Pomysł z pirackim rejsem po cudownych krystalicznych czystych wodach był naszym jak dotąd najlepszym pomysłem.Tym razem planowałam totalnie się wyciszyć i odprężyć na swoim wielkim wygodnym leżaku wiedząc, że nad dziećmi będą czuwali i sprawiali opiekę zarówno Will jak i Andrew.
Andrew... człowiek zmienny niczym chorągiewka na wietrze, raz jest okropnym, zaborczym dupkiem a za chwilę potrafi się zmienić w czarującego i kochającego męża.
Był pełen sprzeczności ale nie potrafiłam zaprzeczyć, że właśnie to mnie w nim poniekąd najbardziej pociągało...Właśnie opalałam się na dryfującym po morzu pirackim statku, obok mnie jak zawsze czujnie odpoczywał Andrew. Chłopcy świetnie się bawili z innymi dziećmi pod dobrą opiekom animatorów poprzebieranych za piratów a Will cóż...
Will od dwóch dni wyglądał na jakiegoś przygaszonego... teraz stał przy barierce plecami do nas i wpatrywał się daleko poza horyzont. Chwilę mu się przyglądając zza swoich okularów widząc, że Mija również świetnie się bawi z najmłodszymi tylko on jedyny był niepocieszony i co za tym stało? Smutny.
Usiadłam na leżaku i poprawiając swoje włosy upinając je w kok powoli wstałam przykuwając tym samym uwagę Andrew który również uniósł się na swoim leżaku podpierając głowę na dłoni.
- Dokąd to się wybierasz moja piękna? - zapytał kiedy zerknęłam na niego zza swojego ramienia i przycupnęłam na jego leżaku kiedy jego dłoń od razu zaczęła gładzić moje udo.
- Po chłodnego drinka do baru, kto wie może załapie się na jakiegoś dobrego... - mruknęłam czując jego usta muskające moją nagą odsłoniętą skórę na biodrze.Mając w tym miejscu łaskotki cicho zachichotałam chwytając jego twarz w swoje dłonie kiedy i on zaczął się cicho śmiać.
- Wiesz kochanie mogę nam załatwić cokolwiek na co będziesz miała ochotę. - mruknął głębokim namiętnym głosem.
Patrząc tak chwilę na niego prychnęłam pod nosem cały czas mimo wszystko szeroko się uśmiechając pochylam się nad brunetem i spoglądam mu prosto w oczy.
- To słodkie ale podziękuję, wystarczy mi to co jest, nie chcę luksusów pamiętasz? - mruknęłam mu prosto w usta i delikatnie opuściłam je na jego wargi zanim on zdążył mi chociażby odpowiedzieć a następnie prostuje się - Chciałbyś coś? - pytam ostrożnie kiedy brunet pokiwał przecząco głową a wtedy wyplątałam się z jego uścisku i odeszłam w kierunku baru widząc, że Will mnie zauważa i również kieruje się tuż za mną.
Staję przy blacie opierając się o niego plecami widząc szatyna podchodzącego z uśmiechem.
- Drinkujemy Dal? - zapytał kiedy skinęłam rozbawiona głową i odwróciłam ją w stronę barmana, który akurat co podszedł do nas gotowy przyjąć nasze zamówienie.
Podziękowałam mu po bułgarsku i upiłam pierwszy łyk o smaku kokosowym skupiając całą swoją uwagę na Willu pijącego piwo, który opierał się biodrem o bar i z uśmiechem na twarzy przyglądał mi się i widziałam jak szukał w głowie tematów do wspólnej rozmowy.
- I jak ci się podoba rejs? - zapytał kiedy połykając któryś z kolei łyk schłodzonego drinka już miałam zamiar odpowiedzieć kiedy usłyszałam wesołe krzyki należące do Miji która aurat co biegła o ile dobrze jej się przypatrzyłam prosto na mnie.
Nie myliłam się.
Dziewczynka pędziła jak tornado prosto na mnie i niczym dynamit wbiegła w moje nogi niemal mnie przywracając.- Ciociu Dala! Musis iss ze mna do lazienki bo tata see ze mnom wsydi! - powiedziała skacząc z nóżki na nóżkę.
Patrząc tak na nią od razu podałam swojego drinka Willowi i wzięłam małą na ręce, kiedy i dziewczynka wyciągała do mnie swoje małe łapki i wymieniając porozumiewawcze spojrzenia z Andrew pokierowałam się z Miją w kierunku łazienki kiedy zauważyłam obok siebie podchodzącego szatyna który na którego widok zdezorientowana unoszę jedną brew.
CZYTASZ
SŁODKO-KWAŚNY OWOC
RomanceFaktycznie byłeś słodki niczym owoc, którym okazała się dojrzała truskawka, którą tak często mi przynosiłeś. Spójrz tylko na nią... Dopiero co wyeksponowana swoim intensywnym czerwonym kolorem, która sprawiała swoim osobistym urokiem, że żaden prz...