Następnego dnia obudziłam się ku mojemu zaskoczeniu jako pierwsza zdając sobie sprawę, że jestem w swoich ubraniach w których przyjechałam do hotelu zaś chłopcy spali w samych majtkach kiedy ich ubrania były starannie złożone na niedaleko znajdującego się krzesła które stało tuż obok naszego łóżka. Łóżko w którym spałam było dwuosobowe kiedy i zdałam sobie sprawę, że nasz pokój składał się większej liczby niż jeden. Ostrożnie aby nie pobudzić chłopców siadam powoli na łóżku i przecieram sobie twarz dłonią zastanawiając się jak ja tutaj trafiłam i dlaczego jestem w ubraniach...
Po chwilowej analizie otoczenia wywnioskowałam, że musiałam być na tyle zmęczona, że jak tylko rozebrałam chłopców i ułożyłam ich do snu sama musiałam równocześnie z nimi zasnąć... tak, to miało sens kiedy zauważyłam leżącą na podłodze otwartą książkę dla dzieci. Przenoszę swój wzrok na wiszący na ścianie zegar i zauważyłam, że była dopiero godzina 7:00 ale mimo wszystko czułam się wypoczęta, dlatego bez żadnego problemu wstałam z łóżka i udało mi się nie obudzić chłopców a następnie podeszłam do swojej walizki która nawet nie była otwarta tak jak chłopców, kucnęłam przy niej wyciągając jeden ze swoich strojów kąpielowych i na to letni kombinezon w granatowym kolorze a następnie udałam się w poszukiwanie łazienki i nie zajęło mi to mnóstwo czasu kiedy zdałam sobie sprawę, że łazienka była dołączona do naszej sypialni. Wzięłam odświeżający prysznic i umyłam dokładnie całe swoje ciało nie myśląc o niczym pasjonował się chwilą przyjemności jaką dawała mi chłodna woda plus malinowy żel do kąpieli. Przyjemna chwila nie mogła jednak trwać wiecznie kiedy z pokoju już słyszałam krzyki chłopców co tylko wywołało u mnie ciche westchnienia bo wiedziałam, że czas przyjemności już tak szybko się skończył. Nie pozostało mi nic innego jak wysuszyć włosy, nabalsamować ciało olejkiem różanym i wyjść zająć się chłopcami którzy już dawali mi o sobie znać.
- Cioociu !!! - krzyczeli na przemian kiedy wyszłam z łazienki i spojrzałam na nich jak siedzieli na łóżku.
- Dlaczego krzyczycie ? Co się stało ? - zapytałam kiedy oboje mieli różne ku temu powody.
Jasperowi bo był głodny a Tomowi bo chciało mu się do toalety, dlatego postanowiłam najpierw zająć się jednym zabierając go do łazienki sadzając go na toalecie zaś w tym czasie postanowiłam zawołać Jaspera któremu kazałam umyć zęby a w tym czasie uczesałam mu włosy i to samo zrobiłam z Tomem. Kiedy obu wsadziłam do wanny zostawiając ich na dosłownie pięć minut aby wybrać im ubrania na dzisiaj zastałam pływającą łazienkę.
- Chłopcy ! - zawołałam kiedy oboje przestali się chlapać i spojrzeli na mnie ze skruchą na twarzy wyciągając do mnie rączki abym ich wyciągnęła z wanny.
Po dłuższej chwili którą spędziłam na sprzątaniu łazienki i ubieraniu chłopców w trójkę wyszliśmy z sypialni. Naszym oczom ukazał się salon i to bardzo przestrzenny i drzwi do kolejnego pokoju w którym było tak samo wielkie jak nasze łóżko które teraz było posłane a drzwi od pokoju otwarte i widziałam na podłodze rzeczy należące do Willa i Miji które uświadomiły mnie, że nie byliśmy tutaj sami, jednak moją uwagę przykuła niewielka karteczka położona na blacie a obok niej klucz do pokoju.
Powoli do niej podeszłam i przeczytałam zawartość:
"Hej Dal, jakby co zeszliśmy na śniadanie gdyby nas nie było w restauracji prawdopodobnie udaliśmy się na basen.
Ps. Zarezerwowałem też i tobie leżak."
Doczytując do końca wiadomość na mojej twarzy pojawia się znowu ten szeroki uśmiech kiedy odstawiłam na miejsce złożoną karteczkę i chwyciłam w dłoń klucze zabierając ze sobą chłopców którzy pobiegli za mną w stronę wyjścia. Idąc korytarzem przyciągałam uwagę wielu osób które widząc mnie z dwójką dzieci patrzyli na mnie z uznaniem i podziwem ale i znaleźli się też i tacy (przede wszystkim panów), którzy oglądali się za mną nie tylko ze względu na dzieci ale nie zwracałam na nich szczególnej uwagi. Docierając do bufetu nigdzie nie wypatrzyłam znajomej sylwetki Willa za to cały czas musiałam się koncentrować na chłopcach którzy teraz pobiegli w stronę wielkiego szwedzkiego stołu zatrzymując się przy słodyczach i różnych ciastach, od razu do nich podeszłam i zabrałam ich za rękę w stronę dań śniadaniowych kiedy i oni po długich namysłach się na coś zdecydowali...
CZYTASZ
SŁODKO-KWAŚNY OWOC
RomantikFaktycznie byłeś słodki niczym owoc, którym okazała się dojrzała truskawka, którą tak często mi przynosiłeś. Spójrz tylko na nią... Dopiero co wyeksponowana swoim intensywnym czerwonym kolorem, która sprawiała swoim osobistym urokiem, że żaden prz...