23

2.4K 151 7
                                    

 Nie miałem odwagi zapytać o Maje, był to trudny temat, a rozmowa o niej z jej rodzicami była jeszcze cięższa. Praktycznie całą drogę rozmawialiśmy o mnie, moim zdrowiu, samopoczuciu i trochę o przeszłości.

-Chcielibyśmy ci i twoim rodzicom podziękować za gościnność- powiedział ojciec Mai. Wydawał się jeszcze milszym człowiekiem niż kilka lat temu.

-Nie ma za co.

Na spacerze niczego się nie dowiedziałem, więc pomyślałem, że w gwoli poprawy humoru zaproszę na jeszcze jakąś przechadzkę Emilię. Dzieci potrzebują przebywania na świeżym powietrzu, a odkąd przyjechała, cały czas była w domu. Jest to miła, ale też przebiegła dziewczynka. Owinęła mnie siebie wokół palca w zaledwie dobę. Czuję, że jej mama byłaby niezbyt zadowolona, widząc, jak ją rozpieszczam.

-Gdzie idziemy?- zapytała, a sam zacząłem się zastanawiać, gdzie my właściwie idziemy.

-W sumie to sam nie wiem, nie ma tu żadnych większych atrakcji. Dopiero jutro coś się będzie działo w okolicy. Może chcesz pójść wypić gorącą czekoladę?- Emilia automatycznie przytaknęła. Znałem doskonałe miejsce, gdzie robią tego typu pyszności.

*

W drodze powrotnej spotkałem jedną ze swoich fanek, która nie kryła zdziwienia z widoku małej dziewczynki przy mnie. Zrobiłem sobie z nią zdjęcie oraz dałem autograf, a sam w myślach prosiłem, żeby nikomu nie powiedziała, ani nigdzie nie napisała, kto ze mną był. To byłoby jak gwóźdź do trumny, powstałyby plotki, a Maja od razu dowiedziałaby się, że Emilia jest tutaj. Ludzie, którzy niezbyt mnie lubią, wykorzystaliby to w odpowiednim dla siebie momencie i na siłę wciskaliby mi rodzicielstwo. Uśmiechnąłem się, wchodząc do domu i przywitałem się ze wszystkimi.

-Co wy robiliście, że nie było was aż tak dużo?- odezwała się Julia.- Zaczynaliśmy się już martwić.

-Byliśmy na gorącej czekoladzie, potem jeszcze zatrzymała nas moja fanka, która prosiła o zdjęcie i tak jakoś nam zeszło.

-Twoja fanka? A... nic nie mówiła?- zaczął mój tata.

-Nie. Była spokojna i opanowana, prawda Emilia?

-Prawda.

Chciałem już coś powiedzieć, jednak przerwał mi dźwięk przychodzącej wiadomości. Prawdę mówiąc, nie spodziewałem się, że napiszę do mnie Maja, chyba jestem przewrażliwiony, bo wydaje mi się, że ona wie, że ja to nie Markus, a Andreas.

Maja:

Bo wiesz... kiedyś byłam z takim jednym facetem, miał na imię Andreas. Dzisiaj na twitterze zobaczyłam zdjęcie jakiejś dziewczyny z nim, która napisała, że widziała go z jakąś blondynką. Czyli znalazł sobie kogoś. I to mnie tak jakby trochę zabolało. Co mam zrobić?

Uśmiech jeszcze bardziej się powiększył. ONA JEST O MNIE ZAZDROSNA! Nie wierzę, moja była partnerka jest zazdrosna o to, że widziano mnie z jakąś dziewczyną, która zresztą jest jej córką.

Ja:

Ty jesteś o niego zazdrosna... nadal go kochasz? Coś was łączy? Po prostu mu to powiedz! Myślę, że to z tą blondynką to jakieś nieporozumienie.

-Coś się stało?

-Co?- opamiętałem się po chwili.

-Od kilku minut śmiejesz się do telefonu i nie reagujesz na nasze pytania- spojrzałem na Tanje i pokiwałem przecząco głową.

-Wiecie co, nie jestem głodny, pójdę się położyć. Smacznego!

Pokochaj mnie I Andreas Wellinger ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz