28. „Była wszystkim co miałem"

1.5K 96 10
                                    

IM BACK!!!
Nie wiem jak to się stało,ale w końcu coś napisałam!
Pisałam ten rozdział godzinę i jest przed północą,gdy go dodaje i pewnie nie wstanę jutro do szkoły,ale wiecie co? Warto było bo WRACAM Z NOWYMI ROZDZIAŁAMI!
Więc piszcie mi teraz w komentarzach kto się cieszy i czy w ogóle ktokolwiek to jeszcze czyta lub czekał na rozdział 😂
Zrobiłam też małe poprawki przy poprzednich rozdziałach i jak to tak czytałam to miałam całkiem inną wizje tego wszystkiego,ale postanowiłam,że nie będę nic zmieniać.
Ale dobra,dosyć mojego pierdolenia,miłego czytania wam życzę! Buziaki 💋

*

Kiedy się ocknęłam było bardzo ciemno. Ponadto odczuwałam niewyobrażalne zimno.

Przetarłam oczy i spojrzałam w bok zdając sobie sprawę,że nie ma obok mnie Bellamiego,a suwak namiotu jest otwarty.

Podniosłam się na łokciach i ziewnęłam,a następnie wstałam i otuliłam się bluzą czarnowłosego. Oczywiście nie byłoby to normalne gdybym została i poszła dalej spać.
Poczułam się strasznie dziwnie i ewidentnie coś po raz kolejny nie pasowało.

Wyszłam na zewnątrz zakładając kaptur,ze względu na padający deszcz. Na szczęście był to zwykły deszcz,niegroźny.

Rozejrzałam się dookoła ale nikogo nie zobaczyłam. Było wręcz przerażająco cicho. Nawet na warcie nie zobaczyłam żadnej żywej duszy. A przez chwile miałam nadzieje,że właśnie tam zastane Blake'a.

Zauważyłam że nie tylko namiot Bellamiego był otwarty,a parę innych również. Wśród nich namiot Octavii.
Podbiegłam w tamtym kierunku i weszłam do środka ale nikogo tam nie zastałam.

Serce zabiło mi niewyobrażalnie szybko,a przed oczami już pojawiały mi się najczarniejsze scenariusze. Co mogło się spać? Kolejne porwanie? Co jeśli znów nas znaleźli?

Wyszłam ponownie na zewnątrz i skierowałam się do namiotu Clarke. Odpięłam suwak i odetchnęłam z ulgą,że chociaż ona była u siebie. Podeszłam do niej i lekko szturchnęłam.

-Clarke obudź się..-wyszeptałam-Clarke!-powiedziałam już głośnej widząc,że dziewczyna ma twardy sen.

Blondynka ocknęła się trzepocząc kilkukrotnie rzęsami i spojrzała wprost na mnie z zdziwionym wyrazem twarzy.

-C-co się dzieje Layla?-wyjąkała jeszcze zaspanym głosem.

-Bellamy,Octavia i pare innych osób zniknęło,nie wiem co wiem dzieje-odparłam zmartwiona prostując się i chwytając za głowę.

Griffin podniosła się do siadu i przetarła oczy.

-Jak to zniknęli? W środku nocy?

Pokręciłam głową.

-Nie mam pojęcia,dopiero się obudziłam i zobaczyłam,że obok nie...-przerwałam zdając sobie sprawę z tego co mówię.

Nie raz spałam u Bellamiego,ale zawsze czułam się niekomfortowo,kiedy dziewczyny mnie o to pytały.

Oczy Clarke się zaświeciły i mogłam to zobaczyć pomimo ciemności.

-Znów spałaś z Bellamym-zaśmiała się,narzucając na siebie jakiś sweter.

Spojrzałam w ziemie zmieszana.

-Nie Z NIM,spałam OBOK NIEGO,to różnica-broniłam się jednak to nie to było teraz ważne-poza tym nie o tym przyszłam rozmawiać. Chodź,mogło się coś stać.

Clarke wstała i wyprzedziła mnie chwytając mnie za rękę i ciągnąc za sobą.

Wyszłyśmy na deszcz,który na szczęście powoli ustawał i podeszłyśmy do kolejnego otwartego namiotu,którym był namiot Abby. Jej również nie zastaliśmy w środku.

Caged heart / Bellamy BlakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz