Poważna sprawa Cz. 1

726 69 33
                                    

Ash: Hej!

Ash: Jest ktoś?!

Clemont: Jestem.

Misty: Witam.

Serena: Hejka :)

Dawn: Heja.

emciak: Elo.

Ash: Pomocy!

Dawn: Z czym ci pomóc?

Ash: Z tym że się zgubiłem!

Misty: Gdzie niby? W toalecie?

Ash: Nie, w lesie!

emciak: Co żeś znów wyczynił tłumoku?

Ash: Możecie przestać? Sprawa jest poważna!

Dawn: Ok, zachowaj spokój!

Clemont: Jesteś sam?

Ash: Nie, z Mallow.

Misty: Doskonale!

Serena: Zadzwoń może po pomoc.

Ash: Nie ma zasięgu...

emciak: To skąd masz internet?

Ash: Zabrałem ze sobą ruter wi-fi. Taki przenośny.

Misty: Po co ci internet w lesie?

Ash: A po co ci widelec do jedzenia?

Dawn: Stop! Powiedz Ash, jak to się stało?

Ash: No bo, wyjechaliśmy z klasą na biwak. Podzielili nas na pary a mnie przypadła Mallow. Każda z par miała znaleźć sobie miejsce do spania, rozpalić ognisko itp. Byliśmy wyposażeni w walkie-talkie, tak na wszelki wypadek. Po rozłożeniu całego sprzętu, postanowiliśmy z Mallow że przygotujemy coś do jedzenia, i nagle zobaczyłem ruch w krzakach.  Bez wahania do niego podbiegłem z myślą że to pewnie jakiś pokemon. Okazało się że był to, dobrze mi znany grubbin. Ten, gdy tylko mnie zobaczył zaczął uciekać a ja, jak to ja pobiegłem za nim. Chwilę potem zorientowałem się że Mallow do mnie dołączyła. Goniliśmy go tak z 15 minut aż w końcu, dotarliśmy to jakiejś skarpy. Zatrzymaliśmy się tuż przy krawędzi i już miałem zawracać gdy usłyszałem krzyk Mallow. Odwróciłem się i zobaczyłem że spada. Złapałem ją za rękę ale, też się ześlizgnąłem...

Serena: O jejku, nic wam się nie stało?

Ash: Nie. Nie było zbyt wysoko.

emciak: Nie mogliście się wdrapać z powrotem?

Ash: Nope. Za stromo.

Misty: Śmierdzi mi tu przekrętem...

emciak: Mi trochę też.

Dawn: Nie przesadzajcie!

Serena: Właśnie. Ja mu wierzę.

Ash: Możecie zadzwonić po pomoc czy coś?

Dawn: Już dzwonię.

Misty: Zaczekaj!

Serena: Na co ma czekać?

Misty: Ash, nie masz przy sobie walkie-talkie?

Ash: Zostawiłem w namiocie.

Misty: Oh, jaki zbieg okoliczności...

Ash: Spieszyłem się!

Ash: Proszę, zadzwońcie gdzieś!

Ash: Robi się ciemno!

Dawn: Misty, daj spokój!

Misty: Z czym? Jeszcze dostaniemy mandat za niepotrzebne wezwanie itp...

Serena: Gdyby nie było z nim Mallow to byś zadzwoniła.

Misty: Nie prawda!

Dawn: Clemont? Jesteś?

Clemont: Jestem.

Dawn: Co o tym sądzisz?

Clemont: Sam nie wiem...

Dawn: Emila?

emciak: Trochę mu wierzę a trochę nie.

Serena: Ash?

Serena: Jesteś tam?

Dawn: Haaloo?

Misty: Pewnie się dusi ze śmiechu...

Misty: Napiszę do niego na priv co o tym myślę.

___________________________

Misty: Uważasz że to zabawne?

Misty: Jasne, po co odpisywać?

Misty: Myślisz że jestem durna?

Misty: Ash?

Misty: Odpisz baranie!

Misty: Halo!

Misty: HAAAAAAAALOOOOO!

___________________________

Clemont: I co?

Misty: Nic. Nie odpisuje.

Dawn: A co jak pożarł ich Ursaring?

Serena: Albo Tyranitar?

Dawn: NA PEWNO JUŻ NIE ŻYJĄ Z NASZEJ WINY!

Misty: Cofnij te słowa Dawn!

Misty: Wszystko z nimi okej...

emciak: Chyba...

*gra muzyczka z Polsatu*

Pojemniki, czyli Pokémonowy chatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz