10."Podoba ci się to co widzisz?"

2.7K 135 10
                                    

Kolejnego dnia w południe,razem z Octavią i Clarke ostrzyłyśmy na zewnątrz noże. Zdążyły się trochę stępić po polowaniu.

-Chyba będzie padać-powiedziała O,spoglądając w górę na ciemne niebo.

-Rzeczywiście-przyznałam jej rację.

Kątem oka zauważyłam, jak Bellamy wychodzi z namiotu i siada na zewnątrz pare metrów od nas.

-Czy on czasami nie powinien wstawać?-odezwałam się cicho starając się na niego nie patrzeć.

Był bez koszulki i trochę mnie to dekoncentrowało.

-Nie żebyś ty leżała, kiedy byłaś w podobnej sytuacji- wtrąciła Clarke unosząc jedną brew.

Spojrzałam na nią karcąco.

W pewnej chwili zdałam sobie sprawę,że Blake mi się przygląda.

Wypalał we mnie dziurę swoim spojrzeniem, zagryzając wargę, gdy nóż upadł mi na ziemie,a ja się po niego schyliłam.

-Dupek-powiedziałam pod nosem.

-Księżniczka chyba ma niewyparzony język- odezwał się unosząc jedną brew ku górze.

-Księżniczka chyba ma ochotę Ci przywalić.

-Wiemy to nie od dziś.

Przewróciłam oczami ,jak zawsze kiedy mnie irytował.

Nagle poczułam niewyobrażalne pieczenie na policzku i głośno syknęłam.

Przetarłam tamto miejsce i poczułam wilgoć, która piekła mnie teraz również w palce.

Otworzyłam szeroko oczy,kiedy zdałam sobie sprawę co to jest.

-Wszyscy do namiotów,teraz!-powiedziałam na tyle głośno, żeby wszyscy usłyszeli i w tym samym momencie zaczęło mocno padać.

Czarny deszcz spadał na nas,dając niewyobrażalny ból.

Wszyscy zaczęli panikować i biec szybko w kierunku swoich namiotów.

Deszcz mógł oznakować wszystko, ale miałam nadzieje,że to po prostu przejściowe opady.

Nawet nie wiem kiedy znalazłam się w moim namiocie razem z Bellamym.

-Co Ty tutaj robisz?-zapytałam.

-Chyba mnie teraz nie wykopiesz,co?-spojrzał mi w oczy.

Nadal był bez koszulki i nadal był kurewsko pociągający.

Nie,wcale nie.

-Zastanowię się-powiedziałam z przekąsem.

Blake usiadł na moim materacu i oparł swoją głowę o ręce.

Stałam tak, na środku namiotu przyglądając się mu i nie wiedziałam do końca co zrobić.

-Wygląda na to,że trochę tu posiedzimy-powiedziałam siadając na krześle.

W pewnym momencie czarnowłosy zauważył kartkę leżąca obok niego i nie pytając o pozwolenie po prostu wziął ją do ręki.

-Nie dotykaj tego-wstałam szybko próbując wyrwać mu moją piosenkę z ręki, ale niestety mój wzrost przegrał z wzrostem Bellamiego.

Stanęłam z założonymi rękami kiedy chłopak zaczął czytaj tekst.

-To twoje?-zapytał lekko się uśmiechając.

-Nie,tej za tobą-prychnęłam i usiadłam na materacu.

Bellamy odstawiając kartkę, usiadł obok.

Caged heart / Bellamy BlakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz