6. 11 SIERPNIA (I)

579 87 58
                                    

           

Ten rozdział napisałam niedawno, chciałam opisać co siedzi w głowie Isaka. Nie wiem jak on wyszedł, mam wrażenie, że nie udało mi się odzwierciedlić jego uczuć. Mam nadzieję, że choć trochę się wczujecie w tą postać i choć trochę ją zrozumiecie.

Ten rozdział jest specyficzny, jest w nim wiele powtórzeń- tak ma być.

__________________________________

                Siedzimy wszyscy razem na plaży nad jeziorem. Zawsze uwielbiałem tu przyjeżdżać. Często z Evenem odwiedzaliśmy Jego rodziców, miałem z nimi bardzo dobry kontakt. Traktowali mnie jak rodzinę, cieszyli się, że jestem z ich synem.  Kilka razy przyjechaliśmy tutaj ze znajomymi, spędzaliśmy wtedy czas na zabawie, piciu, grillowaniu i wylegiwaniu się na słońcu.  Fajnie, że znów udało nam się spotkać i spędzić wspólnie czas.

                Przed wyjazdem pokłóciłem się z Eliasem. Jest zazdrosny o mojego byłego chłopaka. Jest na mnie zły i jest mi z tego powodu przykro.  W sumie jest mi przykro nie tylko z tego powodu...

                Od kiedy Even wrócił do Oslo czuję się trochę niepewnie. Nagle wszystko się pokomplikowało, sam nic nie rozumiem, nie wiem co się ze mną dzieje. Cieszyłem się kiedy dowiedziałem się, że zobaczę Evena. Wtedy nie wiedziałem, że kolejne dni będą dla mnie takie ciężkie. Uwielbiam Jego obecność, lubię spędzać z Nim czas, jednak On sprawia, że nie jestem pewien moich uczuć.

                To dziwne- nie wiedzieć co sam czujesz... W mojej głowie mam natłok myśli, odczuwam tyle skrajnych emocji. Jestem szczęśliwy, że widzę Evena, że mogę z Nim rozmawiać, spędzać czas. Z drugiej strony jestem cholernie zły. Na Niego, ale też na siebie... Jestem zły, że pozwoliliśmy aby nasz związek się rozpadł, że nie zawalczyliśmy o naszą przyszłość. Jestem na siebie zły, że nic z tym nie zrobiłem...

Jestem zły na Evena, że nie odzywał się tyle czasu. Wrócił po dwóch latach i myśli, że wszystko będzie tak samo jak kiedyś. Myśli że nic się nie stało, nic się nie zmieniło. On czasami zachowuje się jakby wymazał z pamięci ostatnie lata. Jakby nigdy nie wyjechał...

Jestem zły na Evena, że tak namieszał mi w głowie. Kiedy myślałem, że już poukładałem sobie życie po naszym rozstaniu, kiedy nareszcie zacząłem być szczęśliwy, kiedy nareszcie przestałem o Nim codziennie myśleć... Zjawia się on- pieprzona perfekcja.

Może i bym chciał spróbować... Spróbować wszystko od nowa, od początku. Znów przeżywać te wszystkie uniesienia, emocje towarzyszące nowej miłości. Dać nam drugą szansę... Dopuścić Go do siebie, otworzyć się przed Nim, powiedzieć Mu o wszystkich moich uczuciach. Powiedzieć Mu jak za Nim tęskniłem, jak mi Go brakowało, jak było Mi ciężko. Powiedzieć Mu jak się cieszę, że Go widzę, że mogę spędzać z Nim czas, słuchać Jego głosu, patrzeć się na Niego.

Chciałbym to wszystko zrobić, ale zwyczajnie się boję. Boję się, że Even znów wyjedzie, znów mnie zostawi, znów będę to przeżywał. Nie wiem czy będę w stanie jeszcze raz przez to przejść. Boję się, że nie jestem dla Niego wystarczająco ważny, boję się, że ważniejsza okaże się praca czy znajomi w NY.

Potrzebuję kogoś kto poważnie potraktuje nasz związek. Ja potrzebuję stabilizacji, czegoś pewnego... Chcę wiedzieć, że moja druga połówka zostanie ze mną choćby nie wiem co się działo. Będzie przy mnie, będzie mnie wspierać, będzie mi doradzać, pomagać... Kiedyś od razu bym powiedział, że taką osobą jest Even.

Wszystko się zmieniło. Przede wszystkim- my się zmieniliśmy. Już nie jesteśmy tymi samymi dzieciakami, szaleńczo zakochanymi, beztroskimi... Dorosłe życie jest trudniejsze... Na swojej drodze spotykasz wiele przeszkód, wiele skrzyżowań. Musisz podjąć najlepszą decyzję. Czasem ciężko ją oszacować. Wybierasz to, co wydaje ci się być lepszym rozwiązaniem. Czasem idziesz w ciemno modląc się, że twój wybór będzie odpowiedni.

Tak jest i teraz... Z jednej strony mam Eliasa- mężczyznę, który poważnie myśli o przyszłości, który wie czego chce, który jest odpowiedzialny. Wiem, że z nim nie będzie żadnych niespodzianek. Wiem, że wszystko będzie zaplanowane, ułożone, stabilne.

Z drugiej strony mam Evena... Boję się, że nie może mnie zapewnić, że zawsze przy mnie będzie, że mnie nie zostawi. Boję się, że nie jestem już dla Niego tak ważny jak kiedyś. Boję się, że spadłem na drugie miejsce...

Myślę, że z biegiem czasu stajemy się bardziej racjonalni. Podejmujemy nasze wybory świadomie. Wiemy o wszystkich wiążących się konsekwencjach, wiemy, że każde działanie pociąga za sobą odpowiedzialność. Kiedy jesteśmy już dorośli zaczynamy poważniej podchodzić do niektórych rzeczy. Może to i źle, może to i dobrze... Tracimy spontaniczność, nie jesteśmy już tacy szaleni jak kiedyś. Pragniemy czegoś uporządkowanego, stałego, stabilnego. Walka serca i rozumu zostaje w końcu rozstrzygnięta. Częściej kierujemy się rozumem...

Obserwuję Evena. Właśnie wychodzi z wody. Jego mokre, lekko opalone ciało jest takie seksowne... Chłopak siada koło mnie. Czuję od Niego bijące, przyjemne zimno. Even spogląda na mnie.

-Wszystko w porządku?- Pyta wyraźnie zmartwiony i przejęty.

-Pewnie.-Spoglądam na Niego i staram się szeroko uśmiechnąć. -Wszystko cudownie.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

I jak wyszło? Chciałam ukazać myśli Isaka, pokazać Wam co on czuje, jaka to dla niego ciężka sytuacja. Mam nadzieję, ze Was nie zanudziłam- w kolejnych rozdziałach będzie się więcej działo.

Isak w tym momencie toczy klasyczną walkę serca z rozumem. Chyba wiecie kto jest sercem, a kto rozumem... Jak myślicie, kto wygra?

Alt Er Hope. / EvakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz