13.

705 78 18
                                    

           

-Najpierw łazienka.- mówi i unosi mnie do góry. Sadza mnie na pralce i namiętnie całuje.- Potem salon, a potem zobaczymy...

                Śmieję się gdy mój chłopak zaczyna mnie całować. Even sprawia, że zawsze potrafię się uśmiechnąć. On zawsze poprawia mi humor.

-Jesteś takim głuptasem.- wciąż się śmieję kiedy pozwalam Mu całować się po szyi. W odpowiedzi słyszę tylko ciche pomrukiwanie.- Zgadzam się, ale Ty sprzątasz kuchnię...  i łazienkę.

-Całe mieszkanie posprzątam...- mówi w przerwach od czułych pieszczot mojej szyi.-... Tylko pozwól mi się Tobą nacieszyć.

                W odpowiedzi jednym ruchem ściągam Jego czarną koszulkę i mocniej do siebie przyciągam. Even nie pozostaje mi dłużny i także pozbywa się górnej części mojej garderoby. Szybko schodzi swoimi pocałunkami wzdłuż mojej szyi i kieruje się na klatkę piersiową i brzuch. Z moich ust wydobywa się stłumione westchnięcie. Ja chyba nigdy do tego nie przywyknę, nigdy mi się to nie znudzi i nigdy nie będę miał Jego dość...

                Even postanawia nie czekać zbyt długo i od razu zabiera się za rozpięcie mojego paska. Unoszę się do góry na rękach, a on ściąga ze mnie spodnie. Wciąż namiętnie się całujemy. Czuję, że temperatura wzrosła o jakieś sto stopni Celsjusza. Coraz bardziej podoba mi się plan Evena.

                Zeskakuję z pralki i odpinam jego spodnie. Jednym , sprawnym ruchem zsuwam je do kostek. Opadam przed Nim na kolana i uśmiecham się sam do siebie. Całuję Jego męskość przez materiał bokserek. Chcę Go trochę podrażnić, chcę się z Nim jeszcze chwilę podroczyć. Uwielbiam kiedy Even staje się taki niecierpliwy i nakręcony. Z Jego ust wydobywają się coraz głośniejsze jęki. Czuję jak Jego penis z sekundy na sekundę staje się coraz twardszy.

                Nie mam serca dłużej Go tak męczyć, więc postanawiam pozbawić Go ostatniej części Jego odzieży. Zsuwam Jego bokserki w niespodziewanym momencie i od razu biorę Go całego do ust. Wiem, że to uwielbia, a coraz głośniejsze oddechy i jęki tylko to potwierdzają.

-Isak, dłużej nie dam rady...- mówi podnosząc mnie do góry i znów sadzając na pralce.-... jesteś zbyt dobry.- uśmiecham się na tą pochwałę i znów całuję jego usta.

                Even odsuwa się ode mnie. Otwiera jedną z szafek i wyciąga z niej lubrykant. Nie mam pojęcia czemu był tam schowany. Zastanawiam się w ilu jeszcze miejscach ta mała bestia pochowała takie gadżety.

                Even szybko do mnie wraca i od razu poświęca mi całą swoją uwagę. Wciąż całuje moje usta, a jednocześnie zaczyna mnie delikatnie rozciągać. Uwielbiam to uczycie. Even jest bardzo subtelny, powolny i dokładny. Dba o to aby był mi jak najlepiej, aby nie sprawić mi bólu. Kocham kiedy jest taki czuły i opiekuńczy.

                Kiedy mój ukochany zwiększa siłę i przyspiesza tempo swoich ruchów z moich ust wydobywają się głośne jęki. Jest mi tak dobrze...

-Ev, już wystarczy.- z trudem wypowiadam te słowa. Nie muszę długo czekać na Jego reakcję bo już po chwili czuję Go w sobie.

                Oplatam Go w pasie moimi nogami i mocno do siebie przyciągam. Opieram się na łokciach i odchylam do tyłu. Even nie jest już taki delikatny i ostrożny. Jego ruchy są szybkie i mocne, ale tego właśnie chcę. Po chwili przytulam się do Niego i namiętnie całuję Jego usta. Nasze języki się ze sobą splatają, co jeszcze bardziej mnie nakręca.

                Even mocno mnie obejmuje i podnosi do góry. Jestem lekko zdziwiony, ale nie protestuję. Mój ukochany wychodzi ze mną z łazienki. Wciąż czuję Go w sobie, jest mi tak dobrze, wiem, że długo już nie wytrzymam.

                Starszy chłopak opiera mnie o ścianę i ponawia swoje ruchy. Mocno Go do siebie przytulam, nie chce spaść, choć wiem, że Even na to nie pozwoli. Trzyma mnie w swoich silnych ramionach jakbym był Jego największym skarbem. Chowam swoją twarz w zagłębieniu Jego szyi. Kąsam Jego nagą, gorącą i lekko wilgotną skórę. Na pewno zostanie ślad. Już się nie hamuję z moimi krzykami i jękami. Nie obchodzi mnie, że prawdopodobnie słyszy mnie cała ulica.

                Nasz gorący seks kończymy na podłodze zaraz obok kanapy. Chwilę wcześniej Even położył mnie na kanapie, a sam przygniótł moje gorące ciało swoim. Do moich jęków dołączyły też te Jego. Jest nam tak dobrze, że nawet nie zauważam momentu, w którym oboje spadamy na podłogę. Na szczęście przed bolącym upadkiem chroni nas gruby i miękki dywan.

                Jednym ruchem obracam Evena na plecy i zaczynam Go ujeżdżać. Wiem, że uwielbia tą pozycję. Podnosi się na łokciach by móc dokładnie widzieć moją sylwetkę i twarz. Oboje jesteśmy już blisko. Nasze spełnienie przychodzi w tym samym momencie.

                Opadam na ciało Evena. Kiedy już uspakajamy nasze oddechy delikatnie kładę się koło Niego. Ev całuje mnie w czoło na co zaczynam chichotać.

-To za chwilę kuchnia i sypialnia?- pyta na co ochoczo potakuję i całuję Jego usta wciąż się uśmiechając.

***Cześć kochani! Ja już nawet się nie powinnam Wam tłumaczyć dlaczego mnie nie było, jest mi przed Wami głupio, że tak zaniedbałam to opowiadanie :(

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***
Cześć kochani! Ja już nawet się nie powinnam Wam tłumaczyć dlaczego mnie nie było, jest mi przed Wami głupio, że tak zaniedbałam to opowiadanie :(

Moja praca niestety jest bardzo absorbująca, a kiedy mam chwilę dla siebie to albo nie mam siły na nic więcej, albo poświęcam cały swój czas mojemu chłopakowi lub spotykam się znajomymi.

Ostatnio nie miałam weny, a nie chcę robić czegoś na siłę bo zwyczajnie wiem, że to nie wyjdzie.

Miałam napisane kilka rozdziałów do przodu, ale ostatnio mnie prosiliście abym napisała kontynuację ostatniego rozdziału, więc bardzo proszę!! <3

Jakoś mozolnie mi to szło, wiem, że ten rozdział jest kiepski...

Alt Er Hope. / EvakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz