Powiedzmy, że byłam już prawie gotowa na przyjście naszych gości.
Niestety "prawie" jak zawsze robiło ogromną różnice i w efekcie biegałam jak opętana po całym domu (a przynajmniej próbowałam będąc w swoim stanie) szykując nam sporo miejsca do oglądania filmów jak również zniosłam z parę większych poduszek, które planowałam wadzić sobie pod plecy wiedząc jak bardzo ciężar brzucha mnie obciąża.
- Dalia kochanie! Na litość Boską, przestań biegać bo za chwilę przywiążę cię do sofy! - usłyszałam krzyk Andrew przebywającego w kuchni przygotowującego nasz dzisiejszy posiłek.
Słysząc jego rozkaz mimo wszystko tylko wywróciłam oczami i nie zaprzestałam swoich czynności, zaczynałam pośpiesznie rozkładać sztućce na stole, kiedy już miałam wracać do kuchni po talerze Andrew złapał mnie w biegu za przedramiona pociągając tak, że w nich wylądowałam z lekkim jękiem niezadowolenia.
- Kochanie, puść mnie proszę... nie mam dużo czasu, muszę się wyrobić z przygotowaniami zanim zjawi się Pola z Brookie. - powiedziałam śmiejąc się cicho kiedy przekomarzał się ze mną przytakując mi jak papuga głową.
- Oczywiście, ale to nie królowe Anglii tylko koleżanki, na pewno się na ciebie nie obrażą, poza tym kochanie moje nie powinnaś biegać i ty doskonale o tym wiesz...
- Owszem ale... - urwałam kiedy poczułam jego usta na swoich.
- Nie ma ale kochanie bądź posłuszna... proszę? - mruknął w rozbawieniu w moje wargi uśmiechając się pod nosem, kiedy jego dłonie zatrzymały się na moich pośladkach i zakleszczyły się niczym potrzask sprawiając, że lekko się wygięłam a z mojego gardła wydobyło się głośne westchnienie dodatkowo, kiedy jego wargi wylądowały na mojej szyi składając na niej mokre pocałunki.
Z mojego gardła wydobyło się przeciągły chichot kiedy próbowałam go od siebie odepchnąć ale za mocno na mnie napierał.
- Dree... zostaw mnie... - powiedziałam w przerwach na oddech kiedy dotychczas cały czas się śmiałam.
- Będziesz grzeczna i posłuszna? - zapytał kiedy pokiwałam przecząco głową cały czas się uśmiechając a następnie cicho pisnęłam czując jego zęby na swojej wrażliwej skórze.
- Auć! Dree! - zapiszczałam kładąc swoje dłonie na jego torsie lekko go od siebie odpychając wywołując u niego gardłowy śmiech, który zagłuszył dzwonek do drzwi na który zesztywniałam i odwróciłam momentalnie głowę w ich stronę.
Mówiąc ciche "Już są" popchnęłam Andrew w stronę drzwi chcąc aby je otworzył a następnie ja zajęłam się resztą.
~Pov Andrew~
Zgodnie z prośbą Dali postanowiłem otworzyć te nieszczęsne drzwi widząc jak bardzo moja ukochana była podekscytowana tym spotkaniem.
Zawsze gdy miała się widzieć z Polą tryskała ogromnym entuzjazmem, tak wielkim, że nawet na mnie tak nie reagowała.
- Cześć nadziany dupku - jak zawsze milutka nie przepadająca za mną Pola, którą przywitałem sceptycznym uśmiechem a następnie przepuściłem w drzwiach witając się uściskiem dłoni z jej świeżo upieczonym mężem Robinem.
- Nie przejmuj się nią, ma okres i wszystkim dzisiaj dogryza... - mruknął wysoki szatyn posyłając mi prawie, że niezauważalny uśmiech kiedy blondynka odwróciła się i zmierzyła go wzrokiem i już miała coś powiedzieć otwierając usta ale nagle usłyszeliśmy z kuchni cichy krzyk należący do mojej Dal.
Jak poparzony zerwałem się z miejsca prawie biegnąc do kuchni widząc Dalię z dłonią pod wodą.
- Co się stało kochanie? - zapytałem zaniepokojony kiedy czarnowłosa pokiwała lekko głową negująco.
CZYTASZ
SŁODKO-KWAŚNY OWOC
RomanceFaktycznie byłeś słodki niczym owoc, którym okazała się dojrzała truskawka, którą tak często mi przynosiłeś. Spójrz tylko na nią... Dopiero co wyeksponowana swoim intensywnym czerwonym kolorem, która sprawiała swoim osobistym urokiem, że żaden prz...