34. 17 SIERPNIA

599 91 43
                                    

           


                Moi rodzice wreszcie wrócili do Oslo. Co prawda namawiali mnie wcześniej abym przyjechał do nich do Anglii, ale chciałem spędzić trochę czasu z moimi starymi znajomymi. Poza tym podobała mi się wizja wspólnego mieszkania z Isakiem, choć przez kilka dni i nawet jeśli spaliśmy w osobnych łóżkach.

                Stęskniłem się za nimi. Cieszę się, że możemy spędzić razem trochę czasu. Moja mała siostrzyczka wcale nie jest już taka mała... Mari ma już 13 lat. Zaczyna się ciężki czas dla niej i dla rodziców... Słyszałem, że Mari coraz częściej kłóci się z rodzicami, na szczęście nie są to poważne sprzeczki. Ja w jej wieku też często nie zgadzałem się z rodzicami. Teraz mamy świetny kontakt. Mogę im o wszystkim powiedzieć. Traktuję ich jak przyjaciół. Do takiego etapu trzeba chyba dorosnąć. Dopiero teraz widzę ile dla mnie zrobili, ile poświęcili i jacy dobrzy dla mnie byli. Zacząłem zauważać jakim ciężkim zadaniem jest wychowanie dziecka. Bardzo ich szanuję i doceniam ich starania. Podziwiam ich, że udało im się mnie wychować i nie zwariować. Czasem było ciężko, ale oni nigdy się nie poddali. Dzięki ich wsparciu udało mi się skończyć studia. Nie raz chciałem to wszystko rzucić i zrezygnować, ale oni bardzo mnie wspierali.

                Mari także się za mną stęskniła. Zawsze mieliśmy dobry kontakt. Jest przecież moją malutką siostrzyczką. Oczywiście, często się kłóciliśmy, dokuczaliśmy sobie, ale tak to już bywa jeśli chodzi o rodzeństwo. Często jej odpuszczałem, starałem się na nią nie denerwować i być dla niej miły, choć czasem to było bardzo ciężkie... Najgorsze było kiedy razem z Isakiem odwiedzaliśmy rodziców i kiedy wreszcie chcieliśmy spędzić trochę czasu sam na sam Mari przychodziła do mojego pokoju i nie chciała się odkleić od Isaka. Dziewczyna gdy była mała uwielbiała Isaka, zawsze się do Niego przytulała, chciała aby się z nią bawił i oglądał bajki. Isak też ją bardzo lubił. Czasami aż bywałem zazdrosny i o mojego chłopaka i o moją małą siostrzyczkę.

Gdy byłem w Stanach zrobiłem dla niej prezent. Nakupowałem jej ogromną ilość ubrań, dodatków, jakiś kosmetyków, butów i słodyczy- wszystko to co lubią nastolatki. Pomogła mi w tym moja koleżanka z uczelni. Wysłałem paczkę przed moim wylotem, więc prezent już na nią czekał w domu. Mari bardzo się ucieszyła. Lubię sprawiać przyjemność moim bliskim. Dla mamy i taty także przywiozłem małe upominki.

                Mama zrobiła przepyszną kolację. Tęskniłem za jej kuchnią... Przy posiłku bardzo miło nam się rozmawiało. Rodzice pytali czy zostanę już na stałe, ale nie potrafiłem im odpowiedzieć na to pytanie. Powiedziałem, że mam jeszcze kilka spraw do załatwienia w Nowym Jorku.

                Po kolacji rozeszliśmy się do swoich pokojów. Odpaliłem mojego Maca i zacząłem przeglądać maile. Po chwili usłyszałem ciche pukanie do drzwi. Do pokoju weszła moja mama. Usiadła na skraju łóżka delikatnie się uśmiechając.

-Tak się cieszę, że wróciłeś. Bardzo się za Tobą stęskniliśmy.- szeroko się do mnie uśmiecha i gładzi mnie po dłoni.

-Ja też się bardzo cieszę mamo.- Odpowiedziałem i zapadła między nami cisza. Mama uważnie mi się przyglądała.

-Even, wiesz, że ja od razu widzę po tobie, że coś jest nie tak...- Powiedziała w końcu.

-Mamuś, wszystko dobrze.- Uśmiechnąłem się krótko. To było kłamstwo, ale nie chciałem jej męczyć moimi problemami.

-Przecież widzę, że jesteś smutny. Jesteś jakiś taki przygaszony...- ścisnęła mocniej moją dłoń.- Czy chodzi o...

-Tak.- Przerwałem jej i spojrzałem w jej oczy.- Chodzi o Isaka...- Mama przybliżyła się do mnie i mocno mnie przytuliła.

-Kochanie... Jeszcze wszystko się ułoży, zobaczysz...- gładzi mnie po głowie i mocno przyciska do swojego ciała. Zawsze lubiłem jej obecność, uspokaja mnie to. Ona zawsze sprawia, że jest mi lepiej.- Jesteście dla siebie stworzeni, a ja wierzę w przeznaczenie...

- Jesteście dla siebie stworzeni, a ja wierzę w przeznaczenie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

Wybaczcie, że dodaję post tak późno, ale miałam dziś okropny dzień... Mam strasznego kaca, myślałam, że dziś umrę. Nie wiem czy w rozdziale nie ma żadnych błędów i czy jest on poprawnie i zrozumiale napisany, bo przed chwilą go edytowałam, a mój mózg nie funkcjonuje dziś ,,normalnie".

Wczoraj ustaliliśmy ze znajomymi, że dokładnie za 10 lat znów się spotkamy przy piwku i zobaczymy ile z naszych planów i marzeń się spełniło. Hihi, jestem ciekawa 😂
Dzięki, że pod ostatnim postem jest tyyyle komenarzy, w których cos o sobie mówicie, zaraz będę je wszystkie czytać ❤️❤️❤️❤️

Alt Er Hope. / EvakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz