Rozdział 34 "Pracuję?"

610 17 6
                                    

*Martyna*
Ledwo Piotrek wyszedł do pracy, mały zaczął tak kopać, że aż musiałam usiąść.
- Spokojnie... - powtarzam trochę jemu, a trochę sobie. W tym momencie dzwoni telefon.
- Hej, jak się dziś czujecie? - pyta Piotrek wesołym głosem.
- W porządku - odpowiadam, bo nie chce go martwić.
- Na pewno? - Wyczuł, że coś jest nie tak. - Jakby, coś się działo, to dzwoń. Mamy wyjazd, muszę kończyć - ucina i tym oto sposobem uwalnia mnie od tłumaczeń.
Kiedy ból ustaje, postanawiam iść do kuchni, by napić się herbaty. Robię parę kroków, gdy czuję, że tracę równowagę i ląduje na ziemi.
- O Boże - szepczę przerażona myślą, że mogłam coś zrobić dziecku. Po paru sekundach wiem już, że to czas. Zaczęło się.
Przerażona rozglądam się po pokoju w poszukiwaniu telefonu. W panice myślę tylko o tym, by zadzwonić do Piotrka. Ból jest tak silny, że ledwo doczołguję się do komórki. Przerażona wybieram numer chłopaka. Nie odbiera. Drugi raz, trzeci, czwarty, nie wiem, ile razy próbowałam. Bezskutecznie. W końcu decyduję się zadzwonić po karetkę. Potem wszystko dzieje się bardzo szybko. Ratownicy zabierają mnie, półprzytomną, do szpitala, a Piotrek nadal nie odbiera. Tak bardzo się boję.
*Piotrek*
Kiedy odstawiamy pacjenta na SOR, wyjmuję telefon i widzę 9 nieodebranych połączeń od Martyny. O cholera. Oddzwaniam w panice, z nadzieją, że to nie to, o czym myślę. Nie odbiera. W tym momencie podbiega do mnie Eryk ze stacji.
- Stary, co ty tu robisz?
- Pracuję?
- Jak możesz pracować, kiedy Twoja dziewczyna rodzi wasze pierwsze dziecko?
- Gdzie ona jest?- pytam i zaczynam panikować.
- Jest na porodówce i...- chciał coś jeszcze powiedzieć,ale nie usłyszałem bo szybko pobiegłem do szpitala.
Wpadłem na salę porodową jak poparzony.
- Tutaj nie można wchodzić,proszę wyjść - stanęła przede mną pielęgniarka i zagroziła przejście.
Wyminąłem ją i byłem już przy Martynie. Złapałem ją za rękę.
- Oddychaj,tylko spokojnie - Ola uspokajała brunetke i jednocześnie odbierała poród.
Martyna mocniej ścisnęła moją dłoń. Po chwili usłyszałem płacz naszego dziecka...

------------
Hejka. Bardzo was przepraszam,za nieobecność ale po prostu weny mi brak. Ten rozdział pomogła mi napisać Karolix2002.Polecam jej opowiadania😏. Bardzo dziekuje ci za pomoc❤.CZY WY WIDZIELISCIE ZDJECIE MONIKI NA INSTAGRAMIE?!! JESTEM NAJSZCZESLIWSZA,SERIO! Na dole dam wam jeszcze to zdjęcie jakby co 😂❤. Mam nadzieję że się podoba. Do zoba. Buźka💋

 Buźka💋

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Martyna i Piotrek ~ To Tylko MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz