Mam takie nieodłączne wrażenie, że z każdą chwilą przyjęcie Poli nabierało coraz to większego tempa.Między mną a przyjaciółką nie brakowało tematów których byśmy nie poruszyły do naszych wspólnych rozmów, rozmawiałyśmy jak najęte i to prawie na każdy temat zaczynając od czasów studiów aż do minionych wakacji.
Nie omieszkałam też wspomnieć o swojej popieprzonej relacji z Andrew o którym Pola nie miała pojęcia, że w ogóle istnieje...
- Masz męża i nic nie mówisz?! - oburzyła się rozbawiona kiedy zaśmiałam się dźwięcznie i położyłam sobie palec do ust aby mi nie przerywała.
- To jeszcze nie koniec historii słuszaj dalej... - mówię do niej i zaczynam kontynuować swoją opowieść kiedy blondwłosa wsłuchiwała się w każde moje słowo z wielkim zainteresowaniem.
Nie potrafiłam wyrazić tego w żaden sposób jak bardzo się za nią stęskniłam a już w szczególności za rozmowami z nią, była najlepszym słuchaczem jakiegokolwiek poznałam, była osobą której mogłam się zwierzyć ze wszystkich sekretów i wiedziałam, że ona nigdy nikomu ich nie powtórzy.
Miałam do niej pełne zaufanie i to dlatego teraz z moich ust wypłynął potok niekontrolowanych zwierzeń i naprawdę byłam pełna podziwu, że Pola rejestrowała wszystko co mówiłam a mówiłam dużo i bardzo szybko nie szczędząc jej szczegółów a na pewno w potoku słów pomagał mi już drugi ananasowy drink który powoli kończyłam.
Kto jak kto ale ale głowę to ja miałam słabą do alkoholi, Pola doskonale o tym wiedząc specjalnie odstawiła dla nas alkohol i zastąpiła go sokiem z wyciskanych pomarańczy który teraz obie sączyłyśmy.
- Czyli od tak poszedł sobie do łóżka z inną bo napierdolił się na jakieś imprezie? - zapytała patrząc mi głęboko w oczy kiedy powoli skinęłam jej głową upijając łyk soku.
Od tego nieustannego picia zaczynało mi się chcieć powoli iść do toalety a będąc w środku rozmowy nie chciałam jeszcze odchodzić od przyjaciółki mimo, że impreza nadal trwała goście nie robili niczego innego co my: rozmawiali, pili a niektórzy jeszcze jedli jakieś przekąski a jeszcze inni tańczyli w wielkim przestrzennym salonie a jeszcze inni spędzali czas w ogrodzie.
- Nie wierzę, że może być taką męską pipą... Jezu - mówiła jakby sama do siebie Pola kiedy przysłuchiwałam się jej paplaninie i parsknęłam śmiechem.
- Spokojnie Lala, sytuacja się wyjaśniła, przeprosił z milion razy a teraz naprawdę się stara - odpowiedziałam.
- Gówno tam... ja na twoim miejscu bym to zakończyła mówię ci kochanie: Ten kto zdradził raz zdradzi i drugi...
Słucham jej w konsternacji wiedząc, że Pola zawsze dobrze mi doradzała kiedy nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu przez które aż podskoczyłam gdy ona wyrwała mnie z głębokiego zamyślenia.
Spoglądam ostrożnie przez ramię odkładając na blat szklankę z jeszcze niedopitym sokiem i widzę stojącego nade mną Willa.
- Pola ma rację wiesz o tym Dala. - mruknął kiedy zerknęłam na przyjaciółkę a ona tylko patrząc na mnie skinęła głową.
- Tacy jak oni - powiedziała i pokazała również głową Willa - Się nie zmieniają... to bogate dupki którzy myślą, że mogą mieć wszystko co chcą - powiedziała kiedy Will oburzony rzucił jej ostrzegawcze spojrzenie.
- Hej! Nie jestem taki jak on... ja... nigdy bym nie zdradził takiej kobiety jak Daliana... - mruknął i spuścił na mnie swój wzrok wpatrując się na mnie z bliska kiedy ja z zadartą głową do góry się w niego wpatrywałam i nie wiedziałam czy teraz powinnam się odezwać.
CZYTASZ
SŁODKO-KWAŚNY OWOC
Roman d'amourFaktycznie byłeś słodki niczym owoc, którym okazała się dojrzała truskawka, którą tak często mi przynosiłeś. Spójrz tylko na nią... Dopiero co wyeksponowana swoim intensywnym czerwonym kolorem, która sprawiała swoim osobistym urokiem, że żaden prz...