Szczerość

281 44 4
                                    

Grudzień powitał Sankt Petersburg bezśnieżnym mrozem i błękitnym niebem. Słońce świeciło jasno i mocno, że aż czasami raziło po oczach, lecz nie dawało, spragnionym ludziom, ciepła. Wiatr nie panoszył się po mieście, a chmury po niebie czyniąc początek ostatniego miesiąca roku dość nietypowym.

Po wyjeździe Yuuriego w mieszkaniu zrobiło się jeszcze bardziej pusto niż do tej pory. Już wcześnie doczuwał bark ukochanego w codziennym życiu, ale teraz doświadczał to mocniej niż by tego chciał. Miał świadomość, że będzie tęsknić, lecz nie odważył się zatrzymać Katsukiego na dłużej niż te parę dni. Gdy zakończy się sezon obiecali sobie wspólne wakacje z Makkachinem na cały miesiąc, ale do tego czasu pozostawały im rozmowy telefoniczne i Skype. Do finałów nie zostało dużo czasu, a on wierzy, że Yuuri może sięgnąć po złoto. Pokazuje ludziom, że nie jest jedynie „uczniem Nikiforova", jest utalentowanym łyżwiarzem, który potrzebował czasu na zaprezentowanie światu swojego prawdziwego blasku.

Codzienna rehabilitacja powoli dawała efekty, lecz nadal długie miesiące powrotu do formy przed nim. Wcześniej niezbyt chętnie podchodził do ćwiczeń z Ivanną, robiąc to głownie dla szybszego stania się na powrót niezależnym od nikogo. Od urodzin Yuuriego jego nastawianie uległo zmianie, albowiem miał motywację. Chce jak najszybciej móc znów poruszać się o własnych siłach, by uciec do Japonii i marudzić swojej drugiej połówce o wspólnym mieszkaniu. Codzienność z Makkachinem oraz Yuurim już nie wydaje się tylko marzeniem, a szansą na spełnienie się.

Dzisiejszego dnia, po rehabilitacji zamiast wrócić do domu postanowił udać się na lodowisko. Potrzebuje jakiegoś urozmaicenia, by nie oszaleć w czterech ścianach. Jazda własnym samochodem na razie nie wchodziła w grę, przynajmniej tak zarządził Yakov twierdząc, że egzaminator Victora był w dniu zaliczenia pijany. Stosując się do zaleceń trenera jeździł taksówką, chociaż nie uśmiechało mu się to, ale cóż jak mus to mus. Od czasu do czasu można posłuchać starszych, chociaż jak tylko noga będzie bardziej stabilna i mniej boląca ponownie zacznie korzystać z własnego samochodu.

Widok stanktpetersburskiego lodowiska przywołuje mimowolny uśmiech na jego twarzy. Z tym miejscem wiąże się wiele radosnych wspomnień oraz chwil. Spędził tu ponad połowę swojego prawie trzydziestoletniego życia słuchając wrzasków Yakova, potem doszły wrzaski rosyjskiego Yuriego i pozostałych. Zdecydowanie ciężko będzie rozstać się z tym miejscem na stałe, lecz życie ciągle zmusza do podejmowania decyzji. Wspomnienia zostaną, jednocześnie będą się tworzyły nowe.

Wspierając się na kulach kieruje się w stronę wejścia do hali, by chwilę później znaleźć się na lodowisku, będące jego naturalnym środowiskiem. Omiótł wzrokiem pomieszczenie widząc jeżdżącego po tafli Gregorija, wykonującą piruety i skoki Milę oraz Yurio ze wzrokiem wlepionym w smartfon. Nic się nie zmieniło, co tylko utrwaliło uśmiech Victora. Brakowało mu chwil spędzonych w śród kolegów i koleżanek z drużyny, ale pora by zająć się swoim własnym życie, lecz więzi pozostaną. Stoi przez chwilę przyglądając się zajęciom własnym, zanim zjawi się Feltsman, gdy jego wzrok napotyka spojrzenie Plisetskyego. Nastolatek chce zignorować kolegę, jednak coś w wzroku Nikiforova nie pozwala mu tego zrobić.

- Cześć Yurio – rzuca na powitanie Victor.

- Nie nazywaj mnie tak – odpowiada Yurio blokując smartofn. – Chciałeś czegoś?

- Chciałem ci powiedzieć, że rezygnuje z kariery - oznajmia Victor zaskoczonemu Yurio. - Nim w pełni się wyleczę będzie koniec sierpnia, a przez wrzesień nie zdążę się przygotować do sezonu po prawie rocznej przerwie. Po za tym zdobyłem wszystkie możliwe tytuły i medale, jakie są dostępne. Pora, by inni mieli szanse się wykazać.

- Czemu mi to mówisz? - Nastolatek podejrzliwie spogląda na starszego kolegę. Nie rozmawiali ze sobą od tamtego dnia przed programem dowolnym w Pekinie.

- Bo teraz ty będziesz czołowym rosyjskim łyżwiarzem - mężczyzna z żalem spogląda na lodowisko. Gdyby nie kontuzja zapewne nie myślałby o tym. Teraz jednak wydaje mu się to rozsądne, bowiem wreszcie odnalazł to, czego poszukiwał w życiu. – Do tej pory, pomimo że nie jeździłem, nadal byłem numerem jeden. Teraz ty nim będziesz – kończy poważnie. Yurio nadal jest niedoświadczony, za bardzo impulsywny i wybuchowy, co nie koniecznie pasuje przyszłemu idolowi.

- Doprawdy? – Plisetsky nie ma ochoty słuchać rad Nikiforova. W ogóle nie lubi, jak mu się udziela życiowych rad, albo stara się kierować jego życiem. Niestety nie rozumie też, że starszy łyżwiarz chce mu dać jedynie wskazówki jak odnaleźć się w świecie, gdzie fani i media ciągle na ciebie polują.

- Już teraz jesteś mocno popularny – Victor się poddaje. Nie przekona Yurio, że chce jedynie jego dobra, bowiem chłopak nadal się dąsa, chociaż może już bardziej dla zasady. – Zrobisz jak zechcesz, ale pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.

- Prosiak wie? – Pyta Yurio przenosząc swoje spojrzenie na rozmówce. – Dobrze mu poszło na ostatnich zawodach.

- Nie wie – zaprzecza – i chciałbym, żebyś na razie nie rozgłaszał tego. - Łyżwiarstwo dało mu więcej niż mógłby się spodziewać, a własny organizm pozbawił go chwilowej możliwości cieszenia się z jazdy. – Powiem mu, po mistrzostwach.

- A Yakov? – Drąży Yurio. Nie ogarnia, czemu Victorowi zebrało się na zwierzania się akurat jemu? Ostatnimi czasy byli na ścieżce wojennej, a ten nawet bez przeprosin przychodzi i truje o końcu kariery. W rzeczywistości Plisetsky nie chce o tym słyszeć, bo od momentu, gdy zaczęła się jego droga na szczyt w łyżwiarstwie, Victor zawsze był w pobliżu. Nawet podczas zabawy w trenera istniało spore prawdopodobieństwo, że wróci. Teraz definitywnie odchodzi.

- Też nie – kręci głową. – Mówię to tobie pierwszemu – spogląda na młodszego łyżwiarza. Wciąż pamięta jak Yurio rozpoczynał swoją karierę, a teraz startuje już w seniorskich zawodach i w debiucie zdobył złoto. Czas pędzi zdecydowanie za szybko.

- Czemu akurat mnie? – Nastolatek czuje, że chyba wolałby jednak tego nie wiedzieć, ale Victor ma ten talent, by sprowokować ludzi to tego, czego on chce.

- Bo wiem, że nie będziesz mnie próbował odwieść od tego pomysłu – pada szczera odpowiedź. – Gotujesz się ze złości, że ciągle jesteś w moim cieniu i nie możesz pokazać, jaki jesteś naprawdę.

- Vitya po cholerę żeś tu przylazł – prawie wrzeszczy Yakov, gdy dostrzega Plisetskyego i Nikiforova stojących przy bandzie. – Marsz do domu.

- Oj daj spokój Yakov – cała szczerość, z jaką Victor prowadził rozmowę z Yurio uleciała zmieniając się w radosny nieco nadąsany ton. Nastolatek wychwycił zmianę w głosie, bowiem za dużo czasu spędził w towarzystwie starszego łyżwiarza. Lecz dla postronnego obserwatora byłoby to nie możliwe. – Popatrzę jak Yurio trenuje, bo nudzi mi się w domu. W końcu to nasza wschodząca gwiazda.

Plisetsky prycha pogardliwe odwracając się plecami do Nikiforova, jednak w głębi duszy czuje się zdecydowanie bardziej szczęśliwy. Victor wybrał właśnie jego, jako powiernika swojej decyzji, zaufał mu wierząc, że nie rozgada tego na lewo i prawo, zwłaszcza przed finałem Grand Prix i zbliżającymi się mistrzostwami, gdyż ta wiadomość mogłaby wytrącić z równowagi Yuuriego. Wypowiedziane przez niego słowa w pełni zgadzają się z przekonaniami Yurio, lecz nie zmienia to faktu, że odejście Victora z łyżwiarstwa na zawsze zmieni świat nastolatka oraz tych, którzy rywalizowali z Nikiforovem na lodowisku przez wiele lat. 

Serce łyżwiarza (Korekta)Where stories live. Discover now