- 32 -

2.2K 93 12
                                    

- No nareszcie, ile można było czekać! - Red wyrzuciła dłonie w powietrze, gdy siedziałyśmy na plaży, a Skiper próbował ugryźć fale, które odbijały się od brzegu. Wyglądało to komicznie, ale mój pies był specyficzny i każdy powinien się do tego przyzwyczaić. 

- Ale proszę, nie rozgaduj tego dookoła, nie chce, aby ktokolwiek na razie wiedział oprócz was. - poprosiłam ją, a brunetka tylko przytaknęła głową. Miałam nadzieje, że uszanuje moją prośbę. 

- April Irwin jest w związku, doczekałam się tego momentu. - wymruczała tylko, chowając ze szczęścia twarz w dłoniach, jakby chcąc to jakoś przetrawić i upewnić się, że to nie jest żart. Tak, nie przesłyszeliście się. Zgodziłam się spróbować być z Hemmingsem, na razie to nie było nic pewnego i miałam nadzieje, że z czasem zrobi się lepiej. Ostatnio spędzaliśmy dużo czasu razem, ja w końcu wszystko przemyślałam i udało mi się podjąć chyba najlepszą decyzję dla nas wszystkich. Michael będzie szczęśliwy, Red z Luke'iem już są i ja chyba też.

- Nie śmiej się ze mnie. - spojrzałam na nią, a ta tylko wystawiła koniec języka w moją stronę. Ugh, zabije cię kiedyś, Davenport. 

- Myślałaś, że mi powiesz, a ja rzucę się na ciebie, zacznę gratulować i tak dalej zamiast porządnie wyśmiać ciebie i twoje niezdecydowanie? - spojrzała na mnie poważnie, a ja przytaknęłam głową, co spowodowało wybuch jej śmiechu.

- Dobry żart, ale nie. - pokręciła głową. - Nadal nie pojmuję tego, że miałaś taką dobrą dupę pod nosem i zgodziłaś się dopiero TERAZ. - dodała, robiąc nacisk na ostatnie słowo.

- Już? - uniosłam brew, wiedząc, że pewnie i tak jeszcze nie skończy, ale miałam tego dość. Dobrze wiedziała, że miałam i mam prawo się wahać, co do bycia razem z Hemmingsem. Bałam się i w sumie nadal to robię, że zrobił te całą szopkę, aby komuś, czy też samemu sobie coś udowodnić, ale tak chyba nie było. Podobno serio darował sobie bajerowanie którejkolwiek innej, ale nie wiedziałam, czy to prawda i pozostało mi tylko wierzyć, że tak właśnie jest. 

- Chyba tak. - powiedziała, próbując powstrzymać swój chichot. - Nie, raczej nie. - dodała, a potem znowu się zaśmiała, przez co pokręciłam April. - Przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać. Przypomniało mi się, jak zarzekałaś się, że będziesz szczęśliwą singielką. - dodała i popatrzyła się na mnie znacząco, przez co moje policzki zrobiły się czerwone. - Ha, Irwin się rumieni! 

- Co w tym dziwnego?

- Przypomnieć ci to twoje gadanie? Czekaj, jak to szło? - powiedziała, zamyślając się na chwilę. - 'Będę silną i niezależną kobietą, a jedynym facetem w moim życiu będzie Skiper'! - dodała, udając mój głos, a ja sama już nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem. Sama tego nie pamiętałam, nawet nie wiem, kiedy to mówiłam, a ona potrafiła mi to wszystko bezkarnie przypomnieć, przez co wyglądałam jak burak. 

- Nie pamiętam tego. - przyznałam szczerze, kiedy złapałam już oddech,  ona zmarszczyła brwi. 

- Bo tutaj to ja muszę wszystko pamiętać. - powiedziała, mierząc się ze mną na spojrzenia przez tą chwilę powagi, po czym znowu zaczęłyśmy się śmiać. - Więc nie ma za co. - posłała mi oczko. 

- Dzięki. - rzuciłam sarkastycznie, a później pokręciłam głową i odetchnęłam. Nastąpiła chwila ciszy, w której tylko patrzyłyśmy się, jak Skiper nie przejmuje się niczym i wbiega w fale, które w całości go zakrywają i jest przez to cały mokry. Uśmiechnęłam się pod nosem, stwierdzając, że Luke poszedłby teraz do niego, pies zacząłby uciekać i goniliby się tak przez całą plażę. 

- Mam nadzieje, że coś jednak z was wyjdzie. - odezwała się w końcu Red, nie przejmując się tym, że już to mówiła. I to kilka razy. 

- Szczerze? Ja też. - westchnęłam, opierając się dłońmi o piasek za plecami. - Nie wiem, boje się, że to tylko na chwilę i zaraz się mną znudzi. - dodałam, wzruszając ramionami.

- Gdyby tak było, to nie byłby pierwszym facetem, który tak postępuje, ale nie wygląda na takiego, który serio chce się tylko pobawić. Wydaje mi się, że już z tego wyrośli. - stwierdziła, mając na myśli i Hemmingsa, i Michaela. 

- Obyś miała rację. - westchnęłam znowu, zagryzając później wewnętrzną stronę policzka. - Za niedługo ma urodziny, muszę mu coś kupić. - dodałam, mając nadzieję, że brunetka jakoś mi pomoże. 

- Masz już coś ma oku? - uniosła brew, odwracają się do mnie w taki sposób, że siedziała twarzą na wprost mojej. 

- Nie. - pokręciłam głową, przywołując później Skipera, bo odbiegł za daleko. - Nawet nie wiem, co chciałby dostać. - dodałam, przeczesując palcami włosy. 

- Podpytam Michaela, może będzie coś wiedział. - powiedziała, posyłając mi lekki uśmiech, który odwzajemniłam. - A jeśli nie będzie nic wiedział, to coś wymyślimy. - dodała, jakby to nie było nic poważnego. 

- Jeśli zaraz powiesz, aby kupić mu po prostu wódkę i paczkę prezerwatyw, to tego nie mów. - poprosiłam, a ona zaśmiała się, nie próbując nawet zaprzeczyć.

- Zbyt dobrze mnie znasz. - przyznała w końcu, zakładając kosmyk włosów za ucho.

- I coraz bardziej chce cię zabić. - powiedziałam, oczywiście w żartach, ale brzmiało to jak ostrzeżenie. 

- Wzajemnie, Irwin. Wzajemnie. - spojrzała na mnie poważnie, a ja prychnęłam, udając obrażoną. Wydaje mi się, że mogłyśmy tak cały czas. 

- Nie wiem, czemu się z tobą przyjaźnię.

- A ja z tobą. 

- Idź się utop. 

- Idź się powieś. 

- Nie to, nie top się.

- A ty się nie wieszaj. Nie  będę miała kogo wyzywać, a wtedy też długo nie pożyje. 

- Ja też nie. - przyznałam, a później zaśmiałyśmy się z siebie i zaczęłyśmy się zbierać do domu, bo zaczynało się ściemniać i Red musiała zdążyć na autobus, aby nie musieć wracać do siebie na piechotę. Zawołałam Skipera, który był cały mokry i oczywiście otrzepał się z nadmiaru wody dopiero przy nas, za co prawie dostał, ale zrobił te swoje oczka, które działały głównie na Red i mu odpuściłyśmy, po czym zapięłam smycz na jego szelkach. Zgarnęłam jeszcze swoją deskę i ruszyłyśmy w stronę drogi, która była dalej niż zazwyczaj, bo wybrałyśmy to spokojniejsze miejsce, które znałyśmy tylko my. No i wkrótce Luke, bo chciałam go tu przyprowadzić. 

~*~

oficjalnie możemy shippować lapril nananana

neighbour • hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz