-To już chyba ostatnie pudło...- mówię do mojego chłopaka. Jestem zmęczony tym całym zamieszaniem związanym z przeprowadzką.
-Boże, ile ona ma ubrań...- Even sięga po zapakowane rzeczy Evy i schodzimy na dół gdzie Eva i Jonas kończą układać rzeczy w samochodzie chłopaka. Jest mi trochę przykro, że dziewczyna się już wyprowadza. Oczywiście, bardzo się cieszę, że będę miał całe mieszkanie tylko dla siebie i Evena, ale jednak pożegnania są zawsze smutne.
-Pamiętaj, że u nas zawsze się dla Ciebie znajdzie miejsce...- szeptam do ucha Evy kiedy ją mocno przytulam.- No wiesz, jakby Jonas zaczął cię wkurzać...- śmieję się i uderzam przyjaciela w ramię.
- Isak, byłeś świetnym współlokatorem.- Eva mocno mnie do siebie przytula.- No, moze czasami mnie wkurzałeś jak po całym domu walały się brudne talerze, czy coś...Żegnamy się z naszymi przyjaciółmi. Rozmawiamy jeszcze przez chwilę, po czym Eva i Jonas wsiadają do samochodu i odjeżdżają. Even mocno mnie do siebie przyciąga i całuje w policzek.
-To co, nareszcie zostaliśmy sami...- unosi brwi do góry. Zawsze mnie to rozśmiesza. Even zawsze robi tą swoją słynną minę kiedy mówi o czymś dwuznacznym. Śmieję się z chłopaka po czym łapię go za rękę i ciągnę go do naszego mieszkania.
Eva sprzedała swoje meble, więc w jej pokoju znów urządziliśmy nasz mały gabinet. Cieszę się, że znów jesteśmy tylko we dwoje. Jest jak przed wyjazdem Evena. Mamy całe mieszkanie dla siebie. Even ma już tu wszystkie swoje rzeczy. Pomogłem Mu się rozpakować. Nasze mieszkanie nareszcie jest pełne, niczego mu nie brakuje. Wcześniej odczuwałem jakąś pustkę. Na ściany trafiły rysunki Evena. Wybrałem kilka najlepszych i oprawiłem je w ramy. Oprócz tego, w naszym mieszkaniu pojawiło się jeszcze więcej naszych zdjęć.
Wszystko tu idealnie pasuje. Nawet brudne ubrania Evena na podłodze. On nigdy nie robi sam prania... Zastanawiam się jak on beze mnie funkcjonował, może wreszcie nauczył się robić pranie. Uśmiecham się pod nosem i schylam się po Jego koszulki i bokserki. Udaję się do łazienki. Wrzucam je do pralki, dodaję proszek i ustawiam odpowiedni program. Nagle czuję jak mój ukochany obejmuje mnie od tyłu. Kładzie dłonie na moich biodrach i składa na moim karku krótkie pocałunki. Opieram się dłońmi o pralkę i spuszczam głowę na dół. Uwielbiam kiedy Even mnie tam całuje.
-Kocie, wreszcie jesteśmy sami, a ty zabierasz się za porządki?- mówi swoim niskim, seksownym głosem w przerwach od pocałunków.- Zostaw to już...
-Nie mogę... widziałeś jak jest brudno w kuchni? Przez tą przeprowadzkę wszystko jest nie na swoim miejscu...- mówię, a Even przyciąga mnie do siebie jeszcze mocniej. Zaczyna całować moją szyję.
-Isak... Zrób przerwę. Obiecuję, że później Ci ze wszystkim pomogę.- obraca mnie do siebie twarzą i mocno napiera na moje ciało.- Podzielimy się wszystkim obowizkami.- znów całuje moją szyję.- A teraz odpręż się na chwilę, zgoda?
-No dobrze... mogę zrobić sobie małą przerwę.- chichoczę i napieram na Jego usta. Namiętnie Go całuję.
-Isak, wiesz, że teraz, jak już mieszkamy sami, to możemy to robić... wszędzie...?- Even znów unosi swoje brwi, co sprawia, że zaczynam się śmiać.-... w każdej części mieszkania!- wydaje się być bardzo podekscytowany.
- To co proponujesz?- pytam lekko rozbawiony. Jego podekscytowanie jest takie urocze.
-Najpierw łazienka.- mówi i unosi mnie do góry. Sadza mnie na pralce i namiętnie całuje.- Potem salon, a potem zobaczymy...
***
Ok, nawet, nawet lubię ten rozdział. Jest taki zwyczajny, normalny, słodki, hihi. 👌👌❤️
Nie jest za słodko u naszego Evaka?Po ostatnim rozdziale widzę, ze nie chcecie kończyć tego opowiadania. Bardzo mi miło, ale nie chciałabym aby to opowiadanie stało sie jakaś moda na sukces, hihi 😂
Co prawda mam jeszcze kilka pomysłów na rozdziały, ale zawsze mi sie przyda jakaś inspiracja!
Jak byście chcieli aby potoczyła sie dalej ta historia?
CZYTASZ
Alt Er Hope. / Evak
FanfictionLuźna kontynuacja Alt Er Love. Nie trzeba czytać wcześniejszej części! Miłość Isaka i Evena zostaje poddana kolejnej próbie. Czy przetrwają rozłąkę, czy bedą potrafili żyć zdała od siebie, ile są w stanie dla siebie poświecić? Nie znają odpowiedzi...