- 21 -

2.5K 123 7
                                    

- Nie wiem, co o tym sądzić. Czasem nawet nie wiem, co robić. - wyznałam szczerze, siedząc obok Red na podłodze. Nareszcie znalazła dla mnie czas i postanowiłyśmy zrobić sobie jakiś wieczór filmowy. Szczegół, że przegadałyśmy jakieś 3/4 Szybkich i Wściekłych. Opowiedziałam jej o wszystkim, o czym myślałam w ciągu kilku ostatnich dni. Miałam nadzieje, że jakoś mi pomoże, bo ja chyba na dobre się w tym wszystkim zgubiłam, jak taka mała dziewczynka w supermarkecie. 

- Ktoś tu się zakochał. - zachichotała, przez co uderzyłam ją poduszką w twarz. Roztrzepałam jej tym samym włosy.

- Ej! - fuknęła, jak kotka. - Mówię, jak jest! Nie wyżywaj się po mnie, małpo! 

- Powiedz, to jeszcze raz, a dostaniesz mocniej. - ostrzegłam ją, odkładając swoją broń na bok. - Jak już coś miałam zrobić, to ewentualnie go polubić. I to wszystko. Już chyba mnie tak bardzo nie wkurwia, wiesz?

- Jezu, April, posłuchaj o czym mówisz i dopiero później zaprzeczaj temu, że się nie zakochałaś. - brunetka przewróciła oczami, sięgając do miski z chipsami. - Wiedziałam, że miałam rację, tylko nie chcieliście wierzyć, bo po co. - dodała, a w jej głosie dało się wyczuć nutkę dumy.

- Już się tak nie unoś. - przewróciłam oczami. - Miałam nadzieje, że mi pomożesz, a nie. Znasz się na tym bardziej niż ja. 

- Michael, to mój pierwszy chłopak. - zauważyła, a ja już wiedziałam, że będzie mi to wypominać. - To ty tu byłaś w kilku związkach od początku liceum i jeszcze wcześniej, więc nie wmawiaj mi, że wiem więcej. - dodała, patrząc się na mnie poważnie. 

- Jesteś romantyczką, a ja nie bardzo. - powiedziałam, co było oczywiste i prawdziwe. To ona płakała na tych wszystkich filmach i serialach, a nie ja. No dobra, może też płakałam, ale nie zawsze i nie tak dużo, jak ona. - Wiesz, kiedy coś się dzieje, albo do czegoś zmierza, a ja nie. 

- To, co jest i pewnie będzie między wami już dawno zaczęło zmierzać do czegoś poważniejszego. To wzajemne wkurwianie się już na to wskazywało. - odpowiedziała, zajadając się chipsami. - Poza tym babcia Irwin zawsze powtarzała, że kto się czubi, ten się lubi. Pamiętasz? - zachichotała, wspominając moją babcię. 

- Nie cytuj mojej babci. 

- Ale ja mówię, jak jest. - wzruszyła niewinnie ramionami, łapiąc ze mną kontakt wzrokowy. - Michael mówi, że on wciąż chce się z tobą umówić, więc ułatw mu sprawę, zgódź się i wyjdźcie gdzieś razem. Później zdecydujesz, co dalej. - dodała, jakby to nie było nic specjalnego. 

- Nie wiem, raczej nie. - stwierdziłam, nie potrafiąc sobie wyobrazić nas w takiej sytuacji, po prostu nie. - Nadal mnie denerwuje, może nie tak bardzo, jak kiedyś, ale nadal to robi. - dodałam, przyłapując się, że mówiłam pół prawdę, a pół kłamstwo. 

- Jacy wy jesteście głupi. - jęknęła. - A właściwie, to ty jesteś. - dodała, patrząc się na mnie oskarżycielsko. No daj spokój, Red. Ja po prostu nie wiem, co myśleć i robić.

- No dzięki. - prychnęłam, krzyżując dłonie na piersi. 

- Zrób coś, bo jak nie, to ja zrobię to za ciebie. Mam już tego dosyć powoli. - zagroziła, przez co westchnęłam ciężko.

- Nie wiem co robić. - przyznałam otwarcie, naprawdę nie wiedząc, za co mam się zabrać. Czułam się tak, jakbym stała na skrzyżowaniu dróg. Nie wiedziałam, w którą stronę skręcić. 

- Cokolwiek. Teraz to tylko dajesz mu nadzieje, że kiedyś, za x lat mu się uda cię gdzieś zaprosić. Wiesz, ile on potrafi przegadać z Michaelem na ten temat? To się robi nudne. Jeszcze zacznę być zazdrosna, bo jakby nie patrzeć, to zabierasz mi faceta. A właściwie wy obydwoje to robicie. - dodała, mrużąc oczy. 

- Zobaczymy. Muszę to przemyśleć. - postanowiłam w końcu, chcąc tak naprawdę skończyć już temat. Musiałam się nad tym wszystkim spokojnie zastanowić i nie odczuwać żadnego nacisku z niczyjej strony. - Zamówimy pizzę?

- Możemy, Irwin, możemy. - uśmiechnęła się lekko, postanawiając mi odpuścić. - Tą co zwykle, ty zamawiasz, ja płacę. - dodała, śmiejąc się pod nosem.

- Niech ci będzie. - powiedziałam, wyjmując z kieszeni spodni swój telefon. Wybrałam numer pizzerii i po chwili było już po wszystkim, a pizza miała być gotowa za jakieś pół godziny. 

Brunetka poszła zapłacić, gdy dostawca już się pojawił i zjadłyśmy jak zwykle całe pudełko, nie zostawiając po pizzy żadnego okruszka. Westchnęłam z ulgą, po przełknięciu ostatniego kęsa i oparłam się wygodniej o kanapę. Teraz zaczęło mi się chcieć spać, ale skoro miałyśmy oglądać filmy, to to będziemy robić. Red tym razem zdecydowała się na jakieś romantyczne ścierwo, na które zdecydowanie nie miałam ochoty, ale przemilczałam ten fakt, uznając, że nie potrzebuje z nią kłótni. Noce w Rodanthe były już według mnie trochę oklepane i dzięki Davenport znałam ten film prawie na pamięć. Prawie zasnęłam po połowie, ale wtedy przypomniałam sobie, o jakiejś głupiej grze na swoim telefonie i dyskretnie zaczęłam w nią grać. 

- Widzę, że dzisiaj nie masz nastroju. - zauważyła, patrząc się, jak usuwam kolejne kamienie, aby wyrobić się w czasie i przejść do następnego levelu. 

- Nie za bardzo, a już na pewno nie na taki film. - westchnęłam ciężko, łapiąc z nią kontakt wzrokowy. - Możemy pooglądać coś innego? - dodałam, robiąc maślane oczy.

- Niech ci będzie. - mruknęła w końcu, dając mi coś wybrać. - Tylko błagam, oglądajmy coś, po czym będę mogła spać w nocy, dobrze? - dodała, zabierając do siebie kolejną miskę z przekąskami.

- Masz Michaela, dasz sobie radę. - zaśmiałam się, szukając już jakiegoś horroru. 

- No dzięki. - prychnęła, pomiędzy kęsami i podciągnęła pod klatkę piersiową, aby w razie czego mieć się za co schować. - Nie bój się, nie będzie takie straszne.

- Twoje 'nie będzie takie straszne' już nie raz przyprawiło mnie o zawał, więc się zamknij. - powiedziała, łapiąc ze mną kontakt wzrokowy.

- Już nie przesadzaj, przynajmniej nie musiała się nudzić na tych filmach. - przyznałam, rozsiadając się wygodnie. O wszystkim, o czym będę musiała pomyśleć, pomyślę później. Na razie nie chciałam się niczym przejmować i po prostu spędzić trochę czasu ze swoją przyjaciółką. To wszystko.  

~*~

z tego miejsca mamy jakieś 14 rozdziałów do końca, my dear 

neighbour • hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz