15. Ostateczna Decyzja

3.1K 114 19
                                    

Tego poranka z odziwo przespanej nocy wybudzają mnie wesołe krzyki chłopców którzy już zapewne od pewnego czasu nie spali i skakali po łóżku chcąc mnie w ten sposób obudzić... i udaje im się to.

- Ciociu ! Ciociu ! Obudź się jedziemy na piracki rejs ! Dzisiaj ! - krzyknął podekscytowany Tom kiedy bez słowa przetarłam dłonią swoją twarz spoglądając na elektroniczny zegar, który pokazywał godzinę siódmą rano.

Ciężko westchnęłam i powoli podniosłam się z łóżka dotykając rozgrzanymi stopami chłodnych paneli zabieram chłopców do łazienki sama zaczynając się w niej szykować w trójkę umyliśmy zęby szczerząc się do swojego odbicia dodatkowo mając przy tym mnóstwo zabawy a później umyci i w miarę szybko ubrani udaliśmy się do przedpokoju gdzie siedział na kanapie Will z oglądając bajkę Miją.

- To jej ulubiona jak tylko się skończy możemy iść na śniadanie... - powiedział kiedy z uśmiechem powoli skinęąłm głową zajmując miejsce na fotelu kiedy chłopcy rzucili się na fotel nie zostawiając dla mnie wolnego miejsca.

Bajka na szczęście nie trwała długo może z piętnaście minut a później wszyscy naprawdę głodni udaliśmy się do restauracji. Dzisiaj miałam ogromną ochotę na coś słodkiego dlatego postanowiłam wziąć Croissanta z jakimś dżemem i do tego tym razem zważając na już wysoką temperaturę na zewnątrz mrożone Cappuccino z dodatkowo otłuszczonym mleczkiem sojowym. Nalewając go sobie powoli czułam tuż za sobą czyjąś obecność i ciepły oddech na policzku i wreszcie delikatny pocałunek, któremu towarzyszyło delikatnie kłucie przez parodniowy zarost... wiedziałam do kogo należy.

- Dzień dobry Andrew... - mruknęłam delikatnie kiedy postanowiłam być dzisiaj dla wszystkich miła, bez żadnych wyjątków ale nie zaszczyciłam go swoim spojrzeniem będąc skupiona na robieniu sobie kawy.

- Dzień dobry Dalia, wyspałaś się ? Boli cię coś ? - mruknął całując płatek mojego ucha wcześniej mi do niego szepcząc.

Tym razem uniosłam na niego swój wzrok obserwując jak on robił sobie poranną kawę.

- Czuję się świetnie, dziękuję, że pytasz i tak, wyspałam się. - odpowiedziałam kiedy brunet uśmiechnął się lekko i spojrzał się na mój talerz.

- Zdecydowanie za mało jesz kochanie, tylko jeden rogalik? - zapytał z troską kiedy skinęłam głową również utwierdzając w nim swój wzrok.

- Tylko tyle mi wystarczy, wiesz doskonale, że mało jadam... - mruknęłam kiedy Andrew skinął głową i delikatnie położył mi dłoń na plecach.

- Chodź kochanie, usiądziesz ze mną przy stole z chłopcami oczywiście... - powiedział kiedy zauważył tak samo jak ja, że i oni biegli w naszym kierunku Tom przytulił się do mojej nogi a Jazz do Andrew czym nas wyraźnie zaskoczyli.

- Cześć wujaszku ! - powiedział Jazz nie chcąc puścić jego nogi kiedy z uśmiechem to obserwowałam a następnie przeniosłam swoje spojrzenie na męża.

Pogłaskał chłopca po głowie rozmawiając z nim o tym co miał na talerzu kiedy chłopiec opisywał mu dokładnie każdy owoc i ciastko które jedli odkąd się tutaj zjawili. Widząc jego olśniewający uśmiech i te przystojne rysy twarzy trudno mi było oderwać od nich swój wzrok do takiego stopnia, że brunet przyłapał mnie na przyglądaniu się mu i szeroko się do mnie uśmiechnął kiedy i ja oddałam jego uśmiech.

- Wiecie chłopcy dzisiaj na śniadanie serwują gofry z polewami o różnych smakach ! - powiedział to z udawaną ekscytacją kiedy obaj chłopcy wymienili porozumiewawcze spojrzenia i pognali ustawić się zapewne w kolejce.

Widząc ich pośpiech powędrowałam za nim wzrokiem i cicho się zaśmiałam powracając wzrokiem na Andrew. Zdecydowanie podobała mi się taka jego wersja ale postanowiłam być nadal czujna w razie gdyby to był kolejny pretekst do wykorzystania mnie seksualnie.

SŁODKO-KWAŚNY OWOCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz