- 25 -

2.3K 118 1
                                    

- Cześć. - przywitałam się, gdy w końcu znalazłam Red. Nie było jej pod salą, ani na zewnątrz i zostały mi tylko nasze szafki, więc tu przyszłam. Akurat w momencie, w którym Michael coś jej szeptał na ucho i chichotała jak głupia. 

- O, hejka. - posłała mi uśmiech, przyglądając mi się po tym, jak w końcu zauważyła, że się pojawiłam. - Gdzie zgubiłaś Romea? - dodała, gdy Clifford obejmował ją ramieniem w pasie. 

- Mówił, że się spóźni. - odpowiedziałam, mając na myśli Luke'a. Rano przed wyjściem rozmawialiśmy jeszcze chwilę, przez co wiedziałam, dlaczego go jeszcze nie ma. - Co słychać? - zaciekawiłam się, otwierając swoją szafkę. 

- W zasadzie, to po staremu. - Mike wzruszył ramionami, opierając się o szafkę. - A jak na randce? - dodał, a później poruszył zabawnie brwiami.

- Normalnie. - przyznałam, próbując się nie uśmiechnąć. Chciałam o tym pogadać, ale tylko z Red. Przed Michaelem nie umiałam się jeszcze otworzyć, poza tym wiedziałam, że pewnie pyta, bo Luke mu kazał. - Byliśmy w wesołym miasteczku. - dodałam, chichocząc. 

- Ojejku, jak słodko. - zaśmiała się Red. - Pójdziemy? - dodała, zerkając na Michaela. 

- Jasne. - posłał jej uśmiech i ucałował czoło. - Jeśli tylko będziesz chciała. Wygram ci jakąś maskotkę. - dodał całkiem pewny siebie i zaśmiał się później. 

- Mam ciebie, ale w porządku. - przyznała, gdy zaczęliśmy się wspinać na piętro do sali, w której mieliśmy lekcję. Zrobiłam minę, jakbym miała zaraz porzygać się tęczą, za co dostałam kuksańca z łokcia w żebra i zaśmiałam się pod nosem. Nie miałam nic przeciwko temu, bo byli dla mnie razem uroczy, ale uwielbiałam sobie w ten sposób żartować. 

- Poczekaj, a za chwilę będziecie tacy sami. - powiedział Clifford, gdy zajmowaliśmy swoje miejsca. 

- Jasne, jasne. - przewróciłam oczami. - Jedna randka nie robi z nas od razu pary. Nie kocham się w nim tak bardzo, jak to Red robiła w tobie. - dodałam, przez co policzki brunetki się zarumieniły. 

- Przestań. Kiedyś cię za to zamorduje. - wymamrotała, zakrywając twarz włosami. Posłałam jej buziaka w powietrzu.

- Nie ma za co. - zaśmiałam się i wyjęłam z plecaka potrzebne mi rzeczy. Już przyzwyczaiłam się do tego, że siedziałam z Hemmingsem, a Red z Michaelem. Davenport wymamrotała coś pod nosem, co chyba miało brzmieć jak groźba skierowana w moim kierunku i później zadzwonił już dzwonek. Uczniowie zeszli się do klasy, a później pojawił się nauczyciel. 

Luke pojawił się po pierwszej lekcji. Wbiegł schodami na górę i posłał nam wszystkim uśmiechy, a ja dostałam całusa w policzek na powitanie, co nieco mnie zszokowało, ale także spodobało mi się. 

- Siema, leszczu. - przywitał się Clifford, gdy przybili sobie piątki. - Dzisiaj gramy u mnie, nie zapomnij. - dodał, wskazując na niego palcem. 

- Jasne, wpadnę jakoś po piętnastej. - potwierdził, a my wymieniłyśmy z Red spojrzenia. Pewnie FIFA, bo co by innego.

- Rewanż, czy nowy mecz? - spytała Red, ogarniając kosmyk włosów za ucho. Pewnie już miała okazję przy tym być.

- Rewanż, muszę skopać mu dupę. - zaśmiał się Hemmings, gdy szliśmy korytarzem. - Dostaniesz za swoje, Mike. 

- Nie pogrążaj się bardziej, obydwaj wiemy, że znowu przegrasz. - powiedział Clifford całkiem pewny siebie, idąc przed siebie z Red, którą obejmował ramieniem. 

- Nie byłbym tego taki pewien.

- Jasne, jasne, okłamuj się dalej.

- Do czego to doszło, że nie jesteśmy ważniejsze niż jakaś konsola. - Red pokręciła głową, za co dostała całusa i przekonanie, że nikt nie jest ważniejszy od niej. 

- Nie patrz tak na mnie, graj i rób, co tylko chcesz. - powiedziałam do Luke'a, bo gapił się na mnie tak, jakby chciał, żebym też to powiedziała. Westchnął tylko pod nosem i gdy miał już coś mówił rozbrzmiał dzwonek na lekcję, przez co postanowił sobie odpuścić. 

Lunch zjedliśmy razem. Siedzieliśmy przy jednym ze stolików na stołówce i rozmawialiśmy wesoło. Liczyłam na to, że chłopcy nas w końcu zostawią na chwilę, bo chciałam porozmawiać z Red o randce z Hemmingsem, a nie chciałam zaczynać tematu, gdy byli obok. W końcu jednak chyba Michael zrozumiał, że chcemy być same, a przynajmniej ja chce i poszedł z Lukiem do biblioteki sprawdzić, czego dokładnie potrzebują na referaty z biologii.

- Nareszcie. - westchnęła Red i odwróciła głowę, po tym jak odprowadziła ich wzrokiem. - No to opowiadaj, jak było. - dodała, opierając łokcie o stolik, a na dłoniach swoją głowę.

- Chciał płynąć tunelem miłości, ale powiedziałam, że nic z tego. - przyznałam najpierw, odgarniając włosy na plecy, aby mi nie przeszkadzały.

- Dlaczego mnie to nie dziwi?

- Poza tym wygrał dla mnie pluszaka, byliśmy coś zjeść, a później jeszcze porozmawialiśmy chwilę. Było całkiem miło. - powiedziałam, uśmiechając się lekko.

- Podobało ci się. - zauważyła i roześmiała się. - April podobała się randka, święto. 

- Zapisz sobie w kalendarzu, żeby nie zapomnieć.

- A żebyś wiedziała, że to zrobię. - powiedziała, odblokowując swój telefon. - Mike ma rację, za chwilę sama z Hemmingsem będziesz słodka do porzygania się. - dodała już bardziej poważnie, a ja przewróciłam oczami.

- Nie wiem, na razie to nic takiego. Po prostu wyszliśmy gdzieś razem i tyle. - przyznałam, nie rozumiejąc dlaczego wszyscy na siłę chcieli z nas zrobić parę. 

- Jasne, jasne. To się tak zaczyna, uwierz mi. - powiedziała, jakby znała się na sytuacjach z chłopcami. 

- Ty miałaś inaczej, kochasz się w nim od początku, a Hemmings od początku nie robi nic poza wkurwianiem mnie i przyprawianiem o białą gorączkę. - zauważyłam, przez co zaśmiała się pod nosem.

- I tak wiem, że prędzej czy później będziecie razem, to widać, a ja jeszcze nie jestem ślepa. - przyznała, zbierając swoje rzeczy. Zaraz miałyśmy mieć historię. 

- Wmawiaj sobie takie rzeczy, wmawiaj. - powiedziałam znudzona i wstałam, zakładając torbę na ramię. 

- Nie muszę, ja to wiem. - puściła mi oczko, przez co westchnęłam ciężko. Miałam powoli tego dość. Było fajnie, ale nic poza tym. Fajnie spędziłam z nim czas, dostałam pluszaka, ale to wszystko. Naprawdę nie rozumiałam, o co w tym wszystkim chodzi i już chyba powinnam dać sobie spokój  z tym robieniem z nas pary. A przynajmniej próbować to przemilczeć. 

~*~

dziękuje pięknie za 10k wyświetleń 

+ maraton będzie, ale dopiero jak wrócę z wakacji, czyli 8/9 lipca i think, mam nadzieje, że się doczekacie haha

neighbour • hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz