17."To jeszcze nie koniec"

2.1K 105 10
                                    

Rozejrzałam się przerażona po pomieszczeniu,w którym się znajdowaliśmy,ale było zbyt ciemno.

-Nikt nie słyszał w nocy odjeżdżającej ciężarówki?-odezwałam się starając ułożyć w głowie co się stało.

-Najwidoczniej wszyscy mieli twardy sen,łącznie z nami.

Usiadłam i schowałam twarz w dłonie.
Wtedy zdałam sobie sprawę,że to nie mógł być nikt z zewnątrz,to musiał być ktoś z obozu.

-Ktoś dosypał coś do wody-wyszeptałam.

To było jedyne jasne wyjaśnienie dlaczego wszyscy spaliśmy jak zabici.
Bellamy podszedł do mnie i kucnął nade mną odgarniając mi włosy z twarzy.

-Ktokolwiek to był,poradzimy sobie.

-Próbowałeś otworzyć drzwi?-zapytałam patrząc na niego.

-Są zamknięte od zewnątrz, sprawdzałem-powiedział wzdychając.

Wstałam wkurzona i podeszłam do końca przyczepy.

-Kurwa-powiedziałam głośno po czym kopnęłam w drzwi.

-Cicho,bo usłyszą,że wstaliśmy-powiedział Bellamy podchodząc do mnie.

W tym samym momencie ciężarówka stanęła. Odsunęliśmy się jak najdalej się da.

Usłyszeliśmy otwieranie zamka.

-Cholera-powiedziałam cicho,kiedy zdałam sobie sprawę,że nie mam przy sobie swojego noża.

-Wzięli nam broń,wiem-odpowiedział cicho Blake.

-Boje się-wyszeptałam,kiedy drzwi powoli zaczęły się otwierać.

-Wiem-powiedział i zasłonił mnie swoim ciałem.

Do przyczepy wbiegło kolejno trzech uzbrojonych Ziemian. Momentalnie podnieśliśmy ręce w górę.

-Odwróćcie się tyłem i ręce za siebie-powiedział jeden z mężczyzn,a my wykonaliśmy rozkaz,patrząc na siebie kątem oka.

Ziemianie związali nam ręce i oczy.

-Bell..-szepnęłam przerażona,jednak nie zdołałam powiedzieć niczego więcej,ponieważ zakneblowali nam również usta.

Poczułam jak ziemianie popychają mnie w stronę wyjścia. Szliśmy krótko i słyszałam jedynie głosy innych ludzi dookoła. Prawdopodobnie byliśmy w ich obozie.

Nie wiedziałam czy Bellamy idzie za mną,czy nie,ale byłam przerażona. Starałam się tego nie pokazywać,ale w środku cała drżałam.

W pewnym momencie przystanęliśmy,a czyjeś silne dłonie zmusiły mnie do uklęknięcia. Następnie odsłonięto mi usta i zdjęto opaskę z oczu.

Ujrzałam przed sobą dziewczynę, może trochę starsza ode mnie,która siedziała na dużym krześle, a wokół niej stało trzech Ziemian. Prawdopodobnie była czymś na rodzaj dowódcy.

Rozejrzałam się szybko po pokoju szukając oczami Bellamiego,ale nie było po nim ani śladu.

-Twojemu chłoptasiowi nic nie jest,spokojnie-usłyszałam jej głos.

Była spokojna,ale pozory w tym świecie mylą.

-Co mu zrobiłaś?-zapytałam patrząc na nią z dołu.

Serce waliło mi jak młot kiedy brunetka wstała i podeszła do mnie.

-Podobno zabiłaś Fione-odparła kompletnie ignorując moje pytanie-nigdy jej nie lubiłam-prychnęła,a ja zmrużyłam oczy.

Caged heart / Bellamy BlakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz