- No dawaj, nie mam całego dnia. - westchnęłam cicho, przełykając kęs obiadu.
- Jak zaprosić dziewczynę na randkę? - zapytał niepewnie, w dodatku zaciskając dłonie na sztućcach.
- Czekaj, co? - uniosłam brew. Miałam wrażenie, że się przesłyszałam. - Jaką dziewczynę? I jaką do cholery randkę? Irwin, o co chodzi? - dodałam, przyłapując się na tym, że zaczęłam zadawać milion pytań na minutę.
- Bo, um, doszła do nas nowa laska. - wyjaśnił, a ja uśmiechnęłam się znacząco. Jezu, co ludzie widzieli w tym jego kierunku studiów? Przecież to było takie nudne. I nadal jest.
- Chcesz poruchać, co?
- Nie wiem, po kim jesteś taka bezpośrednia.
- Po prostu jesteśmy rodziną. - przewróciłam oczami, jakby to nie było nic specjalnego. No dla mnie nie było.
- No może i chce. Ale akurat to będzie dodatek to całości. - uśmiechnął się nieco chytrze, a nieco tajemniczo, przez co zbił mnie nieco z tropu.
- Czekaj, łączę wątki. - gestem ręki nakazałam mu milczeć. - Chcesz powiedzieć, że masz zamiar zostać jej chłopakiem?
- Przecież nie bratem.
- Mogę cię oddać, nawet dopłacę, jeśli będzie trzeba. - rzuciłam bez zastanowienia, a ten tylko prychnął urażony.
- Nigdy cię nie kochałem. - wyznał, na co uśmiechnęłam się sarkastycznie. - Ale jesteś dziewczyną. Więc znasz się na tych waszych babskich sprawach. - ciągnął, wbijając we mnie spojrzenie. - Jak mogę przed nią dobrze wypaść?
- Myj się regularnie, a myślę, że starczy. - wzruszyłam ramionami, a on jęknął zrezygnowany.
- No skończ, wiem, że jestem kundlem. - powiedział. - Pytam serio.
- A ja tak odpowiadam. - zaczęłam, a później zaczęłam się śmiać. Uwielbiałam go tak drażnić. - No wiesz, że żartuje. - dorzuciłam jednak, a on już zaczął się żegnać i prosić Boga, aby wybaczył mu zabicie mnie.
- April. Proszę cię.
- A jaka ona jest? - spoważniałam i oparłam się o krzesło. - I nie. Nie jesteśmy takie same, drogi braciszku.
- Wydaje się być taka jak ty.
- No to masz przerąbane.
- Dzięki, że we mnie wierzysz. - powiedział, a raczej prychnął.
- Nie wiem, dowiedz się czego lubi i zabierz ją w miejsce, które się z tym wiąże. Tylko się nie narzucaj. To najgorsze, co facet może zrobić. - odpowiedziałam w końcu, a w moich myślach pojawił się Hemmings. Cóż za zbieg okoliczności.
- Nie narzucać się. - powtórzył. - No, raczej da się zrobić.
- Okay. - mruknęłam. - I zacznij dbać o siebie. Kup jakieś lepsze perfumy, zetnij włosy, ogól się i takie tam. - dorzuciłam, a on tylko kiwnął głową. - A jeśli z nią nie wyjdzie, to masz jeszcze całą uczelnię. Jedna dziewczyna w tą czy w tamtą, to przecież dla was żadna różnica. - rzuciłam, a on tylko pokręcił głową.
- Już nie przesadzaj. - mruknął. - Nie jesteśmy tacy. A przynajmniej nie wszyscy.
- No ty nie, ale znam takich, co są. - przewróciłam oczami, a on zaciekawił się tematem.
Opowiedziałam mu wtedy wszystko, co już mnie spotkało z Hemmingsem w roli głównej. Do tej pory o niczym nie wiedział, więc mi nie przerywał. Zaczynając od samego początku, gdy się wprowadził, aż do dzisiejszego dnia.
- Co za wrzód na dupie. - skomentował mój brat w pewnym momencie, przez co zaczęłam się śmiać. - Gdy tak się będę zachowywał, to strzel mnie porządnie w mordę.
- Nie trzeba mnie dwa razy prosić. - stwierdziłam, układając łokcie na stole, a głowę na dłoniach. - Na domiar złego ciągle chce się ze mną umówić. Musi być dosyć ślepy, skoro nie widzi, że mam w dupie jego starania.
- To też u nas rodzinne.
- Czasem jest taki upierdliwy. - westchnęłam, kręcąc głową. - I tak bardzo mnie wkurza.
- Zawsze możemy zamienić się pokojami. Ale tylko wtedy, gdy już serio nie będziesz wytrzymywać. - zaoferował, więc tylko przytaknęłam głową i wróciłam od opowiadania.
Niespodziewany był fakt, że tego dnia powiedziałam najwięcej o osobie, którą ledwo znam i nie mam zamiaru dalej poznawać. Po prostu Luke należał do tych osób, których nie dało się określić jednym słowem i to było najgorsze. Był wkurzający, natrętny, bezpośredni, uparty i wiele by tu jeszcze mówić, jaki.
- Ale za to jego matka to w porządku kobieta. Chyba nas polubiła. - powiedziałam, a później dorzuciłam parę słów o tym, jak mama upiekła im ciasto i poszłyśmy je zanieść.
- Ten przychlast chce się umówić z moją siostrą. Po moim trupie. - prychnął na końcu i skrzyżował dłonie na klatce piersiowej. - Prędzej go wykastruje niż pozwolę mu z tobą chodzić.
- Dzięki braciszku, ale poradzę sobie sama. - zaśmiałam się, zauważając, że w jednej chwili mogliśmy sobie docinać pod każdym względem, a raz być dla siebie całkiem miłym.
- Wiem, ale jestem starszy, więc mogę. - wytknął w moją stronę koniec języka, przez co pokręciłam głową.
- No i zachowuj się, jak na swój wiek przystało, a nie jak bachor. - powiedziałam, odnosząc się do pierwszego tematu z naszej rozmowy.
- Wkurwiającym dzieckiem jestem tylko dla ciebie. Wiem, że to kochasz.
- Ubóstwiam.
- Wielbisz.
- I coś tam jeszcze z miłością. - machnęłam ręką, a później zaczęliśmy się śmiać. - Nałóż mi jeszcze. - dodałam, wracając do jedzenia, a właściwie pustego talerza. Byłam głodna, więc musiał się nade mną zlitować i mnie nakarmić.
- I co jeszcze?
- Idź się zabij.
- Nie ma w życiu tak lekko, Irwin.
- Właśnie wiem. - zrobiłam smutną minę. - Choć mam cały czas nadzieje, że jednak doczekam się dnia, w którym już nie będę musiała cię oglądać.
- Mnie nie, ale za to moje dzieci już tak. Ktoś będzie musiał je niańczyć.
- Ty nie wiesz, co ty chcesz uczynić.
- Wiem, że nienawidzisz dzieci. Dlatego właśnie ty zostaniesz opiekunką moich.
- Wymorduje je jedno po drugim.
- Tylko tak mówisz. - machnął ręką, stawiając przede mną talerz, a ja wymruczałam kilka przekleństw pod nosem.
Resztę popołudnia spędziłam już przed telewizorem, albo u siebie w pokoju. Nie robiłam niczego ambitnego, jak na mnie przystało. Pogadałam chwilę z Red przez telefon, pograłam z Ashtonem na konsoli, a gdy nadszedł wieczór zamknęłam się w łazience, aby posiedzieć w wannie i się odprężyć po tym całym, leniwym dniu.
~*~
jak znajdę jutro jakieś chęci i czas, to wstawię wam kolejny rozdział za tamten tydzień x
co sądzicie o nowej okładce?
CZYTASZ
neighbour • hemmings
FanfictionLuke zamieszkał w sąsiedztwie April. A ona już wkrótce przekona się, jak jej sąsiad potrafi być denerwujący. ~*~ [zakończone ✔] [dedykowane @thepuppeteerx ] © text, cover and trailer by xrainbow_007x (2016/17)