Rozdział 19 "Co ty tu robisz?"

660 25 11
                                    

[MARTYNA]
Obudziłam się w swoim łóżku. Chyba usnęłam w aucie i Piotrek mnie tu przeniósł ale on jest kochany.. Wstałam i zaczął boleć mnie brzuch. Chyba musiałam się czymś wczoraj zatruć. Podeszłam do mojej walizki i wyciągnęłam z niej dresy i bluzę. Zakręciło mi się w głowie. Jednak dobrze zrobi mi jeszcze ten jeden dzień wolnego. Poszłam do łazienki i się przebrałam. Zeszłam na dół i napisałam do Szczepana.

Do: Szczepan
Hej. Jesteśmy na miejscu a u ciebie jak? Kiedy wracasz do nas?

Zrobiłam sobie herbaty kiedy dostałam sms-a z odpowiedzią.

OD : Szczepan
Siemka. To dobrze. No u mnie okay. Nie wiem bo Agata wpadła do mnie. Przepraszam cie ale nie mogę teraz pisać. Odezwe się później. Pa.

Uśmiechnęłam się do ekranu. Odłożyłam telefon i wypiłam zrobiony przeze mnie gorący napój.
Brzuch nadal bolał.. Podeszłam do szafki z lekarstwami i wzięłam jakieś tabletki na ból brzucha. Nie będe marnować tego wolnego dnia dlatego wysprzątam całe mieszkanie. Zaczęłam od sypialni. Wywaliłam wszystkie ubrania z szafki po czym je poskładałam i ułożyłam równiutko na swoje miejsce. Potem umyłam okno,wytarłam kurze, pościeliłam łóżko, umyłam podłoge i takie tam.
Gdy skończyłam usłyszałam z dołu dźwięk mojego telefonu. Zbiegłam po schodach na dół i odebrałam.
- Dzień dobry czy rozmawiam z panią Martyna Kubicką?
- Dzień dobry, tak to ja - odpowiedziałam trzymając w ręce płyn do szyb.
- Pan Piotr Strzelecki został zatrzymany pod zarzutem zabójstwa.
Czuje jak zawala się wszystko. Nogi robią mi się jak z waty i prawie upadam na podłogę ale jednak łapię równowagę. On nie może... Nie.. Robi mi się słabo.
- Halo. Jest tam pani? - pyta głos w słuchawce.
- Tak jestem - szepcze tak cicho, że nie wiem czy mnie słyszy ale to teraz jest mało ważne.
- Pan Strzelecki kazał pani przekazać informacje o swoim stanie. Jest zatrzymany narazie na 48h chyba że będą nowe informacje czy okoliczności to wtedy wszystko ustalimy i skontaktujemy się z panią.
- Rozumiem
- Komisariat na ulicy Słowackiego 34.
- Dziękuje dowidzenia - nie czekając na odpowiedź odkładam telefon na stół i osuwam się na ziemie. Czuje jak łzy napływają mi do oczu. Nie wiem co teraz ze sobą zrobić. On nie może mnie zostawić samą.
[PIOTREK]
Siedzę na przesłuchaniu.
- To powie pan coś wkońcu? - pyta z niecierpliwiony policjant.
- Dopuki nie przyjedzie mecenas Budzyński to nie.
Pare minut później Budzyński wchodzi do sali w której się znajdowaliśmy.
- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie - zwrócił się do policjanta.
- Cześć - wstałem i ścisnąłem jego dłoń.
- Teraz prosze mi opwiedzieć wszystko co się tam stało.
Opowiedziałem wszystko mężczyźnie a kiedy skończyłem to patrzył na mnie ze ździwieniem. Chyba mi nie wierzył. No cóż ostatnia nadzieja w Andrzeju.
- Mam pytanie kontaktowaliście się z Kubicką? - zapytałem z nadzieją w głosie.
- Tak
[MARTYNA]
Nie umiałam sobie znaleźć miejsca więc poszłam na stacje. Weszłam do środka ale nikogo nie było. Nalałam sobie wody i usiadłam na krześle. Zaraz chyba zwymiotuje. Tak bardzo źle się czuje, że najchętniej położyłabym się w łóżku. Wypiqłam łyka wody i szybko pobiegłam do łazienki.. Jak się ogarnęłam to wyszłam z łazienki. W pokoju byli już Adam, Baśka i Wiktor.
- Martyna a co ty tu robisz? - zapytała zdziwiona blondynka.
- No tak sobie przyszłam. Nie mam co robić a w domu mi sie siedzieć nie chce
- A Strzelecki to gdzie? Na dyżurze powinien teraz być
- Strzelecki - szepnęłam ledwo słyszalnie.
- No Strzeleckiego to aresztowali...- uśmiechnęłam się ze łzami w oczach [...]

Jest rozdział. Przepraszam za jakiekolwiek błędy. Mamy totalny zwrot akcji! Tak jakoś wyszło wybaczcie mi to ❤. To problemy naszego Piotrusia! Martynka też będzie je miała ale to już w kolejnycj rozdziałach. Nie będe więcej wam spojlerować. Dowiecie się więcej w nowych rozdziałach😅. Czekajcie na kolejny. Do zoba buźka💋

Martyna i Piotrek ~ To Tylko MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz