21. Dziwny Obrót Spraw.

2.8K 106 5
                                    

Powrót do codzienności nie okazał się aż taki straszny jak na początku przypuszczałam.

Obudziłam się zdecydowanie wcześniej niż planowałam ale wszystko przez to, że nie mogłam zasnąć albo zasypałam i na przemian się budziłam.

Wiedziałam, że to mój wielki dzień dlatego postanowiłam mimo wszystko napić się z rana porządnej parzonej kawy i zmierzyć się na początek ze swoją pracą.

Kiedy się szykowałam do wyjścia Andrew jeszcze spał i nawet było mi to na rękę kiedy bezgłośnie na boso przebiegłam z łazienki w samym ręczniku do garderoby ubierając na siebie czarne eleganckie spodnie z elastycznego materiału do której założyłam kremową jedwabną koszulę którą wsadziłam sobie do środka.

Włosy póki co postanowiłam spiąć klamrą przed fryzjerem a kierując się ostatecznie do wyjścia zabrałam również tak samo jak koszula kremowe szpilki od Louboutina które postanowiłam założyć dopiero za drzwiami aby nie obudzić Andrew stukotem obcasów.

Schodząc schodami na dół do kuchni czuję ten przyjemny zapach parzonej kawy którą chwilę wcześniej zaparzyłam aby była gotowa gdy tylko się wyszukuje i oto ona.

Gotowa do wyjścia nalałam sobie do kuba pachnącego napoju kiedy niespodziewanie poczułam czyjeś ramiona owijające mi się wokół talii i delikatny pocałunek na moim odsłoniętym karku, następnie usłyszałam cichy pomruk tuż do swojego ucha:

"Dzień dobry mój skarbie, cóż za wczesna pobudka".

Na jego słowa nieznacznie się wyprostowałam i upiłam łyk swojej kawy spoglądając na męża przez ramię i lekko uniosłam swoją brew zdając sobie sprawę z tego, że stał przede mną w samym ręczniku po porannym prysznicu.

- Dzień dobry, lubię wcześnie wstawać, mogę wtedy więcej zrobić... dziwię się, że to ty tak wcześnie wstałeś... - odpowiedziałam oblizując swoje wargi od pianki kiedy brunet uwięził mnie między swoimi rękoma zabierając mi z rąk kawę delikatnie chwycił w dłoń moją żuchwę i ucałował moje usta specjalnie przygryzając moją dolną wargę.

- Wyglądasz zjawiskowo - mruknął ilustrując mnie z bliska kiedy ja posyłając mu lekki uśmiech chwyciłam ponownie kubek z kawą kiedy Andrew ponownie zabiera mi kawę i tym razem mi jej nie oddaje sam ją wypijając.

Widząc tą dziwną sytuację przewracam oczami i robię sobie nową spoglądając odruchowo na godzinę widząc, że zostało mi co najmniej dziesięć minut do wyjścia.

Opierając się biodrami o blat bez słowa obserwuje Andrew siedzącego przy stole spoglądającego na mnie z uśmiechem na ustach.

- Przyjadę po ciebie po pracy... - mruknął upijając kolejny łyk kawy.

- Niepotrzebnie, pojadę swoim samochodem. - odpowiedziałam sięgając po swoją torebkę wiszącą na krześle kiedy widzę jak Andrew podsuwa mi pod nos białe pudełko i szeroko się uśmiecha kiedy nieznacznie przenoszę swoje spojrzenie z niego na pudełko i na odwrót. - Co to jest? - zapytałam nawet nie sięgając po podarunek.

- Prezent kochanie, dla ciebie... - mruknął tym razem biorąc go do ręki i podając mi do ręki.

- Dla mnie? Niczego nie potrzebuje... - odpowiedziałam stanowczo nie chcąc od niego żadnych drogich prezentów.

- Jednak uważam inaczej... sądzę, że czegoś ci potrzeba i wiem, że ty wiesz o czym mówię... - odpowiedział wciskając mi pudełko do rąk kiedy nieznacznie otworzyłam wieczko aż mi zaschło w ustach wyciągając ogromny model iPhona o ile się nie myle była to siódemka i to jeszcze w uroczym pastelowo-różowym kolorze.

SŁODKO-KWAŚNY OWOCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz