CZ.II Rozdział 12.

2K 77 1
                                    

Powiedzmy, że byłam już prawie gotowa na przyjście naszych gości.

Niestety "prawie" jak zawsze robiło ogromną różnice i w efekcie biegałam jak opętana po całym domu (a przynajmniej próbowałam będąc w swoim stanie) szykując nam sporo miejsca do oglądania filmów jak również zniosłam z parę większych poduszek, które planowałam wadzić sobie pod plecy wiedząc jak bardzo ciężar brzucha mnie obciąża.

- Dalia kochanie! Na litość Boską, przestań biegać bo za chwilę przywiążę cię do sofy! - usłyszałam krzyk Andrew przebywającego w kuchni przygotowującego nasz dzisiejszy posiłek.

Słysząc jego rozkaz mimo wszystko tylko wywróciłam oczami i nie zaprzestałam swoich czynności, zaczynałam pośpiesznie rozkładać sztućce na stole, kiedy już miałam wracać do kuchni po talerze Andrew złapał mnie w biegu za przedramiona pociągając tak, że w nich wylądowałam z lekkim jękiem niezadowolenia.

- Kochanie, puść mnie proszę... nie mam dużo czasu, muszę się wyrobić z przygotowaniami zanim zjawi się Pola z Brookie. - powiedziałam śmiejąc się cicho kiedy przekomarzał się ze mną przytakując mi jak papuga głową.

- Oczywiście, ale to nie królowe Anglii tylko koleżanki, na pewno się na ciebie nie obrażą, poza tym kochanie moje nie powinnaś biegać i ty doskonale o tym wiesz...

- Owszem ale... - urwałam kiedy poczułam jego usta na swoich.

- Nie ma ale kochanie bądź posłuszna... proszę? - mruknął w rozbawieniu w moje wargi uśmiechając się pod nosem, kiedy jego dłonie zatrzymały się na moich pośladkach i zakleszczyły się niczym potrzask sprawiając, że lekko się wygięłam a z mojego gardła wydobyło się głośne westchnienie dodatkowo, kiedy jego wargi wylądowały na mojej szyi składając na niej mokre pocałunki.

Z mojego gardła wydobyło się przeciągły chichot kiedy próbowałam go od siebie odepchnąć ale za mocno na mnie napierał.

- Dree... zostaw mnie... - powiedziałam w przerwach na oddech kiedy dotychczas cały czas się śmiałam.

- Będziesz grzeczna i posłuszna? - zapytał kiedy pokiwałam przecząco głową cały czas się uśmiechając a następnie cicho pisnęłam czując jego zęby na swojej wrażliwej skórze.

- Auć! Dree! - zapiszczałam kładąc swoje dłonie na jego torsie lekko go od siebie odpychając wywołując u niego gardłowy śmiech, który zagłuszył dzwonek do drzwi na który zesztywniałam i odwróciłam momentalnie głowę w ich stronę.

Mówiąc ciche "Już są" popchnęłam Andrew w stronę drzwi chcąc aby je otworzył a następnie ja zajęłam się resztą.

~Pov Andrew~

Zgodnie z prośbą Dali postanowiłem otworzyć te nieszczęsne drzwi widząc jak bardzo moja ukochana była podekscytowana tym spotkaniem.

Zawsze gdy miała się widzieć z Polą tryskała ogromnym entuzjazmem, tak wielkim, że nawet na mnie tak nie reagowała.

- Cześć nadziany dupku - jak zawsze milutka nie przepadająca za mną Pola, którą przywitałem sceptycznym uśmiechem a następnie przepuściłem w drzwiach witając się uściskiem dłoni z jej świeżo upieczonym mężem Robinem.

- Nie przejmuj się nią, ma okres i wszystkim dzisiaj dogryza... - mruknął wysoki szatyn posyłając mi prawie, że niezauważalny uśmiech kiedy blondynka odwróciła się i zmierzyła go wzrokiem i już miała coś powiedzieć otwierając usta ale nagle usłyszeliśmy z kuchni cichy krzyk należący do mojej Dal.

Jak poparzony zerwałem się z miejsca prawie biegnąc do kuchni widząc Dalię z dłonią pod wodą.

- Co się stało kochanie? - zapytałem zaniepokojony kiedy czarnowłosa pokiwała lekko głową negująco.

SŁODKO-KWAŚNY OWOCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz