kontuzji Nikiforova parę dni temu. Ma wyrażenie, że jutrzejsze zawody będą zupełnie inne niż wszystkie do tej pory. Wielu nadal spodziewa się jego upadku, skoro zabrakło Rosjanina. Jednak on już nie jest tym samym Yuurim, co kiedyś. Ma świadomość, iż nie walczy sam, ma wsparcie rodziny oraz przyjaciół, a przede wszystkim świadomość wiary Victora. Nadal nie jest tak silny i stabilny psychicznie jak by tego chciał, lecz udało mu się znaleźć siłę, by nie chować głowy w piasek.

Ranek przychodzi zdecydowanie za wcześnie, a tym samym konieczność opuszczenia Hasetsu oraz Makkachina. Psiak wlepia wielkie ślepia w Yuuriego wręcz domagając się, by ten wziął go ze sobą. Na ten widok chłopakowi serce się kraje, ale jedynie przytula zwierzaka, z zapewnieniem, że niedługo wróci. Nie ma ochoty opuszczać psa, do którego tak bardzo się przywiązał, ale wybierając karierę sportową musi brać to pod uwagę. W dodatku Makkachin nie zostanie z nim na zawsze, bo przyjedzie dzień, gdy Victor go zabierze.

Na lotnisko całą czwórkę odstawia Minako, która zadziwiająco szybko załapała kontakt z Celestino. Żegnając się z nimi, Phichit wtrąca coś o kolejnym ślubie, na co Yuuri jedynie blado się uśmiecha. Chwilę później ruszają w stronę odprawy i czekających ich kolejnych dwóch dniach rywalizacji.

***

Sapporo wita zawodników deszczem połączonym z silnym wiatrem, kałużami i znacznie mniejszą liczbą fanów niż Pekin. Żaden rosyjski łyżwiarz nie bierze udziału w ostatnich zawodach, Chrisa również zabraknie, więc brak Aniołków Yurio jest mocno odczuwalne. A mimo dziennikarze stanowią liczną grupę czyhającą w dużej mierze na Yuuriego, który stał się ich ulubionym tematem ostatnich dni. Katsuki nie wierzy, że sam dałby sobie rade znieść padające jak z karabinu liczne pytania, gdyby nie obecność przyjaciela. Phichit sprawnie obraca wiele pytań w żart albo odpowiada za Yuuriego. Również startujący J.J. zwraca ich uwagę czując się zaniedbany przez media.

Przedostanie się do hotelu zajmuje im więcej czasu niż było to planowane, ale nic nie da się na to poradzić. Każdy z łyżwiarzy marzy o zdobyciu złotych medali oraz trofeów, lecz gdy przychodzi, co, do czego potrafią wspierać jeden drugiego. Siedzą w tym samym biznesie i chociaż każdy zmaga się ze swoim demonami, są swego rodzaju rodziną. Sporo w ich zachowaniu jest na pokaz, ale zdarzają się prawdziwe przyjaźnie. Na chwilę obecną jedynie J.J. oraz Yurio jeszcze tego nie rozumieją.

Oficjalna konferencja zaplanowana jest na siedemnastą, więc zawodnicy i trenerzy mają trochę czasu dla siebie. Nieprzespana noc daje w końcu o sobie znać, gdy Yuuri pada na hotelowe łóżko. Nie miałby nic przeciwko przespaniu, chociaż godzinnym, ale kiedy chce to zrobić trener zaczyna dosyć poważną rozmowę.

- Yuuri do tej pory wałkowaliśmy twoje programy z poprzedniego sezonu z różnymi modyfikacjami – opiera się o ścianę krzyżując ręce na piersi. – Zostanie tak do końca Grand Prix, ale potem mamy miesiąc przerwy do Mistrzostw Czterech Kontynentów. W tym czasie ułożymy dla ciebie nowe choreografie do nowej muzyki, żeby definitywnie odciąć cię do ucznia Nikiforova. Uważam, że to niezbędne, abyś mógł ruszyć dalej. Ogłosimy to jednak po finale Grand Prix, żeby nie robić jeszcze bardziej nie potrzebnego szumu wokół twojej osoby.

- To dobry pomysł – zgadza się sennie Yuuri. Victorowi też by się ten pomysł spodobał, bo uważa, że mogę go prześcignąć. A na to się nie zapowiada, bo jak na razie mam tylko srebro z Grand Prix. – Zacznę szukać jakiś utworów, chociaż nic w tej chwili nie przychodzi mi do głowy.

- Nie ma pośpiechu. Wpierw skup się na jutrzejszych zawodach – Himura* spogląda na prawie zasypiającego podopiecznego. – Najważniejsze, żebyś czuł te utwory. Zdrzemnij się, obudzę cię przed konferencją – nie doczekuje się odpowiedzi. Podejrzewa, że Katsuki nie usłyszał nawet końcówki jego wypowiedzi.

Został trenerem Yuuriego za pośrednictwem Minako, gdy Nikiforov postanowił wrócić do łyżwiarstwa. Jego zdaniem Rosjanin odwalił kawał dobrej roboty stawiając Katsukiego do pionu, ale ich współpraca dobiegła końca. Mimo to nadal uważa, że Yuuri bardziej liczy się z opinią Victora niż jego zdaniem. Sam również był w szoku, gdy zobaczył jak uwielbiany przez wszystkich łyżwiarz, żywa legenda upada na lód. Taka reakcja była jak najbardziej na miejscu, ale nie spodziewałby się, że aż tak mocno dotknie to okularnika.

Od początku ich współpracy starał się trzymać Yuuriego na dystans od Rosjanina, by ten za bardzo go nie rozpraszał. Liczył się z tym, że Victor jest cwany i tak łatwo nie da zabrać sobie Katsukieg. Ciężko mu określić prawdzie relacje panujące pomiędzy nimi, bo nie ważne jak na nie spojrzeć dla Yuuriego, Victor jest kimś bardzo bliskimi. Nie umknęło mu, że istotnie po wizycie w szpitalu przed programem dowolnym pozbierał się do kupy i zatańczył naprawdę dobrze. Niestety Yuuri, jeśli chcesz iść na przód musisz bardziej skupić się na sobie niż tym, by nie zrazić do siebie Nikiforova. Wiele mu zawdzięczasz i tego nie możesz zapomnieć, ale twoja wdzięczność nie powinna sprawiać, że on jest najważniejszy.

_____

* wreszcie nazwałam trenera Yuuriego, bo teraz będzie go nieco więcej, a głupio pisać ciągle trener.


Serce łyżwiarza (Korekta)Where stories live. Discover now