- 4 -

6K 236 68
                                    

- Chyba jednak nie. - pokręciłam głową, dodatkowo dyskretnie przewracając oczami. Próbuj dalej, może kiedyś ci się uda, dzieciaku. Omiotłam wzrokiem pokój, szukając dużych słuchawek, ale nigdzie ich nie było, przez co mimowolnie przeklnęłam samą siebie w duchu. 

- Co tam robisz? - zapytał, opierając się ze skrzyżowanymi dłońmi o parapet. Zauważyłam, jak podgryzł wargę, zauważając, jak spodnie i bluzka opinają moje ciało, bo pozycja, w której siedziałam właśnie tym skutkowała. 

- Oglądam serial, na który twój ptasi móżdżek jest za głupi. - wzruszyłam ramionami, wyjmując jedną słuchawkę z ucha, aby go lepiej słyszeć. Nie chciałam tego, ale to była lepsza opcja, niż palnięcie głupoty nie na temat, bo coś źle usłyszałam. - Słyszałeś kiedykolwiek o Prison Break? - dodałam, unosząc brew i patrząc w jego stronę. Wątpiłam to, ale w końcu nie było głupich pytań, tylko głupie odpowiedzi, więc nic nie zaszkodziło zapytać. 

- Oglądam tylko American Horror Story, ewentualnie Teen Wolfa. - wzruszył ramionami, a ja przewróciłam oczami. Jakże ambitnie. - Coś w tym złego?

- American Horror Story jeszcze przejdzie, ale do tej pory nie pojęłam, co takiego fascynującego jest w nastoletnim wilkołaku. Są ciekawsze seriale, które dyskretnie wpajają ci jakąkolwiek wiedzę, ale lepiej sprzedać tani pornos niż edukujący dokument z dobrą obsadą. - mruknęłam, krzyżując nogi i się prostując. 

- Nie znasz się. - fuknął, jakby urażony, ale nie przejęłam się tym zbytnio. Wcisnęłam pauzę, aby kontynuować te iście porywającą konwersację. Poczujcie ten sarkazm. 

- Najwidoczniej. - stwierdziłam. - Ludzka psychika, albo nasza anatomia ciekawi mnie bardziej, nie będę za to przepraszać. - dodałam, jakby to było oczywiste. Dla mnie było. 

- Trafił mi się kujon za sąsiada, świetnie. - przewrócił oczami, na co prychnęłam pod nosem. 

- To, że twój mózg nie przekracza wielkości orzecha laskowego, nie oznacza, że wszyscy mamy być tak samo upośledzeni. Chociaż sądząc po poziomie na jaki schodzi ta rozmowa, zaczynam się wahać, czy przypadkiem nie zawyżyłam tego rozmiaru. - powiedziałam z niepewnością w głosie, a potem posłałam mu najbardziej sztuczny uśmiech, na jaki tylko było mnie stać. 

- Tak, skarbie, zrozumiałem wszystko, to co powiedziałaś. - zamrugał parokrotnie oczami, a na jego policzki padł cień długich rzęs, przez światło, jakie rzucało słońce. - Nie denerwuj się tak, chciałem się tylko zaprzyjaźnić. - dodał, unosząc dłonie w geście obronnym. 

- Szczęścia szukaj gdzie indziej, bo tutaj na pewno nie znajdziesz przyjaciela, nawet mój brat cię spławi. - mruknęłam, zeskakując na podłogę. Zniknęłam za ścianą, sprawdzić, czy gdzieś w kącie nie ma słuchawek, ale tam również ich nie było. Pewnie Ashton je sobie pożyczył i nawet mi o tym nie powiedział. Wielkie dzięki braciszku. Zabije cię, gdy przyjedziesz na następny weekend do domu. Niby miał tutaj być, ale pewnie postanowił spędzić te dwa wolne dni ze swoją dziewczyną w akademiku, gdzie wtedy prawie nikogo nie ma. Mam nadzieje, że zrozumieliście tą aluzję. 

- Gdzie zniknęłaś, księżniczko? - usłyszałam, przez co roześmiałam się głośno. Którą księżniczką z kolei już byłam? 

- Nie twój interes. - skomentowałam, usypiając laptopa. Skiper popatrzył się na mnie dziwnie, leżąc pod drzwiami, ale wstał, więc nie musiałam przesuwać jego tłustego tyłka spod drzwi. 

- Uciekasz już ode mnie?

- Um, tak? Zaczynasz mnie denerwować, a chce pozostać jak najdłużej spokojnym człowiekiem, choć to niemożliwe, jeśli mam codziennie rano, tydzień w tydzień wstawać i iść ze sztucznym uśmiechem do naszej placówki edukacyjnej. Gdybyś nie znał definicji tego słowa, to inaczej jest szkoła. - dodałam, posyłając mu ostatni uśmiech. Zabrałam ładowarkę od laptopa, myszkę wsunęłam do kieszeni spodni, samo urządzenie wsunęłam pod pachę i po zgarnięciu telefonu wyszłam z pokoju, chcąc mieć choć trochę spokoju. - No chodź, tłuściochu, nie zostaniesz z tamtym idiotą sam, nie ma mowy. - zaczęłam, gdy Skiper zatrzymał się na szczycie schodów. Ja sama byłam już na półpiętrze, a ten stał tam na pierwszym schodku i się gapił. Gapił się i gapił. 

W końcu jednak jego tyci móżdżek przetworzył odpowiednie informację i pobiegł za mną na dół. Podpięłam ładowarkę do laptopa, a drugi koniec wpięłam do kontaktu znajdującego się za szafką, w której trzymaliśmy całą kolekcję filmów. Na jej grzbiecie stała konsola oraz kilka pudełek z grami oraz dwa kontrolery ruchu z padem. Nie rozumiałam tej całej fascynacji strzelankami, takimi jak Call of Duty przez przedstawicieli męskiej płci. Co logicznego w tym, że po wciśnięciu odpowiedniej kombinacji przycisków nasza postać zabije kilkadziesiąt osób? Chyba nic.   

Opadłam na kanapę, zabrałam laptopa na swoje kolana i rozsiadłam się wygodniej, aby kontynuować seans. Poczułam, że znów się robię głodna, co nie było dla mnie nowością, choć nie powinnam się obżerać. Zjadłam jakieś pół godziny temu całą furę rolady, ale najwidoczniej mój organizm uznał, że to za mało. Poszłam do kuchni w celu przeszukania szafek. Z przygryzioną wargą zaglądałam do każdej z nich, aż w końcu udało mi się znaleźć małą paczkę chipsów i żelki. Wiedziałam, że Ashton je tutaj schował przede mną, za co mu się dostanie. Nawet słówka nie pisnął, padalec jeden. Nalałam sobie jeszcze soku do wysokiej szklanki i zawróciłam do salonu. Wiedziałam, że jak jeszcze raz sobie przerwę, to tak szybko nie skończę. 

- Jeszcze siku. - mruknęłam sama do siebie i pognałam do łazienki. Poczułam ulgę, gdy mój pęcherz był już pusty i przeskoczyłam kanapę, po powrocie do salonu. Nie chciało mi się jej obchodzić, poza tym to było wygodniejsze, bo od razu znalazłam właściwą pozycję. Zabrałam jedzenie, laptopa i wcisnęłam ponownie pauzę, gdy urządzenie się uruchomiło. Potarłam z podekscytowania dłonie, ustawiając największą możliwą głośność i zabrałam chipsy z pola widzenia Skipera. I tak zauważył już, że coś jem, ale nie musiał wiedzieć, że są to smażone ziemniaki z przyprawami. 

- No co się tak gapisz? - zapytałam, wyciągając szyję w jego stronę. - Nie dam ci tym razem, psom nie wolno. - dodałam, uśmiechając się przy tym zwycięsko. Więcej dla mnie. Mała bestia wskoczyła na kanapę, kładąc łebek na moim udzie, pomiędzy resztą ciała, a spoczywającym na nim laptopie i popatrzyła się na mnie tym wzrokiem. Ugh, zabijcie mnie. - No dobra, ale to pierwszy i ostatni raz, potem kupuj tym wzrokiem Ashtona, a nie mnie, jasne?

- Wróciłam!

~*~
no hej, przepraszam, że dzisiaj tak krótko, ale dopóki nie dostanę dłuższego wolnego, albo moich wakacji z powrotem, to będę się wam wykręcać zmęczeniem :c nie chce wiedzieć, jak to będzie wyglądać dalej, więc zostawmy to bez komentarza, cri

miałam dzisiaj ogarniać fabułę do nowego ff, które powinno pojawić sie już wkrótce, a przynajmniej jedno z dwóch planowanych, so czekajcie, lmao

będzie mi miło jeśli zostawicie po sobie jakiś ślad, gwiazdkę czy komentarz, to nie boli, a bardzo motywuje :) 

pozdrawiam thepuppeteerx musiałam wykorzystać twoje siku #sorrynotsorry 😂😂😂

jutro być może pojawi się coś na Hajdzie, ale idk, bo mam remonty w domu, so muszę pomoc i you know :-:


 

neighbour • hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz