Pod koniec lipca Even napisał do nas (do mnie, Evy, Eskilda, Noory i Sany- to z nimi najbardziej się trzymaliśmy przed Jego wyjazdem) że przyjeżdża do Oslo na jakiś czas i czy nie mamy ochoty się z Nim spotkać. Od razu się zgodziliśmy. Ta wiadomość mnie zaskoczyła. Nie spodziewałem się, że Even zamierza spędzić wakacje w Oslo.
Nie wiem czy się cieszyć, czy nie. Jestem rozdarty... Z jednej strony bardzo chcę Go zobaczyć, chcę Go usłyszeć na żywo, a z drugiej strony mam jakieś dziwne obawy. Boję się tego spotkania, boję się, że będzie niezręczne...
Parę dni przed Jego przyjazdem napisał na naszym grupowym czacie, że Jego rodzina musiała wyjechać do Anglii na kilka dni i nie ma Go kto odebrać z lotniska. Zapytał czy moglibyśmy po Niego przyjechać. Ja, Eva i Noora się zgodziliśmy. Niestety Sana pracowała, a Eskild wyjechał za miasto i wracał dopiero za kilka dni.
Wieczorem pojechaliśmy z dziewczynami na lotnisko. Bardzo się denerwowałem tym spotkaniem. Prawie po drodze zaliczyłem stłuczkę. Nie mogłem pozbierać moich myśli i skupić się na jeździe. Stanęliśmy w hali przylotów. Dziewczyny są bardzo podekscytowane, zrobiły kartonik z imieniem chłopaka i wysoko go podniosły udając, że nie wiedzą jak wygląda Even. Cała ta sytuacja wydaje mi się być kompletnie nierealna. Nie wierzę, że zaraz spotkam Evena. Nie wierzę, że Go zobaczę, że będę mógł wreszcie usłyszeć Jego głos.
Okropnie się denerwuję. Nie czuję się najlepiej. Z tym lotniskiem raczej nie mam miłych wspomnień. Prawie dwa lata temu ostatni raz całowałem się tu z miłością mojego życia... To był najsmutniejszy dzień w moim życiu... Miałem wtedy wiele obaw, które się niestety sprawdziły. Nie wiedzieliśmy wtedy jak potoczą się nasze losy, Even mówił, że wszystko się ułoży, że będzie dobrze. Chciałem w to wierzyć, chciałem być tak pozytywnie nastawiony do Jego wyjazdu, jednak moja głowa była przepełniona negatywnymi myślami i pytaniami, na które nikt nie znał odpowiedzi.
Z zamyślenia wyrywa mnie pisk dziewczyn. Spoglądam na nie, a później na miejsce, w które się patrzą. Zauważam Evena... Moje serce zaczęło szybciej bić, to pewnie dlatego, że się bardzo denerwuję. Nagle jest mi gorąco, mam nadzieję, że nie moja twarz nie zrobiła się czerwona. Patrzę się na chłopaka, a moje ciało odmawia posłuszeństwa, nie potrafię nad nim zapanować. Stoję jak słup soli i obserwuję Evena. Boli mnie brzuch, okropnie się denerwuję, nogi lekko się pode mną uginają. Nie wiem dlaczego tak reaguję na widok mojego byłego chłopaka, ale nie mogę nic z tym zrobić.
Chłopak też nas widzi bo szeroko się do nas uśmiecha ukazując tym samym rząd swoich białych zębów. Ciągnie za sobą sporą walizkę na kółkach i rusza w naszym kierunku. Dziewczyny skaczą, krzyczą, piszczą i machają do Niego. Są bardzo podekscytowane. Wszyscy się stęsknili za Evenem.
Ma na sobie szarą bluzę z kapturem i czarne, obcisłe spodnie.. To ta bluza, w której uwielbiałem chodzić gdy źle się czułem... Zawsze pachniała Evenem, była mięciutka i wygodna. Nie wierzę, że ją zatrzymał... Nic się nie zmienił. Trochę wymężniał i przypakował, ale ja wciąż widzę z Nim tego samego chłopaka lecącego do Stanów by spełniać swoje marzenia...
***
Kochani, sprowadziłam dla Was Evena, więc proszę o duuuuużo gwiazdek
Mam nadzieję, że już mnie znów lubicie i nie chcecie zabić.
Skończyły się krótkie, podwójne rozdziały. Niestety teraz będę dodawała jeden rozdział dziennie. W większości są one pisane z perspektywy Evena, czasem się to będzie zmieniało :)
Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu kolejne rozdziały <333
ALT ER HOPE
CZYTASZ
Alt Er Hope. / Evak
FanficLuźna kontynuacja Alt Er Love. Nie trzeba czytać wcześniejszej części! Miłość Isaka i Evena zostaje poddana kolejnej próbie. Czy przetrwają rozłąkę, czy bedą potrafili żyć zdała od siebie, ile są w stanie dla siebie poświecić? Nie znają odpowiedzi...