4. "Jedyne co mogę podpalić to twoje serce"

3.4K 152 28
                                    

Z racji, że ogrodzenie zostało już postawione, postanowiliśmy zrobić sobie dzisiaj dzień wolnego i wieczorem urządzić ognisko. Razem z Octavią i Clarke poszłyśmy poszukać czegoś do jedzenia, a chłopacy zajęli się cięciem drewna na rozpalenie ognia.

-Przydałoby się jakieś mięso-powiedziała Clarke, kiedy chodziłyśmy po lesie.

-Patrz tam- powiedziałam, wskazując ręką w górę, na wiewiórkę.

-Żeby wyżywić tych "wiecznie głodnych" potrzeba ze 100 takich wiewiórek

-To prawda.

W tym momencie usłyszałyśmy szelest w pobliżu nas. Złapałyśmy więc za broń i skryłyśmy się za drzewami wypatrując . Po chwili naszym oczom ukazało się wielkie, czarne zwierzę, jakim była puma. Przestraszyłyśmy się trochę, zwłaszcza, że zwierzę jest szybkie i silne.

Popatrzyłyśmy na siebie jednak znacząco i na znak Octavii wybiegłyśmy zza drzew polując na zwierzynę. Na szczęście obyło się bez większej trudności i po chwili puma padła nieżywa.

-Masz swoją wiewiórkę-powiedziała O uśmiechając się triumfalnie.

*Bellamy*

Rąbałem właśnie drewno z Murphym, kiedy zauważyłem jak wejście do obozu się otwiera, a do środka wchodzą Octavia, Clarke i Layla z wielką, czarną  pumą na plecach.

-Zuch dziewczynki-powiedziałem pod nosem, patrząc w ich stronę.

-W końcu mięso! -wykrzyczał John.

Pokiwałem głową i zabrałem się za dokończenie roboty.

Po kilkunastu minutach skończyliśmy. Skierowałem się więc do swojego namiotu w celu przebrania koszulki. Zrobiłem się jednak trochę zmęczony wiec postanowiłem się na chwile położyć i zasnąłem.

Kiedy wstałem robiło się już ciemno więc wyszłem sprawdzić czy już coś się nie dzieje.

Faktycznie dużo osób chodziło przygotowując wszystko na ognisko, wiec poszedłem poszukać Murphiego żeby rozpalić ognisko.

Znalazłem go w jego namiocie z Emori. Oczywiście jak zawsze gdy go szukałem, ci wymieniali ślinę.

-Dobra John, chodź mi pomoc bo wygląda jakbyś miał ją zaraz całą zjeść.

-Z wielka przyjemnością-powiedział uśmiechając się do ziemianki.

Wyszedłem z namiotu i poszedłem po drewno wiedząc , że brunet idzie za mną. John wziął swoją porcje drewna i poszliśmy w wyznaczone miejsce do rozpalenia ogniska.

Kiedy się za to zabraliśmy wspominaliśmy zajęcia z Pikiem, kiedy uczył nas wywołać ogień. Nie powiem, że nie było to przydatne.

-Dobrze ci idzie Skikru -usłyszałem za sobą głos Layli -tylko nie spal nam obozu.

A myślałem ze jesteśmy już na dobrej drodze. Jesteśmy?

-Jedyne co mogę podpalić to twoje serce-odparłem pierwsze co przyszło mi do głowy.

Blondynka była ładna i zadziorna, miała swój charakterek co było dla mnie wyzwaniem, które chce podjąć.

-Chyba w twoich snach Blake-odpowiedziała i poszła razem z moja siostra w kierunku Abby.

-Niezłe ziółko co? -powiedział brunet gdy tylko odeszły.

-Ta..

-Masz ten sam charakter i wiesz że to prawda.

Wzruszyłem jedynie ramionami.

Kiedy rozpalaliśmy ognisko było już ciemno, a ludzie zaczęli się schodzić i siadać na około.

Caged heart / Bellamy BlakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz