5. "To moja wina"

3.1K 128 27
                                    

Jechaliśmy już kilkanaście minut za śladami, które zostawili ziemianie. Być może pakujemy się w pułapkę, dlatego trzeba mieć oczy szeroko otwarte.

-Kto mógł to zrobić? Przecież z wszystkimi żyliśmy w zgodzie przez 5 lat-odezwała się Octavia.

Miała racje, coś tu nie grało.

-Kurwa, ja im dam zgodę-powiedział już dość zdenerwowany John.

Ba, był wściekły, porwali mu dziewczynę.

-Spokojnie, znajdziemy ją.

W tym momencie zobaczyliśmy jak ktoś przebiega przed samochodem i momentalnie stanęliśmy.

Trzech Ziemian w maskach stanęło przed wozem.

-Ja wyjdę-powiedział Bellamy.

-Idę z tobą-powiedziałam.

-Nie ma mowy- odpowiedział, ale nic sobie z tego nie zrobiłam.

To nie byłabym ja, gdybym odpuściła.

Wyszłam zaraz za nimi z auta, a on tylko pokręcił głową i westchnął.

-Kim jesteście? -zapytał podchodząc powoli do celujących w nas osób.

-Nie śledźcie nas, ona musi umrzeć-powiedział jeden z nich.

-Nikt nie musi umierać -powiedziałam-cokolwiek się stało możemy to załatwić pokojowo.

-Ty powinnaś być następna-odezwał się kobiecy głos.

Skrzywiłam się zdezorientowana, a Bellamy napiął się zasłaniając mnie swoim ciałem.

-Zabijmy ją teraz -powiedział mężczyzna i wycelował we mnie strzałę.

-Opuść broń-usłyszałam zza siebie głos Clarke, która mierzyła w ziemianina.

Wtedy on wycelował w nią i strzelił, ale strzała przeszła obok niej.

Momentalnie wyrwałam broń z rąk Bellamiego i wycelowałam w mężczyznę, niestety chybiłam. Chciał we mnie strzelić, ale wtedy Bellamy chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę drzew.

Biegliśmy chwile i przystanęliśmy pod wielkim drzewem.

-Kto to do cholery jest-powiedziałam dość głośno, a Blake przystawił mi dłoń do ust karząc tym samym się zamknąć.

Upadliśmy na ziemie kiedy zobaczyliśmy szukająca nas ziemiankę.
Nie miała już maski, musiała ją zgubić podczas walki. I właśnie wtedy zobaczyłam jej twarz. Tak samo szybko, jak buzia opadła mi na dół wyszeptałam jej imię.

-Fiona?

Zobaczyłam przed sobą jedyną osobę, którą darzyłam szacunkiem prawie 6 lat temu. Osobę, która została POZA grobowcem.

Ale przecież przeszła fala śmierci, jakim cudem przeżyła? Co jeśli przeżyli wszyscy?

-Znasz ja? -zapytał Blake.

-Znałam. Przed Praimfayją.

Bellamy popatrzył na mnie ze zdziwieniem.

-Nie była w grobowcu?

-Zdecydowanie nie.

Fiona rozejrzała się jeszcze i ruszyła w przeciwnym kierunku od naszego.

-Jakim cudem przeżyła?

-Najwidoczniej suka znalazła sposób-odparłam i podniosłam się idąc w stronę samochodu, który do nas podjeżdżał.

Wsiadłam do vana, a zaraz za mną Bellamy.

Caged heart / Bellamy BlakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz